Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Pestka, obrońca Cracovii: Chcę dojść do dawnej formy, a nawet lepszej

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Grzegorz Dembiński
Kamil Pestka, obrońca Cracovii, przez ponad rok nie grał w ekstraklasie z powodu kontuzji stawu skokowego. Jej leczenie przedłużało się. Teraz jest już wszystko w porządku.

Znalazł się pan w kadrze na mecz z Lechem. Po raz pierwszy od roku, który stracił pan z powodu kontuzji. Wyszedł pan w na końcówkę tego meczu. Czy było to dla pana zaskoczenie?

Nie wiedziałem, że wejdę do gry, ale się domyślałem. Od trenera nie dostałem takiej informacji, ale czułem, że tak się stanie, że postawię pierwszy krok.

Od kiedy jest pan w pełnym treningu?

Od miesiąca, nie pojechałem z zespołem na zgrupowanie, gdy drużyna wróciła z obozu, to ja dołączyłem do niej. Wcześniej trenowałem indywidualnie. Takie były decyzje, bo miałem tu opiekę lekarza.

Gdy wreszcie zagrał pan znowu w ekstraklasie poczuł pan ulgę?

Tak, zdecydowanie. Odniosłem kontuzję w pierwszym meczu ubiegłego sezonu, w meczu z Pogonią. W głowie miałem myśl, że wykluczy mnie to na trzy – cztery miesiące. Na to się nastawiałem. Potem jednak okazało się, że znowu będę musiał mieć zabieg. Zerwałem więzadła w stawie skokowym. Noga mnie bolała i zimą po kontrolnym rezonansie okazało się, że została znikoma część ścięgna. Walczyłem, by udało się to zniwelować bez operacji – miałem tylko kosmetyczny zabieg, który trwał 20 minut, oczyszczono mi kostkę, ale ten zabieg nie przyniósł efektów. Konieczna była trzecia operacja, miałem więc dwa poważne zabiegi, ostatni w lutym. Robił mi je lekarz z Krakowa.

Kto panu najbardziej pomagał w tym trudnym czasie?

Rodzina, dziewczyna, sam też jakoś przetrwałem, wykazałem się charakterem. Powiedziałem sobie, że muszę wytrzymać i wrócić.

Który moment był najtrudniejszy?

Właśnie ten, kiedy dowiedziałem się, że będzie potrzebna kolejna operacja. Nastawiałem się bowiem na coś innego, że wrócę szybciej.

Mogło to mocno zaciążyć na psychice, ale okazało się, że jest pan silny pod tym względem. To wrodzone, czy ktoś panu pomagał?

Mam silny charakter, ale korzystałem tez z pomocy pani psycholog. Mocno mnie wsparła.

Nie ma nigdy dobrego momentu na kontuzje, ale pan odniósł ją w czasie, gdy był w szczytowej formie. W lipcu ubiegłego roku zdobyliście Puchar Polski, a pan został wybrany najlepszym piłkarzem tego meczu. A potem przyszedł ten feralny mecz z Pogonią…

Tak, czułem się dobrze, byłem w formie. Bardzo chciałem pokazać się w europejskich pucharach, pamiętając o tym, co stało się rok wcześniej, gdy nam nie poszło. Niestety, kontuzja zniweczyła te plany.

Nieco zmieniła się sytuacja kadrowa, teraz jest was trzech aspirujących do miejsca na lewej stronie obrony „Pasów” - pan, Michal Siplak i Luis Rocha Był jeszcze Michael Gardawski, ale już go nie ma w klubie.

Tak, jest konkurencja. Mam jednak zamiar ją wygrać i wywalczyć sobie miejsce w jedenastce.

Trener Probierz nieco zmienia system gry, stawiając na trzech piłkarzy w środku obrony i dwóch wahadłowych. Grał pan w tym systemie?

Nie, ale gramy w różnych ustawieniach. Mogę grać na lewej obronie lub jako jeden z tych trzech środkowych. Tak grałem w reprezentacji młodzieżowej, gdy czasem broniliśmy się pięcioma zawodnikami.

W ubiegłym sezonie mógł pan tylko bezradnie patrzeć na występy kolegów. W pewnym momencie widmo spadku mocno zagrażało Cracovii. Nie bał się pan, że może dojść do najgorszego.

Na początku nie brałem tego w ogóle pod uwagę, potem sytuacja się wprawdzie skomplikowała, ale wiedziałem, że mamy za mocną kadrę by spaść, gdy degradowana jest tylko jednak drużyna.

Ten sezon też nie zaczął się dla was najlepiej – zdobyliście tylko jeden punkt w trzech meczach.

To prawda, ale mam nadzieję, że wygramy najbliższy mecz. Za nami dopiero trzy spotkania. Już mieliśmy trudne starty, potem w trakcie rozgrywek też zdarzała nam się gorsza seria, a jednak wychodziliśmy z tego. Sądzę, że teraz też tak będzie i będziemy grać o wyższe cele.

A jakie ma pan indywidualne cele na ten sezon?

Chcę przede wszystkim regularnie grać, a następnie dojść do takiej dyspozycji w jakiej byłem, a nawet lepszej.
To może zaowocować zagranicznym transferem. Już rok temu mówiło się o pan, że być może wyjedzie do innej ligi.
Tak, było zainteresowanie moją osobą ze strony Crotone. Nie wiem, czy transfer doszedłby do skutku, czy nie, ale coś było na rzeczy. Chciałbym teraz znowu zapracować na to, by moją osobą ktoś się zainteresował z zagranicznych klubów. Ale powtarzam, na razie zależy mi przede wszystkim na regularnej grze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamil Pestka, obrońca Cracovii: Chcę dojść do dawnej formy, a nawet lepszej - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski