Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Kowalczyk. Tak (nie)daleko od podium [WIDEO]

red.
Narciarstwo klasyczne. - Byłam gotowa, bardzo gotowa, żeby zdobyć medal. Przykro, szansa była wielka - mówiła Justyna Kowalczyk, która w sprincie mistrzostw świata w Falun zajęła 4. miejsce. Wygrała, to nie sensacja, Norweżka Marit Bjoergen. To jej 13. złoto MŚ w karierze.

Tylko czy aż czwarte miejsce? Wbrew pozorom niełatwo to rozstrzygnąć. Z jednej strony, nikt nie wiedział, czego po Kowalczyk w Falun się spodziewać. W tym sezonie narciarka z Kasiny przeżywała trudne chwile, wycofała się z udziału w Pucharze Świata i w sumie nikt nie wymagał od niej na mistrzostwach cudów.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

Z drugiej - już w eliminacjach sprintu było widać, że nie rzucała słów na wiatr upatrując w tej konkurencji swojej szansy i że spokojny trening w ostatnich tygodniach przyniósł skutek. Justyna była w nich najszybsza, potem w świetnym stylu wygrywała jeszcze w ćwierćfinale i półfinale. Wyobraźnia zaczęła pracować.

I, niestety, tylko w niej można było zobaczyć Justynę na podium. Na jawie trochę do niego zabrakło.

- Zaspałam na starcie, to zaważyło na wszystkim - mówiła przed kamerami TVP. - Niby mogę być zadowolona, że biegłam w finale, że byłam w nim jedyną zawodniczką spoza koalicji skandynawskiej, ale najchętniej bym się teraz pobeczała. Długo nie obejrzę tego finału, bo jest mi smutno. Jakbym się mogła kopnąć, to bym się sama kopnęła.

Po słabszym początku biegu i szaleńczej pogoni złapała czołówkę, ale konsekwencje spóźnionego startu odczuwała już do końca. Próbowała przepychać się do przodu, ale cały czas musiała wybierać mniej korzystny tor, na zakrętach zawsze była po zewnętrznej.

- Po starcie powinnam być obok Marit, a nie byłam i o to mam do siebie pretensje - tłumaczyła Polka.

Na ostatnią prostą wyjechała jako czwarta i tylko przez moment wydawało się, że będzie w stanie wyprzedzić Norweżkę Maiken Caspersen Fallę. Jej rodaczka Marit Bjoergen, pewnie biegnąca po swój 13. tytuł mistrzyni świata, oraz Szwedka Stina Nillson były poza zasięgiem.

- W sporcie czasem tak jest, że jeden błąd wszystko niweczy. Szansa była wielka, ale może nie ostatnia na tych mistrzostwach - wzdychała Justyna.

Kolejna ma nadarzyć się w niedzielę, gdy razem z Sylwią Jaśkowiec (wczoraj zakończyła swój udział na eliminacjach i nie awansowała do "30") wystartuje w sprincie drużynowym techniką dowoloną. Niedawno obie zajęły w tej konkurencji 3. miejsce w zawodach Pucharu Świata w estońskim Otepaeae.

W sobotnim biegu łączonym Kowalczyk nie wystartuje. W planach, poza sprintem drużynowym, ma jeszcze starty w sztafecie i kończącym MŚ biegu na 30 km "klasykiem".

- Ja wierzę, że Justyna będzie się tutaj cały czas rozkręcać i w tej ostatniej konkurencji pokaże pazury - przekonywała Jaśkowiec.

Na występ w sprincie zęby sobie ostrzył też specjalizujący się w nich Maciej Staręga, ale poległ z kretesem. Nie przebrnął nawet eliminacji.

- Tragedia, nie wiem, co się stało - mówił ze łzami w oczach. - W Pucharze Świata, gdzie jest większa konkurencja, potrafię lepiej pobiec. Jest mi wstyd, przepraszam.
Mistrzem świata został Norweg Peter Northug.

Wyniki
Sprint techniką klasyczną - kobiety: 1. Marit Bjoergen (Norwegia) 3.26,63; 2. Stina Nilsson (Szwecja) +0,42; 3. Maiken Caspersen Falla (Norwegia) +0,99; 4. Justyna Kowalczyk +1,43; 5. Kari Vikhagen Gjeitines (Norwegia) +6,10; 6. Ingvild Flugstad Oestberg (Norwegia) +10,47... 25. Ewelina Marcisz, 33. Sylwia Jaśkowiec, 35. Kornelia Kubińska.
Mężczyźni: 1. Peter Northug (Norwegia) 3.02,35; 2. Alex Harvey (Kanada) +0,05; 3. Ola Vigen Hattestad (Norwegia) +0,35; 4. Nikita Kriukow (Rosja) +0,38... 37. Maciej Kreczmer, 38. Maciej Staręga, 39. Konrad Motor, 42. Sebastian Gazurek.

Żyła mocny na treningach. Dziś kwalifikacje
Na pierwszych dwóch treningach w Falun (trzecią południową serię odwołano ze względu na wiatr) najlepszym skoczkiem z polskiej ekipy okazał się Piotr Żyła, który zajął 6. (93 metry) i 2. miejsce (95,5). Kamil Stoch, który testował kombinezony, wypadł dość słabo - był 23. i 31. Nowy obiekt w Falun, na którym skakał po raz pierwszy, ocenił jako "jeden z najtrudniejszych technicznie, na jakich skakał".

- Nie ma powodów do niepokoju. Dla Kamila te pierwsze skoki na dużych imprezach są trudne, ale potem w miarę kolejnych prób rozkręca się - mówił trener polskiej kadry Łukasz Kruczek w rozmowie z Eurosportem. Szkoleniowiec przed dzisiejszymi kwalifikacjami będzie musiał podjąć decyzję, których dwóch zawodników posadzić w roli widzów na trybunach. Poza pewniakami Żyłą i Stochem, w Falun są jeszcze Dawid Kubacki, Jan Ziobro, Klemens Murańka i Aleksander Zniszczoł.

Warunki na skoczni były mocno loteryjne. Najlepiej spisywali się w nich Niemcy - pierwszą serię wygrał Markus Eisenbichler, a drugą Richard Freitag, ale po piętach deptali im Austriacy z wyraźnie rozpędzającym się Gregorem Schlierenzauerem na czele. Na belce zabrakło jednak sporej grupy skoczków, między innymi Słoweńców, Rosjan i Japończyka Noriakiego Kasaiego.
Dzisiejsze kwalifikacje rozpoczną się o godzinie 19, a sobotni konkurs na skoczni HS 100 o 16.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski