Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesteś już niepotrzebny

Barbara Matoga
Nawet wyjeżdżając daleko i na długo można kota zabrać ze sobą
Nawet wyjeżdżając daleko i na długo można kota zabrać ze sobą 123rf
Odpowiedzialność. Najczęściej powodem, dla którego ludzie pozbywają się kota, jest wyjazd za granicę na stałe lub na dłuższy czas. Czasem przyczyną bywają narodziny dziecka lub brak środków na utrzymanie zwierzęcia

Wydawać by się mogło, że niewidoma kotka, o której można przeczytać poniżej, wygrała los na loterii. Bita i terroryzowana przez koty ze schroniska, do którego ktoś ją podrzucił, została adoptowana przez studentkę medycyny z zagranicy. Przeżyła z nią cztery szczęśliwe lata. Opiekunka skończyła studia i wróciła do swojego kraju. Nie pozostawiła jednak kociej przyjaciółki na pastwę losu - miał się nią bowiem zaopiekować jej kolega.

Po kilku miesiącach okazało się, że nowy opiekun też wyjeżdża, ale jedynym pomysłem, jaki miał na rozwiązanie kociego problemu, było pozostawienie jej w fundacji. Jedyne, co mogła zapewnić jej ta organizacja, to miseczka z karmą w licznie zakoconym domu tymczasowym. Przerażona nowym otoczeniem, którego nawet nie mogła zobaczyć, kotka stała się znów ofiarą wyczuwających jej strach kotów.

Czy ta historia tak musiała się skończyć? Dlaczego człowiek, który wziął na siebie odpowiedzialność za życie zwierzęcia nie podjął próby znalezienia mu bezpiecznego domu?

Wolontariusze organizacji prozwierzęcych i schroniska z takimi przypadkami spotykają się codziennie. Najczęściej powodem, dla którego ludzie pozbywają się kota, jest wyjazd za granicę na stałe lub na dłuższy czas. "Za tydzień wyjeżdżam, jeśli nie znajdzie się chętny, oddam kota do schroniska" - tej treści ogłoszenia bardzo często ukazują się na portalach internetowych.

Za TYDZIEŃ! Tak, jakby przygotowania do tak drastycznej zmiany w życiu trwały kilka dni…

Nieprawda - za wyjątkiem zdarzeń losowych trwają tygodniami, czasem miesiącami i latami. Trzeba pozałatwiać mnóstwo spraw, dopełnić licznych formalności. I nagle okazuje się, że zabrakło czasu na taki drobiazg, jak zapewnienie opieki nad kotem, często starszym, przywiązanym do właściciela, czasem chorującym. Zabranie ze sobą oczywiście w grę nie wchodzi - bo to przecież dodatkowe koszty, bo nie wiadomo, czy wolno kota trzymać w mieszkaniu, bo to przecież ogromny kłopot. I w ten sposób zwierzak zostaje sam - przywieziony do schroniska lub fundacji, lub po prostu wyrzucony na ulicę.

Że można - i należy - postępować inaczej, pokazuje przykład Kingi, która z Krakowa przeniosła się do Wielkiej Brytanii. Jej cztery koty nie stały się kocimi "eurosierotami". Zostały, zgodnie z wymogami, zaszczepione i odrobaczone, załatwiony został też transport. Zwierzaki przewieziono przez pół Europy samochodem, bezpiecznie schowane w transporterkach. Dojechały na miejsce solidnie zmęczone i zestresowane, ale szybko przyzwyczaiły się do nowych warunków i od kilku lat żyją szczęśliwie ze swoimi opiekunami.

Koty, po spełnieniu wymogów weterynaryjnych, można także przewozić samolotem. To, owszem, dodatkowy koszt, ale jeśli ktoś decyduje się na posiadanie zwierzęcia, powinien mieć świadomość, że taka decyzja pociąga za sobą wydatki.
Zdarza się jednak, że zabranie kota do nowego miejsca zamieszkania jest faktycznie z różnych powodów niemożliwe.

Obowiązkiem opiekuna jest w takim przypadku uczynienie wszystkiego, co możliwe, by zapewnić kotu dalsze, bezpieczne i szczęśliwe życie. Może więc prosić o pomoc rodzinę, znajomych, ogłaszać kota w gazetach i w internecie, zapewniając np. jakieś środki na utrzymanie zwierzęcia.

Czasem poszukiwanie nowego domu może trwać długo - i właśnie dlatego nie należy "sprawy kota" zostawiać na ostatnią chwilę. Bo niewidoma kotka z naszego ogłoszenia, być może, nie przeżyła by horroru i miałaby już nowych opiekunów, gdyby ten dotychczasowy zaczął szukać ich wcześniej. Wiadomo bowiem, że możliwość wyjazdu brał pod uwagę już wiosną. Ale o tym, co stanie się z kotem, pomyślał dopiero w ostatniej chwili.

Kolejnym powodem, dla którego kot traci dom, są narodziny dziecka. Nie zamierzam tu dyskutować na temat idiotycznych przesądów o duszeniu dzieci przez koty czy o autorytatywnych diagnozach niektórych pediatrów, którzy winią zwierzęta za wszelkie dziecięce niedomagania. Ale jeśli już ktoś zdecydował, że kot i dziecko nie mogą żyć pod jednym dachem, powinien zadbać także o los tego pierwszego. Ciąża, jak wiadomo, trwa 9 miesięcy - to dużo czasu na znalezienie nowego domu dla niechcianego już kota.

W schroniskach coraz częściej pojawiają się ludzie, którzy oddając domowego kota, tłumaczą to "brakiem środków na jego utrzymanie". To poważny i bardzo realny w obecnej rzeczywistości problem. Jeżeli sytuacja nagle się zmieniła - przez np. chorobę czy brak pracy - i rodzina staje w obliczu prawdziwej biedy, czasem faktycznie nie ma wyjścia. Są jednak także naprawdę ubodzy ludzie, którzy nie porzucają swoich zwierząt.

Owszem, karmią je kiepsko, nie stać ich na leczenie - ale kot ma kochający dom, a to czasem bywa ważniejsza, niż luksusowa opieka. A wspomniany "brak środków" często, niestety, bywa tylko pretekstem do pozbycia się niechcianego domownika, zwłaszcza, kiedy do schroniska przywożony jest niezłym samochodem. Poza tym i w takim przypadku można podjąć próbę znalezienia innego domu.

Stąd apel do tych, którzy z mniej lub bardziej racjonalnych powodów zamierzają pozbyć się swojego kota - dajcie mu więcej czasu! Szukajcie, proście, ogłaszajcie - to w końcu przyniesie efekty. Schronisko dla domowego kota jest naprawdę dramatyczną ostatecznością.

Gorsze może być tylko wyrzucenie zwierzaka na ulicę - ale do tych, którzy tak postępują, żadne apele raczej nie dotrą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski