Nie mam nic przeciwko, są tam pewnie szlachetni ludzie, ale jakoś przestaję się dziwić, dlaczego krakowskie demonstracje gromadziły 2 tysiące, a w takim Poznaniu - 15 tys. I dlaczego z estrady padały czasem hasła na poziomie dojrzewających nastolatków. Pewnie zaraz spotkam się z hejtem, ale jestem już do niego przyzwyczajony za głoszenie poglądu o chrześcijańskim obowiązku wyciągania ręki do ofiar wojen. Znieważa mnie prawica, niech ma uciechę i lewica.
Tak się jakoś w Polsce porobiło, że oddaliśmy pole dyskusji radykałom, którzy wywracają nam świat do góry nogami. W efekcie z ust skłóconego narodu płynie żółć, zwolennicy rządu wszędzie wietrzą spisek żydowsko (Soros) - niemiecki (Merkel), a część opozycji tak nienawidzi „Kaczora”, że broni nawet warszawskich przekrętów podwładnych Hanny Gronkiewicz-Waltz. Do tego dochodzi młodzież, którą próbują zawłaszczyć gniewni apostołowie postępu, zachwalający demolki na G20 w Hamburgu. Człowiek starający się iść prostą drogą co chwilę dostaje po łbie za odstępstwo od tej czy innej ortodoksji. Ludzie stali się jacyś tacy rozwrzeszczani, głoszą poglądy tonem nieznoszącym sprzeciwu, dyskusję zastępują obelgami lub tanią ironią. Aż strach wyjść z domu, żeby kogoś przypadkiem nie spotkać i się nie pokłócić.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?