Po szóstym etapie Justyna Kowalczyk jest nadal liderką, ma 27,7 sek. przewagi nad Włoszką Arianną Follis, 33,4 nad jej rodaczką Marianną Longą, 39,5 nad Szwedką Charlotte Kallą i 51,5 nad Słowenką Petrą Majdić. Z tej piątki wyłoniona zostanie zwyciężczyni Tour de Ski. Otwarcie o swoich celach mówi Kalla: - W czwartek, po dogonieniu i pozostawieniu w tyle Majdić, w pewnym momencie zobaczyłam plecy Kowalczyk. Dostałam zastrzyk energii oraz inspirację do walki. Jestem w stanie wygrać Tour de Ski.
Trener reprezentacji Norwegii Egil Kristiansen uważa, Kowalczyk wykazuje pierwsze oznaki zmęczenia. - Wygląda na to, że końcówka Tour de Ski będzie bardziej emocjonująca i dramatyczna, niż się wszyscy spodziewaliśmy - mówi Norweg.
Jak na te słowa reaguje trener Polki Aleksander Wierietielny? - Justyna w czwartek obroniła pierwsze miejsce - i to się tylko liczy. A miała niełatwą sytuację, bo biegła samotnie na czele, z tyłu atakował zaś czteroosobowy peletonik. A w grupie zawsze biegnie się lepiej. Że była zmęczona na mecie? Ona nigdy nie odpuszcza na trasie, dlatego po zakończeniu biegu jest zawsze wyczerpana. Ale ma naładowane akumulatory, na pewno w sobotę i w niedzielę będzie walczyć ze wszystkich sił. Czy wygra? Nie wiem. Rywalki są naprawdę bardzo mocne. Od trzech lat w biegu stylem klasycznym w Val di Fiemme Justynę prześladuje pech: to choroba, to złe smarowanie, przed rokiem miała wywrotkę - mówi jak zawsze ostrożny Wierietielny.
(AS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?