Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już dawno skończył z futbolem

Łukasz Madej
Jerzy Kasalik występował z Hutnikiem Kraków w Pucharze UEFA
Jerzy Kasalik występował z Hutnikiem Kraków w Pucharze UEFA Fot. Bogdan Kułakowski
Życie na trenerskiej ławce: Jerzy Kasalik. – Medale? Jakiś czas temu pościągałem już z półek. Są w kartonach, żeby żona miała mniej pracy przy odkurzaniu – mówi Jerzy Kasalik, który niemal dwie dekady temu z piłkarzami Hutnika Kraków zajął trzecie miejsce w ekstraklasie i tym samym wywalczył awans do Pucharu UEFA.

W nim ekipa z Suchych Stawów rywalizowała choćby z naszpikowanym gwiazdami AS Monaco (Fabien Barthez, Emmanuel Petit, Enzo Scifo, Sonny Anderson, Victor Ikpeba). U siebie krakowianie przegrali 0:1, a na wyjeździe 1:3. Wcześniej wyeliminowali azerski zespół Chazri Buzowna Baku i czeską Sigmę Ołomuniec.

Po roku pełnym sukcesów przyszło jednak duże rozczarowanie. Kasalik w trakcie nowego sezonu zrezygnował z pracy, a drużyna spadła.

– _Sentyment do Hutnika ciągle jest, tylko że tak naprawdę tamten klub już nie istnieje. A jak się wraca do przeszłości, z reguły jest smutno, bo to piękne chwile, których już nie ma. Teraz trzeba myśleć, żeby żyć jak najdłużej, do tego w zdrowiu _– uważa. – _Z kimś tam jeszcze jakiś kontakt mam, ale to już głównie na zasadzie okazjonalnych życzeń, a __nie cieplejszych stosunk_ów.

Kasalik był też opiekunem m.in. Pogoni Szczecin, Lecha Poznań, Śląska Wrocław i ŁKS Łódź. Informacje na temat doświadczonego trenera kończą się w internetowych źródłach na przełomie 2006 i 2007 roku.

– _Jeśli jest cicho, to znaczy, że się nic nie dzieje. Jak to w życiu, człowiek dochodzi do pewnego wieku i jak kiedyś najpierw się uczył, potem pracował, tak teraz nadchodzi czas na wypoczynek. W tej chwili nie ma mnie przy piłce _– wyjaśnia.

Od 38 lat mieszka w Poznaniu. Stolicę Wielkopolski opuszczał tylko wówczas, gdy podejmował pracę w innym rejonie kraju. Obecnie jest wspólnikiem w firmie ogrodniczej. – Mam już 65 lat i _ w kwietniu oficjalnie przechodzę na emeryturę _– zdradza.

O tym, że na dobre pożegnał się z futbolem, zadecydowały dwie rzeczy.

– _To nie tak, że miałem dość piłki. Sytuacja rodzinna, sprawy osobiste skłoniły mnie do tego, żeby więcej być w domu, nie ruszać się z __niego – _wyjaśnia.

Ponadto, chociaż podejmował się pracy w wielkopolskich klubach (Mieszku Gniezno czy Aluminium Konin), to tak naprawdę ruszać w Polskę, żeby prowadzić drużynę na niskim szczeblu, nie miał ochoty.

_– A nie było konkretnej propozycji z ekstraklasy czy pierwszej ligi. Ja cały czas pracowałem właśnie na takim poziomie, więc po tym ciężko byłoby mi odnaleźć się w naprawdę prowincjonalnych klubach. Nie zdecydowałem się na pracę w __niższej klasie _– opowiada.

Jerzy Kasalik był także świetnym piłkarzem. Bronił barw m.in. Hutnika, Lecha Poznań, Legii Warszawa czy ŁKS Łódź. Jako napastnik tego ostatniego klubu był blisko wyjazdu w 1974 roku na mistrzostwa świata w Niemczech, na których nasz zespół zajął trzecie miejsce. W seniorskiej reprezentacji Polski zagrał trzy spotkania, zdobył w nich jedną bramkę.

Podsumowania kariery piłkarskiej i trenerskiej już dokonał. – O brak wyjazdu na mundial do nikogo nie mam pretensji. Byłem przecież w szerokiej kadrze, a oprócz mnie nie pojechali lepsi zawodnicy, jak Jarosik czy Marx. To nie była żadna ujma – _zapewnia. – Mimo że w reprezentacji Polski występowałem we wszystkich kategoriach wiekowych, do tego najczęściej grałem na _najwyższym ligowym poziomie, to jako piłkarz mogłem osiągnąć więcej. Jako trener też. Czuję niedosyt – nie ukrywa Kasalik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski