Giebułtowianie odczarować swój stadion będą starali się w jutrzejszym spotkaniu z Beskidem Andrychów. Przystąpią do niego w dobrych nastrojach, bardzo udane były dla nich dwa ostatnie mecze. A dokładnie: półtora meczu, bo przecież z Hutnikiem po I połowie przegrywali 0:2. Potem wbili mu jednak 4 bramki, i to samo zrobili w miniony weekend ze Skawinką.
- Zmiany w kadrze, których dokonaliśmy latem, miały na celu podniesienie siły ofensywnej - przyznaje Powroźnik. - Dotyczy to nawet Mateusza Ariana, który jest ostatnim stoperem. Umie wyprowadzać piłkę, ma bardzo dobre długie podanie i przyspiesza naszą grę. A doszli też przecież typowo ofensywni zawodnicy: Tomasz Kawa, Tomasz Armatys, Łukasz Skrzypek, po ciężkiej kontuzji wrócił Paweł Wojdała.
Szkoleniowiec przyznaje, że ofensywne nastawienie ma swoje konsekwencje: - Przekłada się na naszą grę defensywną, bo wiadomo, że kiedy atakujemy, to otwieramy rywalom pole. Ale coś za coś... Wychodzę z założenia, że gra ma nas cieszyć. Nie chodzi o to, żeby wybijać piłkę w __krzaki, murować bramkę. Mamy dobrą drużynę i liczę, że wyniki przyjdą jak najszybciej. Bo na razie są gorsze, niż nasza gra.
W poprzednim sezonie Jutrzenka w ostatniej kolejce straciła szansę na wygranie rozgrywek w grupie krakowsko-wadowickiej. Teraz w walkę o 1. miejsce trudno będzie jej się włączyć, ponieważ Cracovia II już wyraźnie „odjeżdża” reszcie stawki. Giebułtowianie zajmują 5. miejsce, tracąc do „Pasów” 8 punktów.
- Naszym celem na ten sezon jest miejsce w __„ósemce” - mówi Powroźnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?