Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kabaret w wykonaniu „Pasów” [ZDJĘCIA]

Andrzej Stanowski
Comarch Cracovia - Automatyka Gdańsk
Comarch Cracovia - Automatyka Gdańsk Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
W Krakowie doszło do dużej niespodzianki. To był najsłabszy mecz „Pasów” w tym sezonie. Nic w tym zespole nie funkcjonowało. – To co grała dzisiaj Cracovia, to był kabaret. Tak nie może grać mistrz Polski – komentował olimpijczyk Roman Steblecki po meczu z Automatyką Gdańsk, który gospodarze przegrali 3:4.

Krakowianie przystąpili do meczu w mocno osłabionym składzie, bez czterech czołowych graczy, reprezentantów Polski Macieja Kruczka, Krystiana Dziubińskiego, Damiana Kapicy i Kaspra Bryniczki. W tej sytuacji, aby uzupełnić czwarty atak, trener Rudolf Rohaczek desygnował do gry debiutanta, 17-letniego wychowanka klubu Antoniego Dziurdzię.

Gospodarze rozpoczęli mecz od mocnych ataków i już w 3 minucie, kiedy grali w przewadze, Teddy Da Costa zmienił lot krążka po uderzeniu obrońcy Lukasa Ziba i padł gol. „Pasy” poszły za ciosem i parę minut później Da Costa przejął świetnie podanie Ziba, sam pognał na bramkę i pewnie ulokował krążek w siatce. Po tych bramkach krakowianie poczuli się zbyt pewnie, zaczęły się mnożyć błędy w obronie. Najpierw Rafała Radziszewskiego uratował słupek, ale potem był bezradny, kiedy z bliska do siatki trafił Maciej Rompkowski, brat reprezentacyjnego obrońcy Cracovii, Mateusza.

Kiedy w 24 min Tomas Sykora podwyższył na 3:1 (znowu kapitalnym, prostopadłym podaniem popisał się Zib) wydawało się, że jest meczu. Tak widać myśleli też gracze Cracovii, którzy nagle przestali grać. Goście zaatakowali i zaczęły się mnożyć gorące sytuacje pod bramką gospodarzy. Dwa razy „Pasy” ratował Radziszewski, ale potem i on przysnął na sekundę i Maciej Rompkowski strzałem z niemal zerowego kąta zaskoczył go. Kilkadziesiąt sekund później kolejny kardynalny błąd w obronie Cracovii i niepilnowany Filip Pestka (trenował kiedyś w Cracovii) doprowadził do remisu 3:3. To była fatalna tercja w wykonaniu gospodarzy.

Bardzo źle zaczęła się dla gospodarzy trzecia tercja, bo już w 27 sekundzie w zamieszaniu gola dla gości zdobył Jakub Stasiewicz. Rozkojarzeni krakowianie nie mogli złapać rytmu, grali chaotycznie, bez konceptu. Goście ograniczali się już tylko do obrony bramki i pojedynczych kontr. A gospodarze bili głową w mur, nie potrafili wykorzystać czterominutowego osłabienia Automatyki.

Comarch Cracovia – Automatyka Gdańsk 3:4 (2:1, 1:2, 0:1)
Bramki:
1:0 Da Costa (Zib) 4, 2:0 Da Costa (Zib) 7, 2:1 Maciej Rompkowski (Dolny, Rybak) 12, 3:1 Sykora (Zib) 24, 3:2 Maciej Rompkowski (Różycki, Dolny) 35, 3:3 Pesta (Vitek) 36, 3:4 Stasiewicz (Maciej Rompkowski, Steber) 41.

Sędziował: Robert Długi (Katowice). Kary: 12 - 10 min. Widzów: 800.
Cracovia: Radziszewski – Novajovsky, Zib, Sykora, Da Costa, Kalus – Szurowski, Dąbkowski, Drzewiecki, Słaboń, Urbanowicz – Wajda, Rompkowski, Domogała, Zygmunt, Sinagl – Noworyta, Drzewiecki, Paczkowski, Dziurdzia, Sztwiertnia.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Robert Lewandowski: Potencjały mamy, ale musimy z niego więcej wyciągnąć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski