Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy...

WR
"Bardzo się stara, przepisuje po jednej literce. Kilka razy domaga się pochwały: `prawda, że pięknie piszę?`. Po 10 minutach jest bardzo zmęczona". "Pisze bardzo skupiona. Mówi bardzo cichutko. Odwzorowuje po jednej literce, czasem kilkakrotnie sprawdzając wzór".

Zbyt szybko minął Rok Osób Niepełnosprawnych

   Podobne uwagi nauczycielki są na tekstach ćwiczeniowych wszystkich uczniów - podopiecznych z wielickiej szkoły, która jeszcze nie tak dawno miała w nazwie wyraz "specjalna". - Kim jest dla przeciętnego człowieka osoba upośledzona umysłowo, czyli z niepełnosprawnością intelektualną? - _powtarza pytanie nauczycielka z Zespołu Szkół im. Brata Alojzego Kosiby w Wieliczce Maria Włodarz. - Wciąż zazwyczaj kimś "innym", często nieprzewidywalnym, a więc budzącym lęk, niepewność, a nawet niechęć. Wiele zrobiło się w naszym kraju, by niepełnosprawność przestała być czymś wstydliwym, a przez to chowanym skrzętnie przed światem, który nie rozumiał i często nie chciał rozumieć. O ile jednak niepełnosprawność fizyczna przestała być tak bardzo dzielącą ludzi barierą, o tyle niepełnosprawność intelektualna to wciąż temat, w którym jest jeszcze wiele do zrobienia - dodaje.
   Tacy sami
   _Nasi uczniowie mają te same zainteresowania, co ich rówieśnicy z innych szkół. Tak samo lubią się bawić, twórczo działać, jeździć na wycieczki, uprawiać sport. Tylko różne dysfunkcje nie pozwalają im na opanowanie wiedzy i tych umiejętności, które bez przeszkód pokonują inne dzieci
- mówi dyrektorka placówki Iwona Włodarczyk. - To dlatego musimy pracować z nimi innymi metodami. Tu nauka musi opierać się na konkrecie - dodaje. - Ludzie odczuwają lęk przed osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, bo moim zdaniem nie wiedzą, jak się w kontaktach z nimi zachować i jest to raczej właśnie strach przed nawiązaniem kontaktu. My wymagamy od swoich uczniów takich samych zachowań, jak nauczyciele w innych szkołach. Oni nie chcą zresztą, by ich traktować inaczej - mówi nauczycielka przedmiotów przyrodniczych w tutejszym gimnazjum i zastępca społeczny dyrektorki szkoły Bożena Prochwicz. Przywołuje jedno z takich zdarzeń, kiedy przykro było nauczycielom usłyszeć, że mama jednego z przedszkolaków, uczestniczących w integracyjnej imprezie w ich szkole, miała pretensje, że jej dziecko było w "takiej" placówce. - Sądzę, że gdyby tej mamie kazano jednak sprecyzować tę niechęć, miałaby kłopoty - _komentuje._

Na konkretach

   Są w tej szkole uczniowie, którzy czytają bardzo płynnie, ale nie rozumieją tekstu i nie potrafią go zinterpretować. Jest np. dziecko ze szkoły życia, które do stu dodaje błyskawicznie, trochę gorzej radzi sobie z odejmowaniem, ale ma ogromne kłopoty z zapamiętaniem literek. Dźwięku nie potrafi przełożyć na znak, nie potrafi więc pisać z pamięci, a tym bardziej ze słuchu. Kto zrozumie takie bariery w postrzegania świata, których mimo ogromnych starań dzieci nie mogą pokonać? Czytania, pisania i liczenia - trzeba w takiej placówce uczyć na konkretach. Ot, choćby nauka czytania rozpoczyna się od obrazka. W nagłosie jest literka, którą nauczyciel chce wprowadzić. Potem zaczyna się żmudna praca. Operacje matematyczne to jeszcze trudniejszy problem. Są dzieciaki, które bazują na takiej ilości konkretów, które są w stanie ogarnąć, czyli dziesięciu palcach u ręki. Jest chłopiec, który bardzo trudno liczy, ale bezbłędnie poda wynik przy napisanym działaniu, gdy posłuży się kalkulatorem. - O dziwo, choć większość naszych uczniów ma kłopoty z liczeniem, w sklepie nie dadzą się oszukać. Do końca nie wiemy, czemu tak się dzieje. Na lekcjach poznają oczywiście monety i banknoty. Najwyraźniej abstrakcją jest dla nich napisana liczba, a pieniądz nie - opowiada Iwona Włodarczyk.

Uczą szacunku

   - Gdyby ktoś choć przez jedną lekcję chciał z naszymi uczniami pobyć, popatrzył na ich ogromny wysiłek i efekty bardzo często niewspółmierne do pracy, popatrzyłby na te dzieci z ogromnym szacunkiem. I gdyby innym bardziej znany był ich świat, emocje, nadzieje, lęki - inaczej wyglądałoby postrzeganie ludzi z niepełnosprawnością intelektualną - mówi Maria Włodarz. - A gdyby ktoś z zewnątrz posłuchał, z czego potrafimy się cieszyć w pokoju nauczycielskim, nie uwierzyłby. A czasami w pokoju trwa euforia, gdy dziecko złoży trzy literki, czy po raz pierwszy poprowadzi literkę po kropeczkach - śmieje się Bożena Prochwicz. To chwile radości, bo częściej całą pracę nauczyciel zaczyna od początku, gdy dziecko za jakiś czas zapomni, czego się nauczyło.
   - Współczesny system wartości zakłada, że osoby z niepełnosprawnością intelektualną powinny w jak największym stopniu funkcjonować według norm obowiązujących wszystkich członków społeczeństwa. Głównym celem edukacji i rewalidacji jest przygotowanie dzieci upośledzonych umysłowo do maksymalnie samodzielnego funkcjonowania w otwartym społeczeństwie. Ten cel jest osią programów szkolnych realizowanych w "szkołach specjalnych" i ten cel przyświeca pracy pedagogów naszej szkoły - mówi pani dyrektor. W skład zespołu wchodzi szkoła podstawowa i gimnazjum. Uczy się łącznie w tej placówce 125 dzieci z powiatu wielickiego i dwoje z powiatu krakowskiego. Kontakty z rodzicami dzieci wyglądają podobnie jak w innych szkołach. Jest część rodziców, która współpracuje z wychowawcami i są tacy, których kontakty skończyły się na zapisaniu dziecka. Czasami przeszkadza nadopiekuńczość rodziców, którzy nie mogą zrozumieć, dlaczego nauczyciel tak męczy jego dziecko i każe mu samemu się ubrać albo zawiązać buty. Gorzej jest wtedy, gdy rodzic nie umie pogodzić się z niepełnosprawnością swojego dziecka i wciąż czeka na cud, który je uzdrowi. Najgorzej, gdy całkiem je odrzuci.

Wymagania i różnie

   Reforma szkolnictwa związana z wprowadzeniem gimnazjów objęła również "szkoły specjalne". Tyle tylko, że pierwszy rok ich funkcjonowania odbywał się bez podręczników i programów. - To był dla nas i dzieci bardzo trudny rok - opowiada Bożena Prochwicz. I do tej pory nie ma dla uczniów wszystkich podręczników. Przy nauce niektórych przedmiotów w klasach pierwszych i drugich gimnazjum nauczyciele i dzieci korzystają z dawnych podręczników do klas siódmych i ósmych. Gorzej z klasą trzecią. Dotąd nie ma np. podręcznika do języka polskiego, nie ma do chemii wprowadzonej po reformie. - Większość nauczycieli po prostu sama przygotowuje materiały dla uczniów. Nie wszystkie da się wkleić do zeszytu, wiele z nich dzieci gubią. Podręczniki są dla nich wielką pomocą, bo pozwalają w domu wrócić do tego, co było na lekcji. Dobrze, że choć ministerstwo utrzymało w mocy rozporządzenie o dofinansowaniu do podręczników dla wszystkich dzieci niepełnosprawnych, bo były zakusy na likwidację tej pomocy. Te podręczniki są bardzo drogie, bo ich nakład jest o wiele mniejszy niż dla innych szkół. Większości rodziców na pewno nie byłoby stać na ich zakup i nie wyobrażam sobie, że dzieci nie otrzymałyby książek bezpłatnie - komentuje Iwona Włodarczyk. Egzamin zewnętrzny dla gimnazjalistów to też skutek reformy. Testy są jednakowe dla wszystkich uczniów. Tymczasem w jednej klasie czasami przepaść możliwości dzieli dzieci o różnych stopniu upośledzenia. - Od jesieni zeszłego roku czekamy na decyzję Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej dotyczącą zwolnienia jednego z uczniów z tego egzaminu. Ponieważ decyzji dotąd nie ma, chłopiec pisał w tym tygodniu egzamin próbny. Jest to dziecko z lekkim stopniem upośledzenia, ale ze względu na znaczne uszkodzenie centralnego układu nerwowego i dużą wadę wymowy nie było w stanie nauczyć się czytać, pisać i liczyć. Zna literki, tyle że nie potrafi ich złożyć - wyjaśnia Bożena Prochwicz. Jego egzamin wyglądał więc tak, że nauczycielka czytała mu polecenia, słuchała jego odpowiedzi i zaznaczała w teście. - Chłopiec doskonale rozumie swoją sytuację. Nie muszę mówić, jak bolesne i upokarzające było dla niego to doświadczenie - dodaje.

Wychodzić na zewnątrz

   W minionym Europejskim Roku Osób Niepełnosprawnych, kiedy idea integracji rozbrzmiewała optymistycznymi hasłami, nie próżnowali nauczyciele wielickiego zespołu szkół. Bardzo intensywnie prezentowali placówkę na zewnątrz, pokazywali problemy, marzenia, oczekiwania i możliwości niepełnosprawnych wychowanków, uczyli innego spojrzenia na człowieka upośledzonego umysłowo. Pomagało im w tym dziele wielu rodziców, instytucji, sponsorów. Cykl tych przedsięwzięć został spięty wspólnym hasłem "Jesteśmy". Złożyły się nań m.in.: prezentacja placówki na 5. Targach Edukacyjnych w Krakowie, I Środowiskowa Prezentacja Dorobku Szkoły w użyczonej przez ojców reformatów auli Jana Pawła II, najprzeróżniejsze konkursy, wycieczki, imprezy integracyjne oraz m.in. kolejna edycja Festiwalu Sportu dla Dzieci Niepełnosprawnych. To impreza adresowana do dzieci głębiej upośledzonych z całego województwa. Jej celem jest popularyzacja sportu wśród dzieci z niepełnosprawnością intelektualną, jak również uwrażliwienie środowisk sportowych i lokalnych samorządów na podstawowe potrzeby tych dzieci związane z pokonywaniem barier codziennego życia. Pierwsza edycja festiwalu odbyła się w wielickiej szkole. Do organizacji drugiej włączyło się już Centrum Sportu i Rekreacji oraz Klub Uczelniany AZS Politechniki Krakowskiej. Zawody zostały przeprowadzone w pięknej, nowoczesnej hali tej uczelni. Kolejne odbędą się tam już 17 lutego.

\*\*\*

   Wielicki kwestarz z tutejszego klasztoru ojców Franciszkanów Reformatów brat Alojzy Kosiba został przed dwoma laty nie bez powodu wybrany na patrona szkoły. I uczniowie i nauczyciele wiedzą, że byliby jego ukochanym "aniołeczkami". Ten "opiekun maluczkich" akceptował każdego człowieka bez stawiania warunków, uczył miłości, radości z życia i tego, co ono przynosi. We wszystkim zdawał się na Stwórcę. I właśnie tego, najzwyklejszego z braciszków świat zapamiętał, podziwia i modli się o wyniesienie na ołtarze. O to modlą się także uczniowie i nauczyciele tej szkoły. I wciąż mówią wszystkim wokół : - Jesteśmy.
Tekst i fot.: (WR)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski