Jeszcze zatęsknimy!

Ciekawe było zestawienie wymagającego utworu pierwszego klasyka wiedeńskiego z fragmentami tekstu portugalskiego noblisty José’ego Saramago, które recytował Radosław Krzyżowski. Savall poprowadził orkiestrę z niezwykłą precyzją, podkreślając odpowiednio muzyczną retorykę muzyczną.

Wielka Środa okazała się wielkim dniem consortu wokalnego Capelli Cracoviensis, który za sprawą ostatniego dzieła Gesualda da Venosy, przeniósł nas w czasy muzycznego manieryzmu. Mistrzowskie wykonanie arcytrudnego cyklu „Responsoriów” pozwoliło słuchaczom w pełni zatopić się w muzyce genialnego Gesualda.

Z kolei słynący z muzycznych odkryć szef Europa Galante Fabio Biondi, postanowił pochwalić się swoim najnowszym znaleziskiem - „Oratorio di Sant’Antonio” Michele Falca. Do czołówki koncertów zaliczyłbym też wielkopiątkowe wykonanie Requiem d-moll W.A. Mozarta w wersji brytyjskiego muzykologa H.C. Robbinsa Landona, w wykonaniu Les Musiciens du Louvre - Grenoble, chóru Palau de la Musica Catalana i solistów. Kierujący zespołami Marc Minkowski zadedykował koncert pamięci pamięci Nikolausa Harnoncourta oraz ofiarom tragedii brukselskiej.

W tym zestawie jedynie soliści byli „tylko” dobrzy, reszta była po prostu genialna. Gorące emocje wyciszyło na koniec „Ave Verum Corpus”. Nie zawiodłem się też podczas wielkosobotniego koncertu w kaplicy św. Kingi w Wieliczce, gdzie cykl kantat „Membra Iesu nostri” D. Buxtehudego oraz „Stabat Mater” A. Steffaniego wykonały zespół wokalny Vox Luminis i instrumentalny L’Acheron.

Cudowny i zjawiskowy - tak można w dwóch słowach określić finał, na którym usłyszeliśmy oratorium „Belshazzar” G.F. Haendla. Wielu wzruszeń dostarczyli soliści - francuska kontralcistka Delphine Galou, obdarzony ciekawą barwą szkocki tenor Thomas Walker oraz niemiecki bas Andreas Wolf. Znakomiecie wypadła Accademia Bizantina pod kierunkiem Ottavio Dantone oraz chór Capelli Cracoviensis.

Już wiadomo, że miniona edycja Misteriów z kilku względów przejdzie do historii. Wystarczy przypomnieć dwukrotne (na inaugurację i finał) długie i wymowne brawa dla odchodzącego dyrektora festiwalu, Filipa Berkowicza. Czy impreza powróci za rok? Krakowskie Biuro Festiwalowe twierdzi, że tak. Ale czy pod tą samą nazwą? Jedno jest pewne: za takimi edycjami jak ta, jeszcze zatęsknimy!