Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze nie wiemy, dokąd poniesie nas wiatr

Rozmawiała Anna Agaciak
Archiwum prywatne
Rozmowa kroniki. Mateusz Rękas, 23-letni pilot balonowej platformy widokowej z Krakowa, który w najbliższy piątek startuje w polskim teamie w najsłynniejszym wyścigu balonów gazowych o Puchar Gordon Benneta 2014.

- W piątek razem z Krzysztofem Zapartem, właścicielem balonu, startujecie z francuskiego Vichy. To pierwszy start polskiej załogi od 10 lat!

- W Polsce nie było na czym latać. Dopiero Krzysztof Zapart ze Świdnicy to zmienił i kupił taki statek powietrzny. Dlatego przywracamy tradycję startu Polaków w tych prestiżowych zawodach. Zapraszamy kibiców do Vichy.

- Podobno jesteś najmłodszym zawodnikiem w 100-letniej historii tej imprezy?

- Podobno. Ale bardziej mi zależy na sportowej rywalizacji. Przygotowywaliśmy się do startu w tych prestiżowych zawodach bardzo długo. Marzy się nam powtórzenie sukcesu Polaków z 1963 roku, choć nie będzie to proste. Doświadczenia w lataniu balonami gazowymi wypełnionymi wodorem mamy jeszcze niewiele. Krzysztof i ja lataliśmy dotąd balonami na ogrzane powietrze. To jednak zupełnie coś innego.

- Na czym polegają różnice?

- "Grzańcami" lata się tylko wczesnym rankiem i wieczorami, wykorzystując brak tzw. termiki, czyli unoszących się ciepłych prądów powietrza - niebezpiecznych dla balonów. Powietrze w czaszy jest podgrze-wane palnikiem zasilanym z butli gazowych. Lot trwa od kilkudziesięciu minut do kilku godzin. Tymczasem balon gazowy ma czaszę wypełnioną wodorem. Balonami gazowymi lata się nawet kilka dni i na wyższych wysokościach. Dlatego musimy zabrać ze sobą tlen. W koszu gotujemy, śpimy, a gdy jest spokojnie - nawet czytamy.

- Ile załóg startuje w tegorocznym wyścigu Gordon Benneta?

- 17 ekip z 10 krajów. Startujemy z jednego miejsca. Zasady są proste. W jednym locie mamy pokonać jak najdłuższy dystans. Nie wolno jedynie przekroczyć granic kontynentu. Nie możemy też wlecieć w przestrzeń Ukrainy i Rosji. Naszym celem jest lot przez co najmniej 48 - 72 godziny. Rekord to przelot 3,4 tys. km w 92 godziny.

- Czy już dziś meteorolodzy mogą ocenić, dokąd poniesie was wiatr?

- Wstępnie oceniają oni, że na wschód, ale to zdecydowane za wcześnie na taką ocenę. Dwa dni przed startem będziemy wiedzieć coś więcej.

- Co może wam przeszkodzić w locie?

- Najniebezpieczniejsze są burze, silne wiatry i wypiętrzone chmury. Wtedy najlepiej jak najszybciej lądować. Niebezpieczne są także loty nad wysokimi górami. Powietrze tam jest niespokojne, zdarzają się groźne dla balonu zawirowania powietrza. Miejmy jednak nadzieję, że wiatry będą pomyślne.

- Co zabieracie do kosza?

- Kosz jest mały, ma wymiary 1,25 na 1,35 m. Do burt przymocujemy mu 700 kg balastu, którym jest piasek. Ponadto woda, do picia, tlen, kuchenka gazowa, prowiant, ciepła odzież, łączność satelitarna. Będziemy w ciągłym kontakcie z załogą naziemną, która będzie za nami jechać przez całą Europę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski