Po ceremonii wręczenia nagród dla młodych biegaczy, Kowalczyk otrzymała od organizatorów i sponsorów programu anioła, który ma jej przynieść szczęście na igrzyskach w Soczi. Nasza mistrzyni zapowiada, że jej głównym celem w nadchodzącym sezonie będzie właśnie złoty medal olimpijski.
- Jeżeli nie popełnię żadnego błędu, nie złapię kontuzji, to wszystko wskazuje na to, że uzyskam naprawdę dobrą dyspozycję. Wiem, jak się jeździ na nartach, robię to od lat i z niecierpliwością czekam na igrzyska - zapewnia Kowalczyk.
Zawodniczka narzeka tylko, że w Polsce nie ma gdzie trenować i większość przygotowań do sezonu spędza za granicą. W kraju nie ma trasy nartorolkowej na światowym poziomie.
- Mamy wprawdzie 1700 metrów ścieżki w Zakopanem, trasa jest też w Dusznikach. Ale to nie są trasy, na których trenuje się mistrzów świata juniorów, nie mówiąc o mistrzach olimpijskich - podkreśla Kowalczyk. - To są trasy, na których można ćwiczyć po to, by zostać jedynie mistrzem Polski. Potrzebna jest nam trasa nartorolkowa, która ma minimum 5 km. Powinna mieć odpowiedni profil, podbiegi i zjazdy. Nie każdy może spędzać ponad 300 dni w roku poza domem i trenować za granicą.
Kowalczyk w przyszłym miesiącu zacznie przygotowania do sezonu. - Pierwszy obóz zaczynam 15 maja w Sierra Nevada - informuje, dodając: - Jeśli chodzi o moją współpracę z trenerem Wierietielnym, to jest ona jak najbardziej prawidłowa. Nie było między nami żadnego konfliktu.
Bartosz Marcinkowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?