Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kajka, Jacqueline i Siri: niesamowite historie o krakowskich szympansach

Anna Agaciak
Anna Agaciak
Kajka szybko zaprzyjaźniła się z Sirim, który przyjechał do Krakowa z zoo w Ostrawie
Kajka szybko zaprzyjaźniła się z Sirim, który przyjechał do Krakowa z zoo w Ostrawie Dorota Maszczyk
ZOO od zaplecza. Tego o mieszkańcach krakowskiego ogrodu zoologicznego raczej nie wiedzieliście. Opiekunowie zwierząt opowiadają nam o charakterach swoich podopiecznych, o przygodach, jakie spotkały ich podczas pracy i o tym, co robią, żeby ich ulubieńcy się nie nudzili.

Nie każdy z bywalców krakowskiego zoo - stając przed wybiegiem dla szympansów - wie, że nie mieszka tam typowa szympansia rodzina. 39-letnia Jacqueline i 30-letni Siri nie są rodzicami 11-letniej Krakuski (zwanej przez pracowników Kajką). Zostali sprowadzeni do Krakowa w 2008 roku, by ją „adoptować”. Ale od początku...

Do 2008 roku zoo szczyciło się idealną parą hodowlaną tych człekokształtnych małp: Karoliną i Sebastianem. Z ich związku przyszedł na świat Kacper, a w 2006 roku Krakuska - Kajka. Maleńka małpka była wielką atrakcją ogrodu. Matka nosiła ją na rękach, przytulała i karmiła. Taką opieką szympansy otaczają młode do 3. roku życia. Gdy Krakuska miała 2 lata, na wybiegu można było obserwować jej zabawy ze starszym bratem. Rodzinna idylla dobiegała jednak końca. Dorastający Kacper miał zostać przeniesiony do innego ogrodu zoologicznego.

Agresja w schronie

Kacper, zgodnie z decyzją koordynatora gatunku, został przewieziony do Aten. Sebastian bardzo przeżył rozstanie z synem. Dotąd wesoły samiec, zabawiający gości ogrodu swymi sztuczkami, stał się rozdrażniony.

- Kiedyś lubił pielęgniarzy, lekarza weterynarii, ale po zabraniu Kacpra coś w niego wstąpiło - wspominają opiekunowie małpiarni Szymon Marczewski i Paweł Gruchacz. - 2,5-letnia wtedy Kajka zaczęła samca denerwować. Baliśmy się, że może jej zrobić krzywdę. Musieliśmy je zacząć rozdzielać. Tymczasem Sebastian w nocy zaatakował Karolinę.

Rano leżącą bez ruchu samicę z przytuloną do niej Kajką znalazła wieloletnia opiekunka, dziś już emerytowana pani Anna Kubik. Wtedy pracownicy oddzielili Sebastiana. Było już jednak za późno. Okazało się, że samica jest martwa. Jej 2,5-letnia córka nie rozumiała, dlaczego mama się nie rusza i już jej nie przytula. Zrozpaczonemu maleństwu trzeba było natychmiast zapewnić opiekę.

Akcja pomocy

Pracownicy ogrodu zgłaszali się na ochotnika. Zostawali w zoo na noc. Spali w klatce razem z Kajką. Rozkładali koce, utulali małą do snu, przynosili jej zabawki. Uwielbiała wielkiego pluszowego misia. Później przynieśli jej telewizor kolorowy i puszczali bajki.

- Bardzo jednak tęskniła za matką. Nie dawała się oderwać, gdy ktoś wziął ją na ręce. Na szczęście była już na tyle duża, że nie potrzebowała matczynego mleka. Mogła już jeść to, co jej przygotowaliśmy - opowiada Szymon Marczewski.

Tymczasem dyrekcja zoo, wraz z koordynatorem gatunku, rozpoczęli szukanie po całej Europie rodziców zastępczych dla Kajki. Nie było to łatwe zadanie. Kandydaci musieli być przewidywalni, opiekuńczy i łagodni. Idealne szympansy znalazły się w Danii i w Czechach. Samica Jacqueline przyjechała z ogrodu zoologicznego w Odense.

Zoo w Ostrawie zaproponowało natomiast wymianę. Zależało im na samcu pełnym temperamentu. W zamian za Sebastiana oddali zdominowanego przez samice 21-latka o imieniu Siri. Nie miał on w Ostrawie łatwego życia, a w Krakowie, w małej grupie małp mógł się łatwiej zaklimatyzować.

Patchworkowa rodzina

Chwili połączenia sprowadzonych szympansów nikt w ogrodzie nie zapomni. Przygotowywano się do tego z wielką starannością. Dotychczasowi opiekunowie dorosłych szympansów dali pracownikom krakowskiego zoo cenne wskazówki, co te małpy lubią, jak się zachowują, czym mogą się zdenerwować. Łączenie małp człekokształtnych zawsze jest ryzykowne. Nie wiadomo, czy zaakceptują siebie nawzajem, czy nie dojdzie do ataku. Akcja przebiegła jednak wzorowo. Kajka, widząc nową samicę, wyciągnęła do niej rączkę przez kratę. Jacqueline ją uścisnęła. Usunięto więc bariery. Gdy znalazły się na jednym wybiegu, starsza szympansica otworzyła szeroko ramiona i przytuliła małą. Krakuska skakała z radości.

Potem wpuszczono do nich nieśmiałego Siriego. Jacqueline, która nigdy nie była matką, poczuła się odpowiedzialna za Kajkę. Stanęła między nim a małą szympansicą - to na wypadek, gdyby samiec chciał zrobić jej krzywdę. Nic złego się jednak nie stało.

Samica zaczęła więc iskać Siriego, co oznacza, że zwierzęta się zaakceptowały. Kiedy tę scenę zobaczyła Krakuska, przybiegła do przybranego taty i zaczęła go głaskać. - Trudno było się nie wzruszyć, widząc tę scenę - wspomina Józef Skotnicki, dyrektor krakowskiego ogrodu zoologicznego.

Szympansy stworzyły rodzinę. Kajka lubi zaczepiać Siriego, on jednak wykazuje ogromną cierpliwość. Na razie nie ma szans na powiększenie tego stada, bo Jacqueline nie może mieć dzieci. Wkrótce krakowskie szympansy czekają jednak zmiany. Ogród planuje bowiem budowę nowej, okazałej szympansiarni. Obecna jest zbyt mała na prowadzenie hodowli. W nowej zamieszka więcej małp.

Nauka małpiego języka

Pielęgniarze z małpiarni opowiadają nam, że nie zamieniliby swej pracy na żadną inną. Zżyli się ze swymi podopiecznymi. Zapewniają, że to bardzo mądre stworzenia, dorównujące inteligencją kilkuletnim dzieciom. - Nauczyliśmy się od nich małpiego języka - śmieją się. - Wiemy na przykład, że szympansom nie można patrzeć prosto w oczy. Żeby się dogadać, musimy się schylić, wyciągnąć do nich nadgarstek i zachować spokój.

Nie ma żartów. Szympansy to duże małpy osiągające wzrost półtora metra. Waga samców dochodzi do 80 kg, a samic - ok. 65. W wieku 9 lat dojrzewają i stają się niebezpieczne. Mają dużo siły i są bardzo zwinne.

Gdy pielęgniarze przychodzą do pracy, małpy czekają w kolejce, by się przywitać. Podają ręce przez niewielki otwór w kracie. Bywa, że od czasu do czasu dostają smakołyki, np. chleb z miodem. Najpierw je Siri, a potem Jacqueline i Kajka.

Około godziny 13 małp nie widać na wybiegach. W tym czasie otrzymują jeden z posiłków i wbiegają do schronu po smakołyki: jogurty w kubkach, ryż w pojemnikach i owoce. Potem po kolei wychodzą ze swoimi „zdobyczami” na wybieg i ze smakiem zajadają.

Zbliżając się do wybiegu szympansów, trzeba uważać. Małpy usiłują wyżebrać od zwiedzających jedzenie. Wprawdzie nie wolno im niczego podawać, ale trudno zdyscyplinować gości. Zdarza się, że wrzucają oni do klatek papierki po cukierkach albo lodach. Małpy potrafią ciskać w ludzi ze złości piaskiem i odchodami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski