Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

J.R.R. Tolkien „Upadek Gondolinu”. Recenzja książki

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Fot. Archiwum
Ukazała się najnowsza powieść zmarłego w roku 1973 pisarza...

WIDEO: Krótki wywiad

„Po wysłaniu do świata Dziewięciorga Valarów, by nim rządzili, Morgoth (Demon Ciemności) buntuje się przeciwko zwierzchnictwu Manwëgo, rozbija latarnie ustawione dla oświetlenia świata i zalewa wodą wyspę Almaren, gdzie mieszkają Valarowie (czyli bogowie). Fortyfikuje leżący na północy podziemny pałac. Valarowie wycofują się na Najdalszy Zachód”.

Brzmi tajemniczo, prawda? Ale taki właśnie jest cały literacki świat wykreowany przez J.R.R. Tolkiena, wybitnego angielskiego pisarza, autora legendarnego „Władcy Pierścieni”, potężnej księgi otoczonej wręcz kultem. Co najciekawsze, przywołany na wstępie cytat pochodzi z najnowszej(!) książki zmarłego(!) w roku 1973 pisarza, opublikowanej właśnie w polskim przekładzie przez oficynę Prószyński i S-ka, w pięknie wydawanej, ilustrowanej serii tolkienowskiej.

Tak Bogiem a prawdą, owa książka ma dwóch autorów. Drugim jest syn J.R.R., Christopher, takoż jak ojciec filolog i wykładowca akademicki, a zarazem strażnik spuścizny swego wielkiego antenata, który wziął na siebie obowiązek sprawowania pieczy nad pozostawionym w rękopisach dorobkiem.

I - co najważniejsze – jego publikację. Bo J.R.R. Tolkien za życia wydał tylko kilka książek, spośród swych najważniejszych dzieł jedynie „Hobbita” oraz „Władcę Pierścieni”. Reszta, z równie słynnym „Silmarillionem” na czele, nie ujrzałaby światła dziennego gdyby nie Christopher. Nie mówiąc o skompilowanej przezeń dwunastotomowej „Historii Śródziemia”, dokładnie opisującej i analizującej świat prozy J.R.R. Tolkiena (na polski przetłumaczono tylko niewielką część).

To w historii literatury oczywiście niejedyny przykład tak wyrażanej synowskiej miłości i uwielbienia dla dzieła wielkiego ojca (w literaturze polskiej najsłynniejszym synem był chyba Władysław Mickiewicz). Nie znam jednak drugiego przypadku tak wielkiego, zaiste szokującego nakładu pracy wkładanego w zachowanie i upowszechnienie ojcowskiego dorobku.

Tak jest i w przypadku „Upadku Gondolinu”, powieści powstałej najprawdopodobniej na początku roku 1917, „pierwszej prawdziwej opowieści o Śródziemiu”, jak nazywał ją sam autor („Hobbit” ukazał się w roku 1937, „Władca Pierścieni” w latach 1954-55; pierwsze wydanie polskie 1961-63). Jej akcja rozgrywa się na 1000 lat przed wydarzeniami opisanymi we „Władcy…”, a powieść opisuje losy elfickiego królestwa Gondolin, obleganego przez armię Morgotha. Książka zawiera wersję uznaną za podstawową, kolejne warianty plus analizę zmian, wreszcie wprowadzenie oraz opis poprzedzających fabułę wydarzeń, co ułatwia zrozumienie głównego zrębu akcji.

„Upadek Gondolinu”, podobnie jak inne teksty opracowane przez Christophera Tolkiena (w tym wydane przed rokiem w tej samej serii „Dzieci Hurina”) uświadamiają czytelnikowi ogrom dorobku ich autora. Dorobku wręcz nie do ogarnięcia, podobnie jak i całość świata Śródziemia, wymagającego od czytelnika dogłębnych studiów, analiz porównawczych, opanowania niezwykle bogatego materiału faktograficznego (chociażby imion setek postaci). Jak jednak dowodzi praktyka, czyli niezwykła popularność jego dzieł, takich wiernych czytelników J.R.R. Tolkienowi nie brakuje.

J.R.R. Tolkien „Upadek Gondolinu”, Prószyński i S-ka 2019, 280 str.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski