Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Sakowicz-Kostecka: finałowy mecz Radwańskiej z Kontą to zderzenie dwóch stylów gry

Krzysztof Kawa
Agnieszka Radwańska gra w Sydney nowymi rakietami marki Srixon
Agnieszka Radwańska gra w Sydney nowymi rakietami marki Srixon Facebook/Sydney
W półfinale turnieju tenisowego w Sydney Agnieszka Radwańska pokonała Czeszkę Barborę Strycovą 6:1, 6:2, a Brytyjka Johanna Konta - Kanadyjkę Eugenię Bouchard 6:2. 6:2. Czy taki skład piątkowego finału jest dużym zaskoczeniem? - pytamy krakowiankę Joannę Sakowicz-Kostecką, byłą tenisistkę, a obecnie ekspertkę TVP Sport.

Joanna Sakowicz-Kostecka: Każdy, kto widział drabinkę przed turniejem, sądził zapewne, że w finale z Polką znajdzie się Kerber, ale jak wiemy, Andżelika przegrała już na początku z Rosjanką Darią Kasatkiną. Niemniej obecność Konty w finale nie jest żadnym zaskoczeniem. Brytyjka gra bardzo dobrze od początku sezonu i na pewno w piątek zawiesi poprzeczkę bardzo wysoko.

Czy więcej atutów jest po stronie Polki?
Obie mają broń na swoją finałową rywalkę. Agnieszka potrafi zmienić rytm, szachować długością zagrań, ma przede wszystkim większe doświadczenie. Natomiast Konta gra cały czas ofensywnie, co nie jest domeną Agnieszki, więc to będzie zderzenie dwóch stylów i arcyciekawy mecz.

Po wielu latach występów na kortach Radwańska zmieniła rakiety, zamiast babolatami gra od tego roku srixonami. Czy to dla niej utrudnienie? W pierwszym meczu w Sydney miała kłopoty z naciągiem.
Na pewno zmiana sprzętu to nie jest błahostka. Zresztą widać, jak rzadko ci najlepsi zmieniają rakiety. Wiemy jednak, że takie firmy jak Srixon, jeśli chcą pozyskać klasowego zawodnika, muszą solidnie opracować technologię rakiety, muszą się do tego przyłożyć. I na pewno Japończycy stworzyli sprzęt w oparciu o cechy gry Agnieszki, biorąc pod uwagę także parametry rakiety, jakiej używała wcześniej. Takiej decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień, Agnieszka próbowała innych rakiet, brała pod uwagę różne rozwiązania, najwyraźniej więc Srixon przygotował najlepszą ofertę. Ostatnio Hiszpan Rafael Nadal też testował nowy sprzęt, ale on z kolei nie dokonał zmiany.

Radwańska uchyliła w Sydney nieco rąbka tajemnicy, charakteryzując doznania związane z używaniem nowej rakiety.
Tak, stwierdziła, że rakieta sprawia, iż moc uderzenia jest większa, piłka leci dłużej, a przy tym jest zachowana kontrola. Można powiedzieć, że to optymalne parametry, jeśli chodzi o sprzęt dla takiej tenisistki.

Czy publiczność australijska będzie w finale za czy przeciw Koncie? Jej losy są bardzo powikłane: wprawdzie Sydney to jej rodzinne miasto, bo tam się urodziła, ale jako 14-latka przeniosła się do Europy, później przyjęła obywatelstwo brytyjskie i przestała reprezentować Australię.
Australijska publiczność zawsze kibicuje w duchu sportowym, aczkolwiek podczas półfinałowego meczu można było odczuć, że bardziej wspiera Kanadyjkę Eugenię Bouchard. To nie jest tylko moja opinia, widziałam, że podobne krążyły po internecie. Natomiast nie sądzę, żeby podczas finału ujawniły się jakieś fanatyczne zachowania w jedną lub drugą stronę. Sądzę, że miejscowi fani przyjdą po prostu obejrzeć dobre widowisko.

Konta ma już 25 lat, ale początkowo rozwijała się dość wolno. Dopiero przed rokiem osiągnęła swój największy wielkoszlemowy sukces, docierając do półfinału Australian Open i później też miała kilka udanych turniejów. Widać, że jej pewność siebie rośnie i ma wielką ochotę na zrewanżowanie się Polce za dwie ubiegłoroczne porażki – w Cincinnati i Pekinie
Zaskoczyła cały świat, nie tylko dlatego, że przebiła się do pierwszej dziesiątki rankingu WTA, ale utrzymywaniem się w niej. To nie był jednorazowy wyskok, od półtora roku systematycznie idzie do góry. Jest bardzo dobrze ułożona, pewna swoich umiejętności, umie wyciągać wnioski z błędów. Zobaczymy, jak sobie poradzi w tym roku, gdy będzie miała do obrony w turniejach więcej punktów.

W jednym z ostatnich wywiadów radiowych powiedziała Pani, że przed Agnieszką Radwańską trudny sezon. Co Pani miała na myśli?
Po pierwsze, Agnieszka na pewno celuje w tytuł wielkoszlemowy, czy się to komuś podoba, czy nie. To jej główny plan, a drugim jest atak na pozycję liderki rankingu. Bez tych osiągnięć nie będzie się czuć spełnioną tenisistką. Ale żeby to osiągnąć, nie wystarczy grać tak jak do tej pory, bronić zdobytych punktów. Trzeba nadrobić to, czego brakuje do wyprzedzających ją rywalek (Kerber i Sereny Williams – przyp.). Z tego powodu to będzie trudny sezon, zwłaszcza jego pierwsza część. Poza tym, jak sama przyznała w Sydney, dużo młodych tenisistek atakuje z dołu. To nie ten czas, gdy sama była zawodniczką, która nie miała nic do stracenia. Role się odwróciły, stała się weteranką i musi odpierać ataki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski