Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już świętują

zab
No i stało się. Znamy już mistrza tegorocznych rozgrywek wadowickiej "okręgówki". Został nim Przebój Wolbrom, po wyjazdowym zwycięstwie 2-0 (2-0) w Barwałdzie, nad ostatnim zespołem w tabeli.

Przebój Wolbrom dwie kolejki przed końcem zapewnił sobie awans

   - Jadąc do Barwałdu wiedzieliśmy o porażce Beskidów w Brzeszczach - mówi trener Przeboju Krzysztof Duch, który oglądał "na żywo" pojedynek Górnika. - Wydaje mi się, że z chłopców zeszła w końcu presja wyniku. Byliśmy przygotowani na trudną przeprawę. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, iż zdegradowany przeciwnik zagra na luzie. Jednak poszło nam łatwiej niż przypuszczaliśmy - dodaje szkoleniowiec.
   Mecz został ustawiony już w 15 min. Do siatki trafił Jarosław Rak. - Trzeba było uważać na przeciwników tylko w pierwszej połowie. Po zmianie stron wszystko było już pod naszą kontrolą - uważa trener Duch. - Sytuacji mieliśmy bez liku. Przy odrobinie lepszej skuteczności wynik oscylowałby w okolicach "dwucyfrówki". Jednak nie wszystko może wchodzić. Pocieszam się tak, bo przecież widziałem "na żywo" mecz Beskidów w Brzeszczach, mogąc się przekonać, ile można zmarnować dogodnych pozycji i zejść z boiska pokonanym. Zresztą nie muszę oglądać innych. Przebój też przegrał z Brzeszczami w podobnych okolicznościach, co andrychowianie - podkreśla szkoleniowiec.
   Po wizycie w Barwałdzie Jarosław Rak mógł zostać samodzielnym królem strzelców. Warunek był oczywiście jeden, musiałby wykorzystać wszystkie pozycje, jakie miał z Robertem Smolikiem. - Myślę, że w grę wchodzi tutaj ludzka mentalność - _rozważa Krzysztof Duch. - _Na pewno zawodnikowi wydaje się, że skoro niedawno walczył na drugoligowych boiskach, to na piłkarskich prowincjach wszyscy padną przed nim na kolana. Nic bardziej mylnego. Na niższych szczeblach trzeba się sprężyć jeszcze bardziej, bo przeciwnik za wszelką cenę chce pewniaka sprowadzić na ziemię - trener Duch stara się rozgryźć zagadkę swojego napastnika.
   Przebój już może myśleć o czwartoligowych rozgrywkach. - Na pewno naszym atutem było to, że niczego nie planowaliśmy. Żyliśmy z meczu na mecz. I tak uzbierała się miarka. Na razie nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość, bo nie wiem, jakie plany wobec mnie ma zarząd klubu. Jeśli obdarzy mnie zaufaniem, to oczywiście przedstawię swoją wizję zespołu - kończy Krzysztof Duch.
   Budową nowego zespołu, ale już pod kątem rozgrywek w klasie A, muszą martwić się w Barwałdzie. - Tak to już bywa, że jedni się cieszą z awansu, a inni smucą ze spadku - mówi Robert Smolik, który po raz ostatni poprowadził zespół. Jego obowiązki ma przejąć Henryk Chmiel. - Po meczu usiedliśmy z działaczami, by zastanowić się nad przyszłością zespołu. Nie widać chętnych do ciągnięcia tego wózka. Na zajęciach bywa po 6 ludzi. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że wiosną zanotowaliśmy jedynie dwa remisy; z Kalwarianką i Babią Górą - dodaje Robert Smolik.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski