MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jubileusz Władimira

Redakcja
BOKS. 50. zwycięstwo przed czasem odniósł Władimir Kliczko. Na ringu w Duesseldorfie Ukrainiec pokonał Francuza Jeana-Marca Mormecka.

- Kliczko wygra przed czasem, moim zdaniem zakończy walkę w czwartej rundzie - prognozował kilka minut przed sobotnim pojedynkiem Albert Sosnowski. "Dragon", który w maju 2010 roku poznał siłę ciosów starszego z Kliczków, Witalija, nie pomylił się.

Niemoc Mormecka w starciu z Władimirem Kliczką była porażająca. Niemal 40-letni Francuz dołączył do licznego grona rywali obu braci, których zapowiedzi końca ery Ukraińców okazały się wyłącznie czczym gadaniem. Dowód? Pierwszy cios Mormeck zadał dopiero po upływie dwóch minut, a w całej walce wyprowadził trzy (!) celne uderzenia. Zanim lewym prostym musnął tułów 36-letniego Władimira, mistrza świata federacji WBA, IBF, WBO, IBO oraz posiadacza prestiżowego pasa branżowego magazynu "The Ring", ryzykował upomnieniem, a nawet przerwaniem walki. Francuz notorycznie, bez próby zadawania ciosów, wchodził pod lewy łokieć Kliczki i chował się pod pachą. Sędzia ringowy miał pełne ręce roboty, stale musiał interweniować.

Kliczko szybko przeanalizował sytuację i, niczym z kałasznikowa, wypuszczał serie ciosów z lewej ręki, które skutecznie zaczęły stopować zapędy Mormecka. Już pod koniec drugiej rundy były mistrz świata w wadze junior ciężkiej zaznajomił się z matą ringu i do końcowego gongu walczył tylko o przetrwanie. Ukrainiec czuł, że nokaut wisi w powietrzu, i ani myślał wyprowadzać ciosy na korpus. Za to z uporem maniaka przebijał się przez szczelną gardę rywala. Litością wykazał się w trzeciej rundzie, gdy na chwilę zwolnił, by w decydującym czwartym starciu zadać kapitalny prawy prosty. Najpierw "rozbroił" Mormecka lewą ręką, a upadającego przeciwnika ogłuszył lewym sierpowym.

Czarnoskóry pięściarz urodzony w Gwadelupie podniósł się o własnych siłach, ale powinien dziękować sędziemu, że zakończył walkę przez techniczny nokaut. Pięćdziesiąte zwycięstwo przed czasem Władimira Kliczki w sześćdziesiątej zawodowej walce stało się faktem.

- Teraz widzę Powietkina, Heleniusa i Fury'ego - zdaniem sportowca i celebryty Marcina Najmana to nazwiska bokserów, którzy w kolejnych miesiącach mogą próbować przerwać dominację braci. Kliczkowie wciąż mają komplet mistrzowskich pasów w wadze ciężkiej.

Artur Gac

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski