MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kamień filozoficzny

Redakcja
Sędziwój - słynny krakowski alchemik
Sędziwój - słynny krakowski alchemik
Alchemicy z niespotykanym uporem szukali przemiany pospolitych metali w złoto. Ten sprzeczny z nakazami religijnymi cel zyskiwał sojuszników w osobach władców, zawsze dążących do pozyskania jak największej ilości złota.

Sędziwój - słynny krakowski alchemik

Alchemia. Tajemnicza nauka, hermetyczna filozofia i jeszcze bardziej ezoteryczna wiedza z pogranicza nauki i magii, zrodzona w czasach najdawniejszych cywilizacji.

U jej podstaw leżało mocne przeświadczenie, że na początku świata istniała jedna materia, która z czasem uległa zróżnicowaniu, zatem jest sposób wzajemnego przekształcania materii. Było to jednak sprzeczne z naukami biblijnymi, zatem ojcowie Kościoła domagali się bezwzględnego zakazu praktyk alchemicznych. W czwartym wieku cesarz Teodozjusz spełnił postulaty teologów, zakazując alchemicznych praktyk. Alchemia zeszła do podziemia. Wbrew legendzie nazwa alchemii nie pochodzi od mitycznego Chema, lecz została zapożyczona z języka arabskiego. Al-kimija oznacza kamień filozoficzny: lapis philosophorum, spiritus rector. To właśnie jego w trakcie doświadczeń poszukiwali alchemicy, usiłując dokonać przemiany metali nieszlachetnych w złoto za pomocą zmiany proporcji czterech podstawowych elementów: ognia, ziemi, powietrza i wody.
Spekulacje starożytnych filozofów były przez alchemików rozwijane za pomocą przenośni, symboli, alegorii. Ulubionymi tematami były: powstanie i umieranie, pramateria, przeciwieństwo materii i formy, zmieszanie, zapładnianie, przemiana, transmutacja, transelementancja. Jak dusza oczyszcza się, wznosząc się żarem miłości ku Stwórcy, tak samo w ogniu oczyszczają się ciała. Ta myśl - zdaniem alchemików - tkwi w czterech literach: I.N.R.I., znajdujących się nad krzyżem Chrystusa. Litery te można w tradycji judeochrześcijańskiej odczytać jako I/esus/ N/asarenus/ R/ex/ I/udeorum/, ale ukryta myśl znaczeniowa - wedle alchemików - jest inna: I/gne/ N/atura/ R/enovatur/ I/ntegra/ - w ogniu natura odnawia się cała. Symbole alchemiczne były pochodzenia astrologicznego. Złoto - oznaczało Słońce, srebro - Księżyc, ołów - to znak Saturna, żelazo - Marsa, miedź - Wenery, rtęć - Merkurego itp. Za składniki wszechrzeczy uważali cztery żywioły. Najbardziej poszukiwali pramaterii Arystotelesa, z której spodziewali się otrzymać złoto, ba, nawet stworzyć w retorcie alchemicznej homunkulusa. Duże znaczenie przypisywali liczbom. 4 - oznaczała cztery żywioły, temperamenty, jakości, ciecze. Trójka była dla nich równie ważną liczbą, bowiem w świecie spotykamy troistości: ojciec, matka, dziecko; kwas, zasada, sól; wielki, mały, średni; pozytywny, negatywny, obojętny itp. Organizm ludzki uchodził w mniemaniu alchemików za syntezę czwórki i trójki. Formułowali tajemniczą, odwieczną myśl, że makrokosmos i mikrokosmos powtarzają się nawzajem. Wierzyli również w panwitalizm. Szczytem ambicji alchemika było nie tylko stworzenie kamienia filozoficznego, lecz także stworzenie człowieka w retorcie, czyli homunkulusa. Poszukiwano gliny podobnej do tej, z której Bóg stworzył Adama. Wśród legend alchemicznych krążyła i taka, że Albert Wielki stworzył homunkulusa. Miała to być groźna kreatura, którą św. Tomasz z Akwinu rozbił laską wniwecz.
Z niespotykanym uporem szukali przemiany pospolitych metali w złoto. Ten sprzeczny z nakazami religijnymi cel zyskiwał alchemikom sojuszników w osobach władców, zawsze dążących do pozyskania jak największej ilości złota. Pamiętajmy, że od średniowiecza złoto nie tylko było środkiem tezauryzacyjnym. Znakomity uczony w jednej osobie lekarz i alchemik Arnold de Villanova (zm. 1311) uważał złoto za uniwersalny lek, leczący wszelkie schorzenia, w tym żołądkowe. Ponadto leczyło schorzenia artretyczne i reumatyczne. Zresztą stosujemy go do dzisiaj, na przykład obrączka z czystego złota przyłożona do pospolitego ocznego jęczmienia usuwa go. Arnold niewolny był od mistycyzmu. Wierzył w astrologię, magię, zaś w praktyce lekarskiej używał m.in. amuletów i talizmanów. Napisał słynny "Brewiarz praktyki", który zajął wybitne miejsce wśród medycznych dzieł średniowiecza.
Alchemicy głęboko wierzyli, że w materii uwięziony został boski duchowy pierwiastek, a jego największe stężenie znajduje się w kamieniu filozoficznym, który ma także zapewnić człowiekowi nieśmiertelność. Jako eliksir zapewniał wieczną młodość, a jako panaceum leczył każdą chorobę.
Punktem wyjścia do transmutacji stało się - nieosiągalne - wytworzenie kamienia filozoficznego. Miały do tego zbożnego celu służyć nie tylko alembiki, retorty tygle alchemiczne, ale również medytacje, służące do wprowadzenia alchemika w trans, łączący go z Stwórcą. Musiał przeto osiągnąć wewnętrzną doskonałość, która uczyni go obojętnym na wszelkie pokusy ziemskiego padołu. Legendy głosiły, że teksty służące do znalezienia kamienia filozoficznego znajdowały się w słynnej mistycznej "Księdze Chema", przekazanej alchemikom przez upadłe anioły, w zamian za usługi seksualne niezwykle urodziwych i zmysłowych kobiet, które podsunęli aniołom alchemicy. Pierwsze wzmianki o prostytuowaniu się, ale ...dla nauki i potrzeb wyższych człowieka. Inne mity na ten temat głoszą, że tajemną wiedzę posiedli bogowie i herosi, dzieląc się nią z wybranymi ludźmi. Wśród bogów wymieniano egipską Izydę i greckiego Hermesa Trismegistosa. Tak naprawdę korzenie alchemii sięgają starożytnego Egiptu, gdzie kapłani boga Thota - opiekuna wszelkiej wiedzy tajemnej - mieli się nią parać. Przypisywano także powstanie alchemii Hermesowi Trismegistosowi, który miał objawić podstawowe zasady alchemiczne swoim kapłanom. To przecież kapłani Hermesa z uporem twierdzili, że świat zbudowany jest z przedwiecznej materii "z czwojednym zarodem świata". Teorię czterech żywiołów reprezentował Empedokles. Jego możemy uznać za ojca duchowego alchemicznych doświadczeń. Ziemia jest podstawą suchości, ogień reprezentuje ruch, powietrze - lotność, zaś woda - płynność i zimno. Pod koniec epoki antycznej powstało dzieło zatytułowane "Corpus hermeticum". Idee alchemiczne trafiły do średniowiecznej Europy już w wieku dziewiątym za pośrednictwem nauki arabskiej. Średniowieczne autorytety Kościoła - w tym św. Tomasz z Akwinu i św. Albert Wielki - uznali wiedzę alchemiczną i praktyki z nią związane. Tak, jak św. Augustyn był zwolennikiem filozofii Platona, tak św. Tomasz z Akwinu zapoznał się z dziełami Arystotelesa, przyswajając wiele spośród idei tego filozofa. Uznał, że wszelka wiedza naturalna pochodzi ze zmysłów. Substancja zaś może zamienić się w inną substancję. Teoria transsubstancjacji była bardzo ważna w doświadczeniach alchemicznych. Przypomnijmy też, iż św. Tomasz z Akwinu wspierał również swym autorytetem astrologię, pozostając pod silnym wpływem koncepcji astrologicznych, uważał, że płeć, budowa ciała i charakter człowieka zależą bezpośrednio od układów gwiezdnych.
Alchemię nawet schrystianizowano. Arnold de Villanova sporządził nawet przepis na stworzenie kamienia filozoficznego jako alegorię męki krzyżowej Chrystusa. To alchemicy stworzenie świata przez Boga przyrównali do sporządzenia kamienia filozoficznego. Grzech pierworodny był dla nich podobny do rozkładu ciał chemicznych, zaś zbawienie ludzkości do chemicznych sposobów oczyszczania substancji. Teksty alchemiczne z doby średniowiecza są pełne niezrozumiałej dla nas mistyki, zatem dostępne były jedynie dla wtajemniczonych.
Alchemiczne poszukiwania nie były bezpieczne. Już w żydowskim Talmudzie czytano: Są sprawy, których nie należy objaśniać ludowi, gdyż wiedza przekazana osobom nieprzygotowanym może sprawić, że odejdą od prawdziwej nauki moralnej. A granica pomiędzy czarną magią a alchemią była wszak trudna do uchwycenia. Wielu alchemików pozostawało w ukryciu, działając półlegalnie. Najłatwiej się im żyło w dobie Odrodzenia, kiedy to nauki tajemne - a do nich należała alchemia - zyskały na znaczeniu. Humanistyczna zasada przyjęta za Terencjuszem: Homo sum, humani nil a me alienum esse puto - Człowiekiem jestem, sądzę, że nic, co ludzkie nie jest mi obce - zachęcało wręcz do badań alchemicznych. To wówczas alchemia zyskała nazwę sztuki królewskiej - Ars Regia Magna. Jako wiedza ezoteryczna niebawem ponownie zeszła do podziemia, gdzie w roli nauki zakazanej przetrwała do pojawienia się nowożytnej chemii oraz nowożytnej fizyki.
W XVI stuleciu pojawił się w alchemii nowy kierunek - jatrochemia, którego prekursorem był Philippus Theophrastus Bombastu von Hohenheim Paracelsus. Zgodnie z założeniami tego prądu, zadaniem chemii, bowiem Paracelsus zniósł przedrostek al.-, miało być sporządzanie leków, badanie żywych organizmów, zatem poszukiwanie bardziej eliksiru życia i panaceum na wszelakie schorzenia. A wszystko to działo się kosztem poszukiwań kamienia filozoficznego.
Teksty alchemiczne pełne były mistyki i zrozumiałe jedynie dla wtajemniczonych. W roku 1583 znany polski alchemik Michał Sędziwój pisał: Wzięliśmy Auri per Antimonium purgami unceam Uznam Argenti Vivi ex Mercurio sublimatio revificati uncias sex i uczyniliśmy ut moris est malagę, którą tak długo per Corium cisnęliśmy, aż nam tylko trzy uncje malagmy zostało.
Pojawiały się również w alchemicznym piśmiennictwie księgi pozbawione słów, za to zaopatrzone w graficzne przedstawienia etapów "wielkiego działania" - bowiem tak nazywano praktyki prowadzące do stworzenia kamienia filozoficznego. Tego zaś nikt nie odkrył. Taki był prozaiczny finał prac alchemików.
Pod Wawelem ze znanych polskich alchemików działali słynny Sędziwój, alchemią parał się marszałek wielki koronny Mikołaj Wolski oraz król Zygmunt III Waza. Ostatnim krakowskim alchemikiem był w dobie Oświecenia Adam Gierek Podebrański. Żadnemu z nich nie udało się zgłębić tajemnicy kreacji kamienia filozoficznego. To wszak ułuda ludzkiego umysłu. Tajemnica wiecznego żywota i wiecznej młodości. Eliksir życia.
Michał Rożek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski