Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kainowe znamię

Filip Musiał
Grupa operacyjna KBW i UB zabezpieczająca akcję ujęcia Sałapatka
Grupa operacyjna KBW i UB zabezpieczająca akcję ujęcia Sałapatka fot. archiwum IPN
Agenci UB * Giną w lasach, w zaufanych mieszkaniach, w stodołach… * Nie w walce, nie z ręki bezpieki czy żołnierzy KBW, ale we śnie zamordowani przez kolegów z partyzantki, którzy poszli na współpracę z UB

Na ściółce leśnej obok ścieżki pod trzema jodłami leżały zwłoki Antoniego Żubryda […]. Na czole widziałem smużkę krwi. […] Po drugiej stronie dróżki pod dębem jakieś 15 kroków od zwłok Żubryda leżała jego żona” – opisywał miejsce zbrodni jeden ze świadków obecnych w lesie nieopodal Malinówki w powiecie brzozowskim.

Śmierć „Zucha”
Mjr Antoni Żubryd „Zuch” po wojnie dowodził Samodzielnym Batalionem Operacyjnym Narodowych Sił Zbrojnych. Słynął z bardzo zdecydowanych akcji wymierzonych w reprezentantów komunistycznego reżimu i osoby uznawane przez partyzantów za agentów bezpieki. Nie wahał się wydawać wyroków śmierci także na osoby cywilne, jeśli uznawał, że zagrażały bezpieczeństwu jego podwładnych. Na przełomie 1945 i 1946 roku dowodzeni przez niego partyzanci solidnie dawali się we znaki bezpiece i aparatowi partii komunistycznej w południowym pasie Podkarpacia. Jednak druga połowa roku przyniosła – podobnie jak w innych regionach Polski pojałtańskiej – nasilenie akcji pacyfikacyjnych i represji, które doprowadziły do sparaliżowania aktywności batalionu.

Świadom, że walka zbrojna nie może przynieść zwycięstwa, mjr Żubryd zamierzał przez Czechosłowację i Austrię zbiec do „wolnego świata”. Alternatywą była próba życia w „ludowej” Polsce na „lewych” papierach. Decyzję przyspieszał fakt, że jego żona Janina była w ciąży. 24 października 1946 r. mjr Żubryd z żoną i jednym z partyzantów Jerzym Vaulinem ps. „Mar” ukrywali się w Malinówce. Wieczorem odeszli jednak w stronę lasu i drogi prowadzącej do Woli Orzechowskiej. Następnego dnia w lesie znaleziono zwłoki mjr. Żubryda i jego żony.

Jak raportowali ubowcy z Krosna: „25 października 1946 r. do tutejszego Urzędu zgłosił się Vaulin Jerzy, meldując, że w dniu 24 października 1946 r. o godz. 19-tej zastrzelił Żubryda oraz jego żonę”. W czasie procesu prowadzonego od 1999 do 2002 r. Vaulin twierdził, że zabił swego dowódcę i Janinę Żubryd w obliczu zagrożenia własnego życia. Twierdził także, że nie był agentem bezpieki… Jednak według zachowanych materiałów archiwalnych był zarejestrowany jako agent UB ps. „Mewa”, a później „Moskit”.

Wizyta „Drągala”
Z ręki swego podwładnego zginął także jeden z najdłużej wymykających się obławom partyzantów por. Aleksander Młyński „Drągal” – legendarny żołnierz podziemia w Radomskiem. Szlak bojowy rozpoczął na Kresach w czasie wojny, a po zajęciu Polski przez Armię Czerwoną los rzucił go do centralnej Polski. Po pacyfikacjach z przełomu 1946 i 1947 r. walczył o przetrwanie w kilkuosobowych patrolach, czasem ukrywał się sam. „Drągal” uzyskiwał pomoc od ludności, nigdy nie występował przeciw niej, a bezpieka pozostawała bezsilna. Jej funkcjonariusze raportowali, że o pojawieniu się „Drągala” miało meldować 270 informatorów. Wszystko na nic… Skutecznie wymykał się z zastawionych sideł.

Przełomem było dopiero pozyskanie przez UB do współpracy jednego z partyzantów, który w końcu lat 40. należał do patrolu „Drągala”. O sukcesie ubowcy meldowali: „W dniu 18 sierpnia 1950 r. został dokonany werbunek Bukały Mariana ps. »Zbych« w charakterze agenta, któremu nadano ps. »15«, przekazując mu zadanie nawiązania kontaktu z »Drągalem«”. Razem ze zdrajcą do patrolu por. Młyńskiego dołączyli funkcjonariusze bezpieki udający partyzantów. 25 sierpnia 1950 r. Bukała i funkcjonariusze UB zamordowali trzech śpiących żołnierzy podziemia: por. Młyńskiego, Zbigniewa Einberga „Powstańczyka” i Zygmunta Chmielewskiego „Lwa”. Jak podkreślali w raporcie ubowcy „ag[ent] 15 leżący obok »Drągala« również oddał strzały do niego z broni syst[emu] Nagant”…

Morderca z Małopolski
Podobne akcje przeprowadzano także w Małopolsce. Jednym z najbardziej zasłużonych dla małopolskiej bezpieki agentów był Kazimierz Kubarek.

Był partyzantem oddziału Mieczysława Wądolnego „Mściciela”, a później Mieczysława Spuły „Felusia”, który po śmierci Wą-dolnego kontynuował walkę na ziemi wadowickiej. Jak podkreślali ubowcy, wiosną 1949 r. Kubarek z własnej woli zgłosił się do UB w Krakowie, przekazując informacje o oddziale Mieczysława Spuły. Nowo pozyskany konfident w dokumentacji bezpieki występował jako agent „Roko-wski”. W czerwcu 1949 r. wyznaczono mu bardzo konkretne zadanie: „Odbyć spotkanie ze Spułą dzisiaj. Jeżeli będzie możliwość strzelać do Spuły, starać się raniąc ciężko obezwładnić go, natychmiast powiadomić PUBP Wadowice”.

„Feluś” miał do niego zaufanie. Ukrywali się więc we trzech Spuła, Kubarek i Kazimierz Kudłacik „Zenit”. Jak raportowali ubowcy, Kubarek „podczas snu zastrzelił Spułę i […] Kudłacika”. Później na polecenie bezpieki przez kolejnych kilka miesięcy tropił ukrywających się pojedynczo partyzantów oddziału. Między innymi w 1950 r., razem z funkcjonariuszem UB wyjechał do Katowic, gdzie zidentyfikował jednego z partyzantów. Jak raportowano: „pracownik PUBP Wadowice chciał dokonać aresztowania, jednak ukrywający się zaczął uciekać, gdzie to ag[ent] »Rokowski« strzelając zabił w[yżej] w[ymie-nionego]”.

Kubarek jako sprawdzony agent w kolejnych latach był dalej wykorzystywany przez bezpiekę przeciw ostatnim ukrywającym się leśnym. Między innymi wprowadzono go do gry operacyjnej przeciwko Janowi Rysiowi „Sowietowi”, a później wykorzystano w działaniach prowadzonych wobec Jana Sałapatka „Orła”. Jednego z najbardziej znanych w Małopolsce – i najdłużej wymykających się bezpiece – partyzantów przekonano, że nawiązuje z nim kontakt podziemna organizacja. Faktycznie był to Kubarek oraz inny agent bezpieki „Maciejewski” – czyli, jak wynika z zapisów ewidencyjnych UB, były żołnierz AK, a później WiN Franciszek Abra-szewski. Agentom towarzyszył funkcjonariusz UB Edward Wil-kosz. Wszyscy trzej udawali działaczy podziemia, gdy spotkali się z Sałapatkiem w styczniu 1955 roku. Na dany sygnał Kubarek uderzył Sałapatka w potylicę ukrytą w pokoju pałką. Według oficjalnej wersji Sałapatek po uderzeniu miał się jeszcze bronić i dopiero obalony na ziemię miał nieszczęśliwie rozbić sobie głowę, co spowodowało „pęknięcie czaszki i uszkodzenie mózgu”. Zmarł, nie odzyskawszy przytomności, dziewięć dni później w szpitalu.

Agenta życie po życiu
Po śmierci Sałapatka Kubarek brał jeszcze udział w rozpracowaniu partyzantów z grupy Stanisława Perełki „Dębińskiego”, tropił także ukrywającego się Stanisława Długopolskiego „Dziadka”. Później, już po 1956 roku, rozpracowywał rzekomą opozycję w Nowej Hucie.

Za działalność agenturalną Kubarek był systematycznie wynagradzany pieniędzmi, przydzielano mu także okazjonalne premie. Mógł również liczyć na wsparcie innego rodzaju. Przykładowo, po tym, gdy włączenie go w rozpracowanie dotyczące Rysia i Sałapatka sprawiło, że stracił pracę, bezpieka przejęła na siebie wypłacanie mu co miesiąc ekwiwalentu za utracone zarobki, a także udzielała mu zapomóg, które otrzymałby z zakładu pracy.

Gdy po „odwilży” zakończyła się jego aktywna współpraca „w polu” i chciał podjąć pracę w Hucie im. Lenina, „towarzysze z bezpieczeństwa” zadbali o niego. Zastępca naczelnika Wydziału III SB w Krakowie prosił szefa SB „o zwrócenie się z prośbą do Sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR tow. [Stanisława] Brodziń-skiego, względnie [Edwarda] Gabary, aby wym[ienieni] z kolei zwrócili się bezpośrednio do [naczelnego] dyrektora [huty Antoniego] Czechowicza o przyjęcie na walcownię blach na zimno na stanowisko operatora Kubarka Kazimierza”. Po czym dodawał: „w ten sam sposób zostało już uprzednio załatwione mieszkanie dla wymienionego”.

Czym kierowali się partyzanci, którzy decydowali się nie tylko na współpracę z bezpieką, ale na osobiste mordowanie swych kolegów z konspiracji? Czy do kainowego grzechu pchał ich strach o własny los? Przekonanie, że skoro z bezpieką wygrać się nie da, należy zostać jej sojusznikiem? Chęć zapewnienia sobie wygodnego życia w totalitarnym państwie? Czy przesiąknięci rzeczywistością komunistycznego państwa sądzili, że walczą z kontrrewolucjonistami, czy też mieli świadomość, że mordują partyzantów walczących o niepodległość kraju?

historyk, politolog, pracownik Oddziału IPN w Krakowie, profesor Akademii Ignatianum w Krakowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski