Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Josef Dobosz (Unia Oświęcim): Prochu nie wymyślimy. Liczy się solidna obrona i kontratak [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Górny rząd, od lewej: Lubomir Vosatko, Jakub Krzak, Sebastian Iwaniak, Marcel Hatłas, Jakub Saur, Radim Haas.Środkowy rząd: Dariusz Kosek (II trener), Mirosław Zając (trener odnowy biologicznej), Jerzy Gabryś, Wojciech Wojtarowicz, Michał Lacheta, Mateusz Gębczyk, Kamil Paszek, Peter Bezuszka, Łukasz Rziha, Tyberiusz Kornas (wiceprezes Unii), Paweł Kram (prezes Oświęcimski Sport). Dolny rząd: Michał Fikrt, Dariusz Wanat, Damian Piotrowicz, Sebastian Kowalówka, Josef Dobosz (trener), Bożena Fraś (prezes Unii), Peter Tabaczek, Patryk Malicki, Jan Daneczek, Witold Łazarz.Nieobecny na zdjęciu Adrian Kowalówka, który dołączył do zespołu po jego oficjalnej prezentacji.Przybyli: Adrian Kowalówka (Zagłębie), Łukasz Rziha (HC Detva), Sebastian Iwaniak, Jakub Krzak, Marcel Hatłas (z juniorów).Odeszli: Martin Kasperlik, Ondrzej Kasperlik, Wojciech Koczy, Artur Budzowski, Daniel Kysela (zrezygnowali).
Górny rząd, od lewej: Lubomir Vosatko, Jakub Krzak, Sebastian Iwaniak, Marcel Hatłas, Jakub Saur, Radim Haas.Środkowy rząd: Dariusz Kosek (II trener), Mirosław Zając (trener odnowy biologicznej), Jerzy Gabryś, Wojciech Wojtarowicz, Michał Lacheta, Mateusz Gębczyk, Kamil Paszek, Peter Bezuszka, Łukasz Rziha, Tyberiusz Kornas (wiceprezes Unii), Paweł Kram (prezes Oświęcimski Sport). Dolny rząd: Michał Fikrt, Dariusz Wanat, Damian Piotrowicz, Sebastian Kowalówka, Josef Dobosz (trener), Bożena Fraś (prezes Unii), Peter Tabaczek, Patryk Malicki, Jan Daneczek, Witold Łazarz.Nieobecny na zdjęciu Adrian Kowalówka, który dołączył do zespołu po jego oficjalnej prezentacji.Przybyli: Adrian Kowalówka (Zagłębie), Łukasz Rziha (HC Detva), Sebastian Iwaniak, Jakub Krzak, Marcel Hatłas (z juniorów).Odeszli: Martin Kasperlik, Ondrzej Kasperlik, Wojciech Koczy, Artur Budzowski, Daniel Kysela (zrezygnowali). Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z JOSEFEM DOBOSZEM, trenerem hokejowej drużyny Unii Oświęcim przed sezonem 2017/18

- Jak oceni Pan okres przygotowawczy do sezonu? Pierwszy mecz o punkty zagracie w niedzielę, 10 września, w Jastrzębiu...
- Został on przez chłopców solidnie przepracowany. Kto wie, czy nawet jeszcze lepiej niż przed rokiem. Od strony fizycznej nie mamy się czego obawiać.

- Jednak nie samą kondycją w lidze wygrywa się mecze. Czy wyniki sparingów nie budzą lekkiego niepokoju?
- Wyniki sparingów w okresie przygotowawczym są drugorzędne. Nie można się nimi upajać, tylko wyciągać wnioski. Być może wygrywanie meczów uśpiłoby naszą czujność, a porażki zawsze zmuszają do refleksji. Poza tym graliśmy przecież z czołówką ekstraklasy. Naszymi rywalami była choćby mistrzowska Cracovia, którą u siebie pokonaliśmy 6:5, czy Polonia Bytom, mająca w dorobku brązowy medal oraz zawsze waleczni nowotarżanie.

- Jednak był okres, kiedy w klubie narzekano na brak zaangażowania zawodników w grę.
- To jest najbardziej denerwujące. Mam świadomość, że finansowo odstajemy od wielu klubów w ekstraklasie, ale działacze robią wszystko, żeby drużyna miała komfort pracy na przyzwoitym poziomie. Jak się wychodzi na lód, to trzeba położyć na nim serce. Możemy ustępować rywalom pod względem sportowym, ale serca nie może nam wyrwać nikt. To właśnie charakterem można w lidze przeciągnąć spotkanie na swoją stronę. Musimy o tym pamiętać.

- W sparingach można było odnieść wrażenie, że zespołowi brakuje pomysłu na grę. Zgodzi się Pan z takim postawieniem sprawy?
- Na pewno w ciężkim treningu styl nie mógł być ładny, ale tym nie zamierzam się tłumaczyć. Unia nie wymyśli prochu na rywali. Nie jesteśmy zespołem potrafiącym narzucić własny styl gry. Musimy przede wszystkim grać uważnie w obronie i szybko przechodzić do kontry. Trzeba się wystrzegać prostych błędów, bo liga ich nie wybacza.

- W sparingach dużo zmieniał Pan ustawienia zespołu. Chyba najmniej zmian było w trzeciej formacji.
- Tak, bo tam są sami młodzi zawodnicy, czyli Kamil Paszek, Patryk Malicki i Darek Wanat. Ustawianie któregoś z nich między doświadczonymi graczami sprawia, że się niepotrzebnie spinają. Między sobą, we własnym gronie, czują się dobrze. Liczę, że ta formacja w nowym sezonie pokaże pazur i z meczu na mecz będzie się prezentować lepiej. Może wygra nam niejedno spotkanie. Jednak wiadomo, że ostatnie zamieszanie związane z odejściem braci Kasperlików zburzyło nam pewną strategię, nad którą pracowaliśmy przez całe lato.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Josef Dobosz (Unia Oświęcim): Prochu nie wymyślimy. Liczy się solidna obrona i kontratak [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski