Kalemba był skuteczny pod obiema bramkami

Przy stanie 0:1 krakowianin zdecydował się na strzał z około 40 metrów. – Ustawiałem piłkę z myślą, żeby uderzyć na bramkę. Wiadomo, że strzelec nie wie, czy zdobędzie gola. Ale udało się, wpadło – mówił po meczu, odbierając wcześniej wiele gratulacji od sympatyków Garbarni.

Była to jego trzecia bramka w tym sezonie. Poprzednio pokonał golkiperów Granatu Skarżysko-Kamienna, także z rzutu wolnego, i Unii Tarnów z rzutu karnego. Łącznie w 138 meczach w II i III lidze zdobył 11 goli. Zapytany, czy ten derbowy był najładniejszy w jego karierze, odparł: – Wydaje mi się, że tak.

W 72 minucie, jeszcze przy stanie 0:0, ponowie groźnie strzelił z rzutu wolnego, jednak Mateusz Zając sparował piłkę na róg. – Miałem zamiar uderzyć na __bramkę, żeby ktoś przeciął strzał, ale nie udało się – dodał.

Środkowy obrońca Garbarni dobrze spisywał się także pod własną bramką, m.in. ratując w końcówce spotkania swój zespół przed utratą drugiego gola.

O dziwo, mimo derbowego zwycięstwa Kalemba nie był w pełni zadowolony z postawy swej drużyny: – Myślę, że tydzień wcześniej na __boisku Soły wyglądaliśmy troszeczkę lepiej (Garbarnia nieoczekiwanie wygrała 2:0 – przyp.). Mecz z Wisłą II może nie do końca nam wyszedł, ale wiadomo: liczą się trzy punkty. Warunki były trudne. Zaczęło padać, boisko zrobiło się grząskie. Wiślacy to młode chłopaki, ale wiedzą, jak się gra w piłkę. Nie był to łatwy mecz.

Garbarnia dzięki trzeciemu kolejnemu zwycięstwu znowu awansowała w tabeli grupy małopolsko-świętokrzyskiej. Powoli odrabia straty z początku rozgrywek. Pojutrze w zaległym meczu zagra na własnym boisku z Wisłą Sandomierz. Marzy się jej włączenie do walki o awans. Kalemba pytany o cel na ten sezon, nie ukrywał aspiracji drużyny: – Chcemy wygrywać mecz za meczem i piąć się w __górę.