MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze o świętach

Redakcja
Szanowni Państwo, zanim znów zacznę tropić "drobiazgi nie-kultury”, utyskiwać i narzekać, chcę dziś podzielić się z Państwem bardzo pozytywnymi obserwacjami.

Zofia Gołubiew: DROBIAZGI KULTURY

Wracam pamięcią do świątecznych dni sprzed tygodnia. Odwiedziłam kilka cmentarzy w Krakowie, a potem niewielki cmentarzyk na wsi, gdzie leżą zaprzyjaźnieni gospodarze. Po tych spacerach mam niemal same dobre myśli.

Jestem ujęta tym, że w dzisiejszych zmaterializowanych czasach Polacy tak bardzo licznie obchodzą te święta, że pamiętają o swoich zmarłych i chcą oddawać im cześć. Że chce im się ruszać w podróż, nieraz dość daleką, by zapalić światełko na grobach swoich bliskich. I to niezależnie od pogody – pamiętam zarówno 1 listopada w śniegu, jak i niemal upalny; tym razem padało i wiało, ale nieprzebrane tłumy ciągnęły na cmentarze.

Nie chcę dziś pisać o tych, którzy kradną kwiaty, powodują wypadki, o tych, co głośno rozmawiają przez telefon przy grobach lub o niestrofowanych dzieciach wrzeszczących, np.: "Sylwiaaaa, tu jesteśmy!”.

Dziś jestem zachwycona tym, jak pięknie wyglądają nasze nekropolie. Jak jeden wspaniały wielobarwny dywan złożony z kopulastych bukietów chryzantem – mieniący się fioletem, żółcią, bielą, kolorem bordo, przetykany zielenią jedliny i innych zimozielonych gałązek. Na wielu nagrobkach są też bukiety sztucznych kwiatów, ale w tym miejscu ten odmienny od mojego gust zupełnie mnie nie razi – widzę w tym jedynie chęć jak najlepszego i najtrwalszego uczczenia tych, którzy odeszli.

Tym, co najpiękniej wygląda, zwłaszcza gdy zapada zmrok, są znicze. Setki, tysiące drgających ciepłych ogników podświetlających od dołu rude korony drzew. I znów nie ma dla mnie znaczenia, czy są to wielkie "wypasione” lampiony, czy skromne proste lampki po 2 złote. Myślę: ludzie stawiają to, na co ich stać, to, co się im samym podoba – i tak jest dobrze. W lekkie zdumienie wprawiły mnie jedynie ustawione na płycie nagrobnej dwa lampiony rytmicznie, na przemian migające czerwonym światłem – coś pomiędzy choinką a pulsującą reklamą.

Ale to nieistotne, ważne natomiast są dziesiątki zniczy stawianych w miejscach wspólnej pamięci, a także na grobach bezimiennych, oznaczonych tylko prostym krzyżem, nawet bez tabliczki. To budujące, że ktoś chce tam postawić lampkę, westchnąć za nieznajomych.

Co więcej – nawet spacerujący po cmentarzach ludzie, którzy w codziennym zabieganiu rozpychają się i przepychają, tu stają się wobec siebie uprzejmi, ustępują z drogi, przepuszczają przodem.

Może dzieje się to dzięki temu pięknu, które sami tworzymy na cmentarzach, może przyczyną jest wiara w obecność bliskich i dalekich zmarłych, może to, że spotykamy się z członkami rodziny, których nie widujemy przez cały rok. A może fakt, że w tym dniu przestajemy myśleć o pracy, karierze, układach, pieniądzach lub ich braku, o codziennych problemach, o polityce – w każdym razie coś sprawia, że wydobywa się z nas wówczas lepsza strona naszej ludzkiej natury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski