Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy jak Cracovia

Rozmawiał Jacek Żukowski
Piotr Tomasik zaczynał piłkarską przygodę w Hutniku Kraków
Piotr Tomasik zaczynał piłkarską przygodę w Hutniku Kraków FOT. LUCYNA NENOW
Rozmowa z PIOTREM TOMASIKIEM, piłkarzem Podbeskidzia, przed meczem z „Pasami”.

– Jutro gracie z Cracovią, bardzo ważny mecz, szczególnie dla was, bo przegraliście dwa ostatnie spotkania.

– Sytuacja jest nerwowa, ale nie robimy z ostatnich porażek tragedii. Teraz mamy dwa mecze u siebie. Brakowało nam ostatnio koncentracji, popełnialiśmy proste błędy, na to musimy zwrócić uwagę.

– Jesteście w podobnej trochę sytuacji, jak Cracovia rok temu, gdy walczyła do ostatniej kolejki sezonu zasadniczego o miejsce w „8”. Wtedy zarówno jej, jak i teraz wam, nie udało się i trudno pozbierać się mentalnie do walki o utrzymanie.

– Jest właśnie tak, jak Pan mówi. Apetyty były duże, praktycznie przez całą rundę rewanżową byliśmy w górnej ósemce, potem z niej wypadliśmy. Morale poszło w dół, ale wiemy, że mamy dobrą drużynę, stać nas na to, by wygrywać z każdym. Nie przestraszymy się Cracovii.

– Pamięta Pan poprzedni mecz między wami w lutym, zakończyło się 1:1 po słabym spotkaniu.

– Był to rzeczywiście słaby mecz, teraz myślę, że będzie całkiem inne spotkanie. Jestem przekonany, że zdobędziemy trzy punkty.

– Zaskakuje Pana ta Cracovia trenera Zielińskiego?

– Na pewno tak. Budzi respekt. Nie przegrała meczu, odkąd przejął ją ten szkoleniowiec. Efekt „nowej miotły” zadziałał.

– A u was?

– Zdobyliśmy cztery punkty, tragedii nie ma. Gorzej byłoby, gdybyśmy nic nie wywalczyli. Musimy spokojnie podejść do najbliższego meczu.

– Jest Pan wychowankiem Hutnika Kraków, ale w seniorskiej piłce nie zaistniał Pan w Krakowie, nie żal, że Wisła czy Cracovia nie dostrzegły Pana?

– Tak się moje piłkarskie życie potoczyło, nie zastanawiałem się nad tym. Może kiedyś było jakieś zainteresowanie z jednego klubu krakowskiego. Nie chcę do tego wracać, bo nie było żadnych konkretów.

– Jest Pan obieżyświatem, kilka klubów już Pan zwiedził.

– Bez przesady, co pół roku klubu nie zmieniam. Ale rzeczywiście, byłem w Polonii Bytom, Flocie Świnoujście, Arce Gdynia.

– Pamiętam Pana z gry w Przeboju Wolbrom w III i II lidze. Mieliście mocną drużynę.

– Do tej pory miło wspominam tamten czas. Graliśmy bardzo dobrą, przyjemną dla oka piłkę. Nasza gra mogła się podobać. Szkoda, że to zostało przerwane. Mieliśmy silny zespół, robiliśmy awans za awansem. Nagle coś się popsuło, nie było pieniędzy, drużyna zaczęła się sypać, ja też odszedłem.

– Utrzymuje Pan jeszcze kontakt z kimś z tamtego zespołu?

– Raczej nie, miałem z Mateuszem Siedlarzem, ale on wyjechał za granicę.

– Wie Pan gdzie gra teraz Przebój?

– Wiem, że wycofał się z rozgrywek III-ligowych, a więc gra w piątej lidze?

– Nie, jeszcze niżej, w olkuskiej klasie A, ale jest bliski wywalczenia awansu do „okręgówki”. A jeśli chodzi o kolegów z Hutnika, ma Pan jakieś więzi?

– Grałem z Krzyśkiem Świątkiem. Szkoda mi tego klubu. Gdy słyszę tę nazwę, serce zawsze mocniej bije, spędziłem w nim trochę czasu. Mam nadzieję się, że ktoś odbuduje ten klub, każdy wie, jaka to jest marka.

– Mieszka Pan w Krakowie?

– Nie, przeniosłem się do Bielska-Białej, ale przyjeżdżam częściej do tego miasta, niż wtedy, gdy grałem na Pomorzu.

– Bielsko-Biała będzie dla Pana przystaną na dłużej?

– Nie wiem, kontrakt kończy mi się w czerwcu. Zobaczymy co będzie. Daliśmy sobie z prezesem czas na rozmowy do końca sezonu. Zainteresowanie ze strony klubu w tym, by przedłużyć kontrakt jest, ale zobaczymy.

– Stał się Pan podstawowym zawodnikiem Podbeskidzia.

– Tak, gram teraz na lewej obronie. Mam inklinacje ofensywne, nie wyzbyłem się tego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski