Jerzy Skarżyński: NIEZAPOMNIANE PŁYTY HISTORII ROCKA SUPLEMENT (36)
W człowieka, który od tej pory nie żył już po to, aby bawić oraz wzruszać innych, ale zrozumiał, że wykorzystując swoją pozycję i sławę, może robić o wiele, wiele więcej. Że może dawać przykład, że może innym otwierać oczy oraz że... może nawet, na jakiś sposób, poprawiać świat. Stąd też końcówka szóstej dekady to jego antywojenne wystąpienia i happeningi (choćby słynne "Bed-in"), a także rejestracja pacyfistycznego hymnu wszech czasów "Give Peace A Chance" oraz pięknego "choinkowego" przeboju "Happy Xmas (War Is Over").
Gdy w 70 r. The Beatles rozpadli się, John niemal od razu zaczął karierę solową. Na pierwszy ogień, na pierwszy album poszły jego najbardziej osobiste pieśni z "Mother", "Love" i "God" na czele. Na okładce pojawił się tylko jeden napis: "John Lennon / Plastic Ono Band". Krążek okazał się artystycznym arcydziełem, ale (pewnie za sprawą swojego przeszywającego ascetyzmu i zwartości) nie stał się źródłem pojedynczych singlo-hitów. Te pojawiły się dopiero w rok później, gdy do sklepów trafił jego drugi longplay - "Imagine".
"Imagine" zaczyna "Imagine". Słowa, głos, fortepian, sekcja rytmiczna i smyczki. No właśnie smyczki! Bo tym razem, John i Yoko oraz pomagający superproducent Phil Spector zdecydowali, że w przeciwieństwie do surowości poprzedniej płyty, nowa będzie bogata aranżacyjnie, ciepła brzmieniowo i pogodna w nastroju. Stąd "Imagine" (i jako piosenka, i jako album) niosło nie tylko nadzieję, ale i ukojenie. Aby nie było wątpliwości, że tak ma być, już drugi song na krążku to radosne, lekko country'owe "Crippled Inside". Na gitarze dobro pomiauczał tu po swojemu, pomagający Johnowi, George (Harrison oczywiście). Trzecia piosenka - "Jealous Guy", to liryzm, słodycz i cudowna melodia raz śpiewana, raz gwizdana. Ten utwór prawdziwą nieśmiertelność zyskał dopiero po śmierci Lennona, gdy za sprawą Roxy Music stał się światowym megaprzebojem. Czwórka, to dość rytmiczne i riffowe "Its So Hard". Potem lecą kolejno: obsesyjno-psychodeliczne "I Dont Want To Be A Soldier"; dramatyczne "Give Me Some Truth"; bardzo nastrojowe - "Oh My Love"; znakomity muzycznie, wspaniale śpiewany, ale nieelegancki atak na Paula (McCartneya oczywiście) - "How Do You Sleep?"; stonowane oraz urocze "How?" i wreszcie finałowe wyznanie miłości - "Oh Yoko!".
Jerzy Skarżyński, Radio Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?