Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamera zamiast ofert pracy

Magdalena Balicka
Tomasz Świętek, stażysta w chrzanowskim urzędzie, pokazuje, jak działa nowe urządzenie
Tomasz Świętek, stażysta w chrzanowskim urzędzie, pokazuje, jak działa nowe urządzenie FOT. MAGDALENA BALICKA
Chrzanów. W miejscowym pośredniaku ofert pracy jest jak na lekarstwo. Bezrobocie sięgnęło 17,4 procent; to więcej niż średnia krajowa. Tymczasem urząd zainwestował tysiące złotych w kabinę wideo-CV do nagrywania prezentacji, z której nikt nie chce korzystać.

Bezrobotni odwiedzający chrzanowski pośredniak ze zdumieniem przecierają oczy. Urzędniczki zamiast przedstawiać im oferty zatrudnienia, namawiają do nagrywania filmików wideo. Powiatowy Urząd Pracy zainwestował 30 tys. zł w nowoczesne urządzenie, które umożliwia petentom nagranie filmiku z autoprezentacją.

– Przeszło pół roku bezskutecznie szukam pracy w sklepie albo jako pomoc biurowa. Nie w głowie mi mizdrzenie się do kamery. Nie zamierzam przecież zostać modelką ani tym bardziej pracować w klubie nocnym – denerwuje się Monika Gut z Chrzanowa.

Tego samego zdania jest Józef Pach z Trzebini, bezrobotny ślusarz.– Mam 54 lata i dopiero niedawno nauczyłem się przeglądać prasę w internecie. Nagrywać filmów nie zamierzam – zastrzega mężczyzna, dodając, że żaden pracodawca zainteresowany jego kandydaturą nie będzie zwracał uwagi na jego wygląd, tylko na umiejętności. – Urząd Pracy, zamiast szastać pieniędzmi na takie nowinki, powinien przeznaczyć te fundusze na płatne staże dla młodych albo dodatkowe kursy dla takich ludzi jak ja – mówi trzebinianin.

Marek Kurek z Chrzanowa myśli podobnie. – Na takie bajery może sobie pozwolić bogata firma, a nie pośredniak – twierdzi mężczyzna, dodając, że jego frustracja wzrasta, gdy widzi taki drogi sprzęt. – Tutaj przychodzą ludzie, którzy nie mają z czego żyć i szukają pracy. Wystarczyłby zwykły komputer z dostępem do internetu, stojący na korytarzu – dzieli się spostrzeżeniami mężczyzna, przypominając, że urząd utrzymują podatnicy. Wolałby, żeby pieniądze przeznaczono na premie dla najlepszych pracowników PUP. – Żeby im się chciało chcieć – dodaje.

Paulina Sośnierz, doradca zawodowy w UP, tłumaczy, że kabina wideo-CV pozwala na stworzenie CV w formie filmu i umieszczenie go na specjalnym portalu internetowym (serwerze), do którego ma dostęp pracodawca (po zalogowaniu się na stronie internetowej). – Nagranie życiorysu polega na opowiedzeniu przed kamerą o swoim wykształceniu, doświadczeniu zawodowym, mocnych stronach – tłumaczy urzędniczka. Osoba, która chce stworzyć CV, powinna wcześniej przygotować odpowiedni scenariusz dla zaprezentowania swoich umiejętności. Pomocą służą doradcy zawodowi, którzy powiedzą, jak przygotować autoprezentację.

Kabina do nagrywania filmów stanęła w urzędzie na początku marca. Mogą z niej korzystać zarówno bezrobotni, jak i osoby niezarejestrowane w PUP. – W kwietniu i maju planujemy szkolenia z obsługi urządzenia – mówi Soś-nierz, dodając, że usługa mimo początkowych obaw, w kilku urzędach pracy, m.in. w Nowym Sączu i Tarnowie, cieszy się dziś wielkim zainteresowaniem.

Sprawdziliśmy. W Tarnowie rzeczywiście korzysta z niej część bezrobotnych. – Głównie młodzi ludzie po studiach, niebojący się elektroniki – usłyszeliśmy w tarnowskim pośredniaku. W Nowym Sączu wideo kabiny nie ma. – Przymierzaliśmy się do jej zakupu, ale zrezygnowaliśmy, uznając, że są inne, skuteczniejsze formy walki z bezrobociem, na przykład kiosk internetowy. Można w nim przeglądać aktualne oferty pracy i kontaktować się z pracodawcami – tłumaczy urzędniczka z Nowego Sącza.

Paulina Sośnierz zaznacza, że chrzanowski urząd na montaż wideo-CV pozyskał dotację z Departamentu Informatyki Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

– Tych pieniędzy nie dało się przeznaczyć na staże ani inną pomoc dla bezrobotnych. Informatyzacja to jedyny cel, na który mogliśmy wydać te 30 tys. zł – przekonuje.

Pytanie tylko po co, skoro większość lokalnych pracodawców wcale nie zamierza oglądać filmików podczas rekrutacji.

– Z trudem znajduję czas, by przeglądnąć te drukowane CV. Jeśli szukam fachowca, zapraszam go na rozmowę – twierdzi Marek Buchalski, współwłaściciel warsztatu samochodowego w Chrzanowie. – Filmiki z nagraniami tylko zabierają miejsce na skrzynce e-mailowej – stwierdza.

Jego słowa potwierdza szef jednego z biur rachunkowych w mieście.

– Nic nie zastąpi rozmowy z kandydatem – mówi potencjalny pracodawca.

BEZROBOCIE PNIE SIĘ W GÓRĘ

* W marcu 2014 roku stopa bez­robocia w powiecie chrzanowskim sięgnęła 17,4 procent.

Według danych statystycznych podanych przez Wojewódzki Urząd Pracy, bez zatrudnienia pozostaje aktualnie 7426 osób. Ofert pracy w powiecie było 250. Dla porównania w 2010 roku stopa bezrobocia wynosiła 13,9 procent, a w 2012 roku już 15,2 procent. Przed rokiem była tylko o 0,4 procent niższa niż obecnie.

* Aktualnie za pośrednictwem chrzanowskiego urzędu pracy poszukiwani są m.in. stolarz, kucharz małej gastronomii, instalator, serwisant, sprzedawca w branży spożywczej, operator maszyn i urządzeń do rozdrabniania i sortowania kruszyw, kierowca samochodu ciężarowego, technik informatyk, elektryk budowlany, krawiec, szwacz, operator wózków widłowych, technolog chemiczny (przeróbka ropy naftowej), pracownik działu kadr.

* W powiecie olkuskim stopa bezrobocia wynosi 16,1 procent. Zatrudnienia szuka tam 7620 osób. Ofert jest jeszcze mniej niż w chrzanowskim, bo tylko 174.

Przed rokiem stopa bezrobocia w tym powiecie była wyższa, wynosiła 17,1 procent.

* Aktualnie za pośrednictwem olkuskiego urzędu pracy poszukiwani są m.in. glazurnik, pracownik dociepleń budynków, sprzątaczka, terapeuta zajęciowy, sprzedawca, handlowiec, kierowca samochodu ciężarowego, spawacz, ślusarz, referent ds. kadr i płac. (OPRAC. MB)

TAK MINISTERSTWO PRACY I POLITYKI SPOŁECZNEJ WYDAJE MILIONY!

Prawie 50 mln zł kosztowała budowa portalu internetowego dla bezdomnych i osób szukających pomocy społecznej. Jak ustaliła „Gazeta Prawna”, na utrzymanie Emp@tii rocznie będą potrzebne 2 mln złotych.

Przez cztery miesiące skorzystało z niej zaledwie kilkadziesiąt osób. Bezdomni i inne osoby w trudnej sytuacji życiowej w teorii nie musieliby osobiście odwiedzać ośrodków pomocy społecznej.

Musieliby jednak mieć dostęp do Internetu, by pomoc znaleźć pod internetowym adresem empatia.mpips.gov.pl. „Wejść na stronę było już ponad 35 tysięcy” – chwali się biuro prasowe Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Okazuje się jednak, że mniej imponująco wygląda odpowiedź na pytanie, ile realnych wniosków skierowano za pomocą Emp@tii. „W formie elektronicznej złożyło je kilkadziesiąt osób” – brzmi odpowiedź.

– Prawda jest taka, że autor każdego z tych wniosków automatycznie staje się podejrzanym o wyłudzenie świadczenia. Bo kto zna bezdomnego z tabletem z modemem 3G lub smartfonem z dostępem do internetu? – komentuje dla „Gazety Prawnej” doświadczony pracownik pomocy społecznej, proszący o zachowanie anonimowości.

Co więcej, sama wizyta na portalu nie wystarczy, by złożyć wniosek o udzielenie pomocy np. ze względu na nagłe pogorszenie sytuacji życiowej. Kluczowy jest problem uwierzytelnienia wniosku, a do tego wymagane jest posiadanie bezpiecznego profilu w serwisie e-PUAP lub podpisu elektronicznego.

W ramach projektu kupiono też 3,5 tys. laptopów, na których pracownicy opieki społecznej mogą przeprowadzać wywiady środowiskowe ze swoimi podopiecznymi. (OPRAC. MB)

Pieniądze na kamerę zostały wyrzucone w błoto
Rozmawiamy ze Stefanem Adamczykiem, szefem Chrzanowskiej Izby Gospodarczej

– W chrzanowskim Urzędzie Pracy właśnie zamontowano urządzenie, w którym bezrobotni mogą nagrywać filmiki z autoprezentacją. Myśli Pan, że takie multimedialne CV zrobi wrażenie na pracodawcach z powiatu chrzanowskiego?

– Prawda jest taka, że przedsiębiorcy nie mają czasu przeglądać nawet tych drukowanych CV. Większość z nich ląduje w koszach i traktowana jest jako spam. Jeśli ktoś szuka fachowca czy wykwalifikowanego pracownika do biura, to umawia się na rozmowę kwalifikacyjną.

– Czyli takie wideo-CV to jeden wielki niewypał?

– To, niestety, pieniądze wyrzucone w błoto. Można było wydać je inaczej. Poza tym nie wyobrażam sobie, by ktoś poza młodymi ludźmi odważył się kręcić taki filmik. Może to sprawdza się w wielkich miastach, ale u nas raczej nieprędko.

Rozmawiała Magdalena Balicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski