Josue odchodzi z Legii Warszawa. Portugalczyk powiedział kilka gorzkich słów
Josue praktycznie w każdym meczu, w którym wystąpił od samego początku w Legii Warszawa sprawiał piłkarza zawsze oddanego dla drużyny. Portugalczykowi na niej zależało i szybko utożsamił się z kulturą stołecznego klubu. Mimo, że większość kibiców innych klubów w Polsce skrycie go nie lubiła. Trudno było im się jednak dziwić. 33-latek często swoim zachowaniem prowokował ich do takiego rodzaju zachowań. Po meczu z ŁKS Łódź w trwającym sezonie m.in. pokazał w kierunku trybun obsceniczny gest. Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Co by o nim jednak nie powiedzieć - takich piłkarzy jak on w Legii zaczyna powoli brakować. Josue był dla swoich kolegów w szatni oraz na boisku prawdziwym liderem. W trudnych chwilach brał często odpowiedzialność na siebie. Ostatecznie działacze stołecznego klubu nie zdecydowali się z nim przedłużyć kontraktu. On tym samym został zmuszony do pożegnania się z kibicami.
- Jeśli chodzi o kozła ofiarnego: kiedy coś idzie nie tak, to oczywiście od tego jestem, już się przyzwyczaiłem. Od stycznia miałem do czynienia z takimi sytuacjami w klubie, które miały mnie powalić, że mógłbym napisać książkę - wyznał kapitan stołecznej ekipy w rozmowie z serwisem Flashscore.pl.
Josue podsumował przygodę w Legii. Kibicom jest wdzięczny
Josue podkreślił, że jego przygoda w Legii mogłaby być w pełni szczęśliwa, gdyby jeszcze wygrał mistrzostwo Polski. Triumfów na koncie środkowego pomocnika nie brakuje, ale nigdy nie sięgnął po najważniejsze trofeum. W swoim oficjalnym liście wystosowanym na Instagramie do kibiców podziękował im za te owocne lata gry przy Łazienkowskiej. W rozmowie z dziennikarzem Rodrigo Coimbrą nie był już jednak tak bardzo dyplomatyczny. Wprost przyznał, co mu się nie podobało w swoim pobycie w Polsce.
- Kocham tu być, dostaję wiele miłości od kibiców, darzę ich wielkim uczuciem i szacunkiem, ale to jest życie. Zamykam etap, bo byłem psychicznie zmęczony sytuacjami, które miały miejsce w klubie. Oczywiście, oni przekazują na zewnątrz to, co chcą przekazać, dla mnie ten rozdział się zamyka i otwiera się kolejny - rozpoczął w rozmowie z Rodrigo Coimbrą (Flashscore).
Odniósł się tym samym do zarządzania klubem przez m.in. dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego. Jego zdaniem w klubie ze stolicy prawie wszystko było robione trochę na kolanie i nie do końca przemyślano niektóre ruchy związane z drużyną.
- Mam przeświadczenie, że obecna mentalność nie pasuje do takiego klubu jak Legia. Gdybym był dyrektorem sportowym klubu, przygotowywałbym się do lata już zimą i na odwrót. Tutaj wszystko jest robione trochę na kolanie. Tu koszulka staje się cięższa, a bramka mniejsza… na dzieciaki też nakładają dużą presję - zakończył.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?