Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Glik: Nie wiem jeszcze czy zostanę w kadrze. Muszę odbyć kilka rozmów

Sławomir Stachura, Wołgograd
Kamil Glik nie wie jeszcze, czy dalej będzie grał w reprezentacji. W czwartek pomógł Polsce wygrać ostatni mecz na mundialu - z Japonią
Kamil Glik nie wie jeszcze, czy dalej będzie grał w reprezentacji. W czwartek pomógł Polsce wygrać ostatni mecz na mundialu - z Japonią Bartek Syta
Kamil Glik wrócił do składu na pożegnalny mecz z Japonią na mundialu i gra nie tylko polskiej defensywy, od razu nabrała rumieńców. Reprezentacyjna przyszłość 30-letniego obrońcy AS Monaco jest jednak niepewna.

No i udało się wygrać ten trzeci mecz na mundialu, tak jak w 2002 roku i w 2006. Powodów do radości raczej jednak nie ma.
Zgadza się. Ta wygrana to na pewno jakieś pocieszenie, ale wiadomo w jakich jesteśmy humorach. W planach było przecież wyjście z grupy. Pozytywny akcent na koniec z pewnością nie przykryje tego, jak graliśmy na mistrzostwach świata w Rosji.


Brakowało pana w meczach z Senegalem i Kolumbią. To jak to jest. Mógł pan zagrać w nich czy nie?

Od początku były założenia, że po tej kontuzji barku zagram na mistrzostwach w trzecim meczu i tak było. Na Kolumbię byłem gotowy, ale trener zadecydował inaczej. Tak szczerze, to gdyby trener powiedział, że potrzebuje mnie na Senegal, to też bym zagrał. Ale to bardziej serce chciało grać. Trener Nawałka uznał, że nie jestem gotowy i zostawmy już to. Kontuzję barku, której doznałem w Arłamowie, leczy się standardowo pięć, sześć tygodni, mnie udało się wrócić po trzech i zagrałem na mundialu prawie półtora meczu. To sukces i pewnie by tego nie było, gdyby nie moja żona. Ona wierzyła, że dam radę i pojadę na mundial. Jeździła ze mną na rehabilitację na Śląsku, dwa razy polecieliśmy razem do Nicei. Zrobiła ze mną 11 tysięcy kilometrów. Fajnie, że udało się tak szybko wrócić na boisko, no i wygrać ten ostatni mecz.


Zagraliście tym tradycyjnym ustawieniem 4-4-1-1. To był klucz do sukcesu z Japonią?

Na pewno nam nie przeszkodził. Wróciliśmy do starego systemu, do którego byliśmy przyzwyczajeni. Wiedzieliśmy jak mamy grać w średnim i niskim pressingu, jak kontratakować. To była w końcu ta reprezentacja, którą znaliśmy z eliminacji.


Dziś obok pana grał na środku obrony Jan Bednarek. Widać, że czuł się pewniej, strzelił nawet gola.

Janka najlepiej zapytać jak mu się grało. To młody chłopak, który ma wiele meczów przed sobą i może dać dużo tej reprezentacji. Popełnia jeszcze błędy,ale na pewno ma przed sobą przyszłość i wszystko zależy od niego, jak będzie się rozwijał.


Jaka była recepta na to, że w końcu zwyciżyliśmy?

Nie ma wątpliwości, że zagraliśmy z Japonią najlepszy mecz na mundialu. Gdybyśmy znali receptę, to wygralibyśmy też dwa pierwsze. W Wołgogradzie było bardzo gorąco, ale widocznie ta temperatura bardziej przeszkadzała w czwartek rywalom niż nam.


Końcówka meczu była w waszym wykonaniu bardzo dziwna. Japończyków urządzała skromna przegrana i dawała im wyjście z grupy. Oni nie atakowali, wy nie chcieliście im zabrać piłki, a cały stadion gwizdał...

- Rzeczywiście te minuty były kiepsko odebrane przez kibiców, ale trzeba też nas zrozumieć. Gdybyśmy zaatakowali i stracili bramkę, to wszyscy by nas nazwali frajerami. Ale zgadzam się, to nie były minuty, które można pokazywać dzieciom na szkoleniach. Z drugiej strony, gdybyśmy byli na miejscu Japonii, też pewnie gralibyśmy tak samo.

Kamil Glik zostaje w reprezentacji Polski?

Nie podjąłem jeszcze decyzji, czy zostanę w kadrze. Ja przede wszystkim muszę odpocząć, bo zakończyliśmy sezon 19 maja i nie miałem jeszcze wolnego dnia. Inni zawodnicy zdążyli odpocząć, a ja od razu pojechałem na zgrupowanie do Juraty. Dlatego dziś jeszcze nie myślę o tym co będzie, musicie poczekać na decyzję. Chcę odbyć kilka rozmów i potrzebuję na to trochę czasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kamil Glik: Nie wiem jeszcze czy zostanę w kadrze. Muszę odbyć kilka rozmów - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski