Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Torbé: Na dotkniętym pandemią rynku pracy potrzebna jest nam współpraca i solidarność pracowników i pracodawców

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
- „Nie ma na to naszej zgody” – wykrzyknęli zgodnie związkowcy, od „Solidarności” po OPZZ, gdy z rządu wyciekł projekt uelastycznienia kodeksu pracy, przewidujący m.in. możliwość szybkiego zwalniania pracowników mejlem, dowolnego obniżania im pensji oraz kierowania ich na urlopy w terminie wyznaczonym przez pracodawcę. „Solidarność” zagroziła protestem zarzucając rządowi, że ulega presji organizacji pracodawców. Rząd się musiał cofnąć. Naciskaliście na władzę? - pytamy Joannę Torbé, ekspertkę BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Joannę Torbé: Myśmy tego projektu nie otrzymali aż do poniedziałku, kiedy napisały o nim media. O tym, co zostało w nim zaproponowane, dowiedzieliśmy się zatem – tak samo, jak związkowcy – z porannych gazet. Uważam, że niedobrze się stało - dlatego, że stosunki pracy są kwestią niezwykle delikatną, wszystkie dotyczące ich regulacje powinny być wypracowywane wspólnie przez przedstawicieli pracodawców i pracobiorców z udziałem strony rządowej. A tymczasem…

To wyciekło do mediów, wywołując burzę.
Właśnie. Atmosfera w tych trudnych czasach została przez to niepotrzebnie podgrzana, choć nie ulega wątpliwości, że potrzebujemy przepisów dających pracodawcom większą swobodę.

Ale przecież pracodawcy reprezentowani przez duże organizacje od tygodni przekonują rząd, by uelastycznił prawo pracy.
To prawda i nadal będziemy do tego przekonywać. Chyba wszyscy widzimy, że zapisy Kodeksu pracy kompletnie nie przystają do dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazła się znaczna część, jeśli już nie większość przedsiębiorstw z powodu pandemii koronawirusa i wprowadzonych przez rząd ograniczeń. Kodeks pracy jest przestarzały. W przeszłości podejmowane były próby jego zastąpienia innymi regulacjami, ale zawsze kończyły się fiaskiem. Jako BCC uważamy, że potrzebny jest nowy akt prawny, ale wypracowany w RDS, razem z branżowymi organizacjami, które - choć są mniejsze - to mają ogromną wiedzę na temat poszczególnych rynków.

Rząd przyznaje, że wnioski o pomoc w ramach tarczy antykryzysowej złożyło ponad 2 miliony firm. Zarazem z najświeższych badań BCC wynika, że dla 87,2 proc. przedsiębiorców proponowana dotąd pomoc nie jest wystarczająca.
Blisko 90 proc. firm skarży się na niejasność przepisów, 43 proc. wskazuje na nadmiar biurokracji. Przedsiębiorcy zwracają uwagę, że wsparcie państwa nie działa zapobiegawczo, lecz kierowane jest do firm, które już są w złej sytuacji.

A przecież taniej – i z czysto ludzkiego punktu widzenia: lepiej - jest podtrzymać działalność firmy niż reanimować praktycznego bankruta…
Pomoc powinna docierać do potrzebujących natychmiastowo. Wymagany przez ustawodawcę spadek obrotów jest wysoki. Zanim duża firma dojdzie do 15 proc. czy 25 proc. spadku obrotów, zaczyna zwalniać pracowników, aby do tego nie dopuścić. W obecnych regulacjach jest wiele niedopowiedzeń. Potrzebujemy w tej trudnej sytuacji przepisów przejrzystych, logicznych, łatwych w stosowaniu. Nie sposób tego powiedzieć o całej masie zapisów rządowej tarczy, po kolejnych poprawkach i uzupełnieniach czynionych właściwie co tydzień. Ale mamy nadzieję na wypracowanie takich rozwiązań.

Rząd twierdzi, że poprawia tarczę, bo sytuacja jest dynamiczna i trzeba za nią nadążać.
Sytuacja jest dynamiczna, to prawda. Ale organizacje pracodawców i pracowników są w stałej gotowości do pomocy. Chcemy, aby wszelkie ważne kwestie uzgadniać w ramach Rady Dialogu Społecznego. I dopracować pod względem legislacyjnym, zanim się wypuści w obieg coś, z czym nie radzi sobie nikt: ani urzędnicy, ani przedsiębiorcy, ani nawet najlepsi specjaliści w danej dziedzinie. Chodzi o to, aby wyeliminować niepewność prawa, nie zastępować go interpretacjami, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy tyle tysięcy firm walczy o przeżycie.

Wróćmy do kontrowersyjnego uelastycznienia prawa pracy.
My mówimy głośno, że ono jest dziś konieczne, choćby dlatego, że wiele firm nie ma od tygodni żadnych przychodów, a zarazem nie zostało objętych żadnymi formami publicznej pomocy. Co mają zrobić tacy przedsiębiorcy?

Nie mają z czego wypłacać pensji, a zobowiązani są np. wypłacić trzymiesięczne odprawy. Do tego stosować ustawowe okresy wypowiedzenia umów…
My nie mówimy, że te regulacje trzeba znieść. Uważamy natomiast, że w niektórych, ściśle określonych okolicznościach, pracodawca powinien być na pewien ściśle określony czas zwolniony z pewnych obowiązków, albo że te obowiązki winno przejąć na siebie państwo. Zastrzegam, że kryteria takiego uelastycznienia muszą być jasno sprecyzowane, by nie otworzyć furtki do nadużyć. Kluczem jest tutaj równowaga.

Czyli?
Musimy w tych trudnych czasach wyważyć interesy pracodawcy, który znalazł się nagle w bardzo trudnym położeniu, i jego pracowników. Przepisy regulujące takie kwestie trzeba jednak tworzyć w bliskim i szczerym dialogu organizacji pracodawców i związków zawodowych. Wydaje mi się, że po stronie związków jest zrozumienie dla powagi sytuacji i chęć takiego dialogu. Ale też stoimy na stanowisku, że ten dialog to porozumienia między pracownikami i pracodawcą w każdej firmie. Dlatego pilną potrzebą jest uchylenie art. 9 (par. 2 i 3) kodeksu pracy, który przewiduje, m.in. że postanowienia układów zbiorowych pracy i porozumień zbiorowych oraz regulaminów i statutów nie mogą być mniej korzystne dla pracowników niż przepisy Kodeksu pracy oraz innych ustaw i aktów wykonawczych.

Gdyż?
Skoro w świetle powyższych zapisów „postanowienia…nie mogą być mniej korzystne dla pracowników niż przepisy Kodeksu pracy…”, ¬to wszelkie porozumienia stają się jedynie katalogiem pracowniczych pakietów socjalnych. A dzisiaj potrzebne nam są porozumienia nawet pogarszające sytuację pracowników, ale wspólnie wypracowane. Takie porozumienia dzisiaj mogłyby bardzo ułatwić radzenie sobie z kryzysem. To jest nasz postulat w ramach Komisji Pracy BCC.

Sęk w tym, że rząd przy pomocy tarczy zawiesił dialog. I właściwie o nic was nie pyta.
Powiedzenie, że nie jesteśmy pytani, może jest zbyt ostre. Wydaje mi się, że w wielu aspektach jest zrozumienie dla potrzeb przedsiębiorców. Ale też - jeśli dostajemy do konsultacji opasły, liczący 170 stron, „gotowy” projekt, który jest trudny w czytaniu i mamy na zapoznanie się z nim i wyrażenie opinii kilka czy kilkanaście godzin, to mamy świadomość, że nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego tak dobrze, jak byśmy mogli. Nie mamy np. czasu skonsultować zmian z naszymi członkami, którzy mają bardzo ważną praktyczną perspektywę. Szybkość legislacji nigdy nie sprzyja jakości prawa. Równocześnie mnóstwo kwestii czeka wciąż na uregulowanie. Weźmy pracę zdalną – ona się odbywa właściwie bez szerszej podstawy prawnej. Czasami dochodzi też do oderwania prawa od rzeczywistości i to już jest bardzo złe.

Na przykład?
Weźmy ograniczenia dotykające pracowników zatrudnionych w firmach po drugiej stronie granicy państwa lub pracowników delegowanych. Oni dojeżdżają do pracy nie autobusami tylko busami. Niedawno ukazała się interpretacja, zgodnie z którą kierowcy busów podlegają kwarantannie, a kierowcy autobusów nie. Do czego doprowadziło to w praktyce? Kierowcy busów wożących ludzi kursują tylko do granicy, pracownicy przekraczają granicę pieszo, a po drugiej stronie przesiadają się do innych busów. Ten przykład pokazuje, co się dzieje, gdy tworzymy prawo bez zetknięcia z praktyką i potrzebami. Wtedy pozostają nam już tylko interwencje, których oczywiście dokonujemy całym prężnie pracującym zespołem BCC.

Wniosek?
Na dotkniętym pandemią rynku pracy potrzebna nam jest współpraca i solidarność pracowników i pracodawców, których rząd powinien wnikliwie słuchać. W zakładach pracy potrzebne nam pole do dokonywania zmian w porozumieniu z pracownikami bez ograniczeń – może nawet mniej korzystnych, ale niezbędnych, aby przetrwać. Potrzeba nam prostej legislacji bez zaskoczeń, które dzielą nas wszystkich, wywołując niepotrzebne burze w i tak wystarczająco już niespokojnych czasach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski