Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już nas nie lekceważą

Andrzej Stanowski
Mateusz Rompkowski miał okazję zagrać ze Słoweńcami, Austriakami i Koreańczykami
Mateusz Rompkowski miał okazję zagrać ze Słoweńcami, Austriakami i Koreańczykami fot. Jacek Kozioł
Hokej. W turnieju EIHC w reprezentacji wystąpiło siedmiu zawodników Comarch Cracovii

Reprezentacja Polski zajęła 3. miejsce w turnieju EIHC w Janowie, Polacy pokonali Koreę Płd. 3:1, przegrali ze spadkowiczami z elity Austrią 2:4 i ze Słowenią 1:2.

W Janowie grało siedmiu hokeistów Comarch Cracovii, obrońcy Mateusz Rompkowski, Patryk Wajda, Bartosz Dąbkowski, Maciej Kruczek, napastnicy Grzegorz Pasiut, Maciej Urbanowicz i Krystian Dziubiński. Miał wystąpić także Damian Kapica, ale kontuzja wyeliminowała go z gry. Rompkowski i Urbanowicz strzelili po jednej bramce.

- Na pewno chcieliśmy być w tym turnieju jak najwyżej, ale nie miejsce było najważniejsze. Chcieliśmy się sprawdzić z bardzo silnymi rywalami. Moim zdaniem ten sprawdzian wypadł pozytywnie, z Austriakami i Słoweńcami przez długie minuty toczyliśmy wyrównany bój. Przydarzyły się nam jednak błędy, doświadczeni rywale potrafili to wykorzystać. Wydaje mi się jednak, że nasza praca zmierza w dobrym kierunku, w __przyszłości możemy grać znacznie lepiej. My się wciąż uczymy - mówi Mateusz Rompkowski.

Którzy rywale na tym turnieju byli najgroźniejsi? - Na pierwszym miejscu postawiłbym Słowenię. Grali bardzo mądrze, kiedy trzeba było przetrzymali krążek, potrafili świetnie wymienić między sobą kilka podań. Widać, że procentuje to, iż występowali na igrzyskach olimpijskich, przez wiele lat grali w elicie. Silni byli Austriacy, wszyscy reprezentanci grają w EBEL, a to jest liga na wysokim poziomie.
Zaskoczyli nas w szybką, agresywną grą, po 11 min prowadzili już 2:0. W końcówce były szanse na wyrównanie, nie udało się. Ciekawy zespół przywieźli Koreańczycy, są zwinni, szybcy. Widać, że w kontekście igrzysk zimowych w 2018, które są w ich kraju, mocno stawiają nahokej
- dodaje Rompkowski.

Z całą tą trójką zagramy w kwietniowych mistrzostwach świata dywizji 1A w Katowicach. - Dlatego turniej w Janowie był tak ważny, wiemy teraz znacznie więcej o przeciwnikach. Mamy świadomość, jak trudne zadanie będzie nas czekać w kwietniu 2016 roku. Ale widać też, że rywale już nas nie lekceważą, wiedzą, że potrafimy zagrać ostro, że jeśli będziemy mieli swój dzień, to możemy im odebrać punkty. Potrzeba nam więcej takich sprawdzianów z mocnymi rywalami - twierdzi Bartosz Dąbkowski.

Dąbkowski z kolegami z drużyny wraca teraz na krajowe lodowiska. Do zakończenia drugiej rundy w ekstraklasie są tylko dwa mecze. W piątek „Pasy” grają w Oświęcimiu, w niedzielę u siebie z Orlikiem Opole. - Jesteśmy na pierwszym miejscu i dobrze byłoby utrzymać prymat po dwóch rundach, po których pierwsza trójka zakwalifikuje się finałowego turnieju o __Puchar Polski (czwarty zespół wyłoni baraż - przyp. as). Pierwsza lokata sprawi, że w półfinale PP zagramy z czwartym zespołem. Oba ostatnie mecze będą jednak bardzo trudne, bo Unia i Orlik ostro walczą o miejsce w __pierwszej szóstce - mówi Rompkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski