Kacperek Ryło jest już po pierwszej wizycie w amerykańskim szpitalu

FLESZ - Koronawirus. Rząd zaostrzył kwarantannę

Rodzice chłopca relacjonowali pierwszą wizytą na portalu społecznościowym. - Trzeba przyznać, że jesteśmy pod ogromnym wrażeniem. Standard opieki, podejście do pacjenta, życzliwa atmosfera, dostosowanie do obecnej sytuacji - wszystko na najwyższym poziomie. Wygląd szpitala również przyprawia o zachwyt - informowali Magda i Michał Ryłowie.

Do Stanów Zjednoczonych pojechali ponad dwa tygodnie temu, odbyli dwutygodniową kwarantannę i po niej mogli zameldować się w szpitalu, gdzie rozpoczynają leczenie synka.

Na pierwszej wizycie spędzili trzy godziny. - Lekarze chcieli poznać małego pacjenta - mówią rodzice. Neurolog odpowiedział na wiele nurtujących pytań i przedstawił plan leczenia. U fizjoterapeuty dowiedzieli się, że ze względu na koronawirusa obecnie muszą obejść się bez rehabilitacji. Teraz czekają na wyniki badań.

Szpital amerykański, podobnie jak wiele innych w całym świecie - odwołał mniej priorytetowe wizyty a te konieczne tak ułożono, żeby pacjenci nie spotykali się nawzajem. Dla dziecka ze SMA to ważne, żeby nie ryzykować żadnej infekcji.

Ryłowie zaznaczają, że szpital jest wyposażony w środki ochrony. Maseczki, rękawiczki i płyn do dezynfekcji są niemal na każdym rogu.

- To, że tutaj jesteśmy i możemy tego wszystkiego doświadczyć, to Wasza zasługa - piszą rodzice do Armii Kacperka, która zbierała w Polsce pieniądze ponad 9 mln zł na leczenie dziecka.

Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Polskiego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.