Ukraińcy wywiązali się ze swoich zobowiązań, teraz kolej na Polskę INFOGRAFIKA WIKTOR ŁĘŻNIAK
RYNEK ROPY. Nie ma najmniejszych szans na to, by w najbliższej dekadzie ropociąg Odessa - Brody został przedłużony do Płocka i Gdańska.
Niemal całkowite uzależnienie się od dostaw ropy z Rosji miało zmienić wybudowanie rurociągu, którymi do Polski płynąć miała ropa z rejonu Morza Kaspijskiego, z ominięciem Rosji. Planowano to jako wspólną inwestycję polsko-ukraińską. I Ukraińcy w latach 1996-2001 kosztem ok. 100 mln dol. wybudowali ropociąg łączący dwa ich miasta: Odessę i Brody. To był pierwszy etap. Tak przynajmniej zakładano. Drugi miał połączyć Brody z Płockiem, a stamtąd prowadzić do drugiej rafinerii w Gdańsku.
Marazm trwa jednak od kilkunastu lat. Kilka miesięcy temu premier Ukrainy zarzucił władzom Polski, że z ich winy inwestycja nie została ukończona. - Mykoła Azarow ma sporo racji w tej kwestii, niestety - przyznaje Michałowski. Również Andrzej Maciejewski, ekspert energetyczny z Instytutu Sobieskiego, twierdzi, że kolejne ekipy rządzące w III RP zaniedbały tę inwestycję, podobnie jak wiele innych związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Maciejewski zwraca przy tym uwagę, że wraz z niedawnym opowiedzeniem się władz Ukrainy po stronie Rosji (w zamian za niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej Kijowa z UE Kreml obniżył ceny gazu Ukrainie i zaoferował jej wielomiliardową pożyczkę) sprawa budowy ropociągu z Brodów do Płocka jest nieaktualna. - Po prostu, rurociąg nie jest na rękę Rosji, a ekipa Wiktora Janukowycza nie będzie się przy nim upierać - mówi Andrzej Maciejewski.
Także Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw, ocenia, że szanse na wybudowanie ropociągu do Płocka są w najbliższej dekadzie zerowe. - A przecież stosunkowo niewiele jest do zrobienia - podkreśla Witold Michałowski. Tym bardziej że dofinansować budowę chce Unia Europejska. Bruksela oferuje nam 545 mln zł, a całość inwestycji ma kosztować ok. 1,8 mld zł. Rurociąg po stronie polskiej ma mieć długość ok. 270 km. Zgodnie z założeniami miał być gotowy w 2016 r. Tą drogą do Polski mogłoby trafiać do 10 mln ton ropy rocznie z Azerbejdżanu, czyli mniej więcej połowa tego, co zużywamy.
Witold Michałowski radzi jednak pamiętać, że mielibyśmy również kłopoty z doprowadzeniem paliwa do portu w Odessie. Rzecz w tym, że złoża znajdujące się na terenie Azerbejdżanu są w rękach USA. Amerykanie zaś nie dadzą chętnie ropy, ponieważ wybudowali ropociąg przez Turcję: Baku - Tbilisi - Ceyhan. W konsekwencji nie ma dość surowca, by ropa z Odessy płynęła także do Polski.
Andrzej Szczęśniak zwraca ponadto uwagę, że ropociągiem z Odessy do Polski miał podróżować surowiec nie tylko ze złóż w Azerbejdżanie, lecz również kazachskich. Ale Kazachstan wybrał związek celny z Rosją oraz rurociąg przez Rosję do Nowosybirska.
wlodzimierz.knap@dziennik.krakow.pl
NIeco o Ropie w Polsce
* Polska posiada 84 udokumentowane pola ropy naftowej, w**których znajduje się około 24 mln ton tego surowca.
29 złóż znajduje się wKarpatach, 11 naprzedgórzu Karpat, 42 naNizinie Polskiej, a2 na**Morzu Bałtyckim.
* Pola naftowe w Karpatach i na przedgórzu Karpat powstały w połowie XIX wieku i są najstarszymi polami na**świecie.
* Rocznie wydobywamy obecnie 660 tys. ton ropy,
a zużywamy ok. 20 mln.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?