Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamienne Baszty

Redakcja
-Dargaws? Tam nie dojedziecie. Wczoraj zeszła lawina. Drogi są nieprzejezdne - stwierdził taksówkarz, który wiózł nas do hotelu. - Do wczoraj było sucho i ciepło, a dziś... Po co komu tyle śniegu?

Władykaukaz powitał nas piękną, zimową pogodą. Razem z nami do Północnej Osetii zjechali amatorzy sportów zimowych. Niestety, w hotelu informacje potwierdziły się. Dargaws - stare, zabytkowe miasto - zostało odcięte. Postanowiliśmy więc udać się do Fiachdon, miasteczka oddalonego o 40 km od stolicy.
Wyjeżdżamy z miasta. Przed nami otwiera się surowy, górski świat. Oszronione drzewa ustępują miejsca niskiej roślinności. Przez chmury przebijają się ośnieżone szczyty i gołe skały. Panorama Kaukazu robi ogromne wrażenie. Potęga - to jedyne słowo, które przychodzi nam do głowy.
Wjechaliśmy w wąwóz. Tutaj opiekę nad podróżnymi sprawuje Uastyrdży - sinobrody jeździec na białym koniu. Zgodnie z wierzeniami przodków Osetyjczyków - Alanów - Uastyrdży jest opiekunem mężczyzn i wędrowców. Może też odmienić los człowieka. To jemu budowano świątynie i oddawano cześć. Do dziś Uastyrdży, nazywany również świętym Gieorgijem, szczyci się wyjątkowym szacunkiem Osetyjczyków.
Mijamy wodospady i przesmyki górskie. Mróz wyciska z naszych policzków rumieńce. Wreszcie w dolinie pojawiają się domostwa. Za współczesnymi budynkami kryją się stare kamienne domy. Tradycyjna osetyjska zabudowa odpowiada trudnym, górskim warunkom. Miejsce osiedlenia musi być bezpieczne i praktyczne. Wioski chronione są więc przez nawisy górskie i naskalne fortyfikacje. Osiedla powstałe na łysych zboczach gór bronione są przez urwiska i trudno dostępne trakty. W dole wartkim nurtem wije się rzeka.
Kamienne baszty, które od wieków strzegły terenu, wtopiły się w krajobraz okrążając nas ze wszystkich stron. Dumne wieże - domy i fortece, schronienie dla ludzi i zwierząt. Dziś, choć najczęściej pełnią rolę spichlerzy, wciąż czujnie "zerkają" na przybyszów.
Wspinamy się łagodnym zboczem. Śnieg skrzypi pod stopami, ostre powietrze przecina oddech. Na płaskowyżu mieści się tradycyjny, osetyjski cmentarz. Kamienne grobowce opierają się o skały. Podobno kryją tajemnicę. Miejscowi mówią o strasznej chorobie, która nawiedziła okolice. Przyglądam się obeliskom: oryginalny ornament i data: 1818. Co wtedy naprawdę się wydarzyło?
Widok wynagrodził trudy podróży. Przed nami, na wzgórzu, cała kamienna wioska: widać opustoszałe i zrujnowane domostwa, zagrody i wrota, a na wzniesieniach piękne baszty... I niespodziewanie przeszłość spotyka się ze współczesnością. Zamknięte drzwi, firanki w oknach, światło w sieni. Ktoś tu mieszka!
EWA MATUSZEK
Fot. autorka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski