Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kadra w zasięgu ręki

Redakcja
Krzysztof Buczkowski do drużyny tarnowskich "Jaskółek" przyszedł z Polonii Bydgoszcz FOT. DOMINIK GAJDA
Krzysztof Buczkowski do drużyny tarnowskich "Jaskółek" przyszedł z Polonii Bydgoszcz FOT. DOMINIK GAJDA
ROZMOWA. - Możemy namieszać w lidze - mówi KRZYSZTOF BUCZKOWSKI, żużlowiec Unii.

Krzysztof Buczkowski do drużyny tarnowskich "Jaskółek" przyszedł z Polonii Bydgoszcz FOT. DOMINIK GAJDA

- Pana wrażenie ze zgrupowania kadry w Zakopanem?

- Jak najbardziej pozytywne. Bardziej chodzi o to, żebyśmy się lepiej zgrali, porozmawiali więcej z sobą, potrenowali wspólnie. To fajna odskocznia od takiego indywidualnego treningu, który w zimie każdy z nas ma. Na mnie to dobrze wpływa. Myślę, że wszyscy dobrze się bawimy.

- Na nartach Pan jeździł?

- Mieliśmy takie zajęcia, ja jeździłem na snowboardzie.

- A Pan woli takie zajęcia, czy chodzenie po górach?

- Mieliśmy marszobieg, wszyscy dostaliśmy wycisk. Narty czy snowboard to relaks, a chodzenie po górach to ciężka praca, pokonaliśmy chyba 14 kilometrów.

- Zmienił Pan klub, przeszedł z Polonii Bydgoszcz do Unii Tarnów. Jakie są oczekiwania?

- W sumie nie zastanawiałem się nad swoimi oczekiwaniami. Staram się jak najlepiej przygotować do sezonu, żeby spełnić pokładane we mnie nadzieje. Chciałbym, by ten sezon był udany dla mnie i dla drużyny. Wiadomo, zmiana klimatu jest dla mnie znaczna. Dotąd zawsze byłem klubie z mojego województwa, kujawsko-pomorskiego (28-letni Buczkowski występował w klubach z Grudziądza i Bydgoszczy - przyp.), teraz wybrałem się na drugi koniec Polski. Nie obawiam się jednak tego wyzwania, cieszę się, że jestem w Tarnowie. To coś nowego, mam nadzieję, że będzie to dla mnie to, czego potrzebuję, by dobrze jeździć.

- W składzie Unii mało było zmian. Przeszedł Pan i Greg Hancock, za Leona Madsena i Macieja Janowskiego.

- Greg to w Tarnowie stary-nowy zawodnik, każdy go zna. Sprawdził się w roli mentora, zawodnika, który wszystko napędzał. Drużyna jest fajnie skonstruowana, powinniśmy dobrze jeździć i namieszać w lidze.

- Trenerem Unii jest Marek Cieślak, który jest też selekcjonerem reprezentacji. Mając z nim częstszy kontakt, może droga do kadry będzie dla Pana nieco szerzej otwarta?

- Nie patrzę na to w ten sposób. Wiadomo, że w kadrze jeżdżą najlepsi w Polsce zawodnicy i nie ma znaczenia, że Marek Cieślak jest moim trenerem w klubie. Na pewno pod jego okiem będę się starał jak najbardziej rozwinąć swoje skrzydła i jeździć skutecznie, jeszcze lepiej niż dotychczas. Dla mnie to duży pozytyw, że będę miał z tym trenerem kontakt na co dzień. Jego podpowiedzi będę mógł wykorzystać w różnych zawodach.

- Jak Pan ocenia swoje szanse na występy w reprezentacji?

- Kolejka do niej jest bardzo długo i każdy na miejsce w kadrze bardzo ciężko pracuje. Będzie trudno, ale ja też dużo pracuję. Staram się być zauważonym, chcę, by poziom, który osiągnąłem w 2012 roku (średnia biegowa w ekstralidze - 1,917 pkt, w ubiegłym sezonie - 1,652; statystyki za sportowefakty.pl - przyp.) był jeszcze wyższy. Stać mnie na to, żeby powalczyć o miejsce w kadrze.

- Jeśli chodzi o sprzęt, to coś Pan zmienił, może więcej zainwestował?

- Co roku dużo wydaję na sprzęt. Teraz zmieniłem tunera - z polskiego na angielskiego. Myślę, że to zrobi różnicę i będę lepiej przygotowany sprzętowo.

Rozmawiał Artur Bogacki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski