Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kameralnie, z elegancją

Redakcja
Tradycją sezonu artystycznego Filharmonii Krakowskiej są koncerty zespołów kameralnych stworzonych przez filharmonicznych instrumentalistów. W minioną sobotę tej tradycji uczynił zadość Philharmonia Quintet w składzie: Zbigniew Witkowski - flet, Paweł Nyklewicz - obój, Janusz Antonik - klarnet, Mirosław Płoski - waltornia i Wojciech Turek - fagot.

Z sali koncertowej

Wwykonaniu kwintetu zabrzmiały: "La Cheminéedu Roi René" Dariusa Milhauda, "Divertimento" ŠtěpanaLucký (było to polskie prawykonanie utworu czeskiego kompozytora), "Sekstet" Bohuslava Martinu i"L'heure du berger" Jeana Francaix. Wdwóch ostatnich utworach kwintetowi partnerował nafortepianie Mirosław Herbowski.
Cały więc wieczór utrzymany był wpodobnym charakterze. Słuchaliśmy muzyki przejrzystej, barwnej, ozmiennych nastrojach, dowcipnej, choć czasem cierpkiej, niestroniącej odgroteski oraz wręcz jazzowych (amoże raczej "gershwinowskich") rytmów izwrotów melodycznych. Był wtych utworach -niezależnie odmiejsca ich powstania -duch neoklasycyzmu ifrancuskiego esprit.
Tego typu kompozycje cieszą ucho słuchaczy, są zarazem ciężką próbą dla wykonawców, bo wymagają bezbłędnego rzemiosła idużej wyobraźni muzycznej. Jedynie perfekcyjnainterpretacja oddaje wpełni urok tej muzyki pisanej -wydaje się -____dla czystej przyjemności.
Wsobotę krakowscy artyści byli bliscy sukcesu. Jedynie wszybkich częściach "Divertimenta" brakowało ostrości iidealnej precyzji, wsuicie Milhauda wolałabym też więcej muzycznego koloru.
Filharmoniczny koncert zakończył się natyle wcześnie, że zdążyłam jeszcze dosali Kameralnej Akademii Muzycznej narecital klawesynowy Marka Krolla zBostonu. Artysta, reprezentujący jeden znajpoważniejszych amerykańskich ośrodków badań nadinterpretacją muzyki dawnej, został zaproszony przez uczelnię do____poprowadzenia krótkiego kursu mistrzowskiego. Recital był finałem kursu.
Słuchając wwykonaniu Marka Krolla utworów Francois Couperina, JohannaSebastianaBacha, Henry'ego Purcella iDomenica Scarlattiego obcowało się ze sztuką interpretacji najwyższych lotów. Podziwiać możnabyło ibogactwo barw, ipiękny dźwięk, iróżnorodność zdobień, iżywość, dynamiczność gry, nigdy wszakże niepozbawionej przynależnej klawesynowi elegancji, iwspaniałe połączenie barokowej motoryki ze swobodą narracji muzycznej.
Biorąc pouwagę ostatnie klawesynowe doświadczenia krakowskich melomanów, aż żal, że Akademii Muzycznej nie było stać naszerszą reklamę recitalu artysty. Miłośnicy klawesynu odnajdując piękno osiemnastowiecznej muzyki klawesynowej, odzyskaliby równowagę iodetchnęliby zulgą.
ANNA WOŹNIAKOWSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski