Kamil Stoch stał się pierwszą ofiarą nowych reguł

W Wiśle po raz pierwszy w LGP testowane są nowe zasady, które zimą mają obowiązywać w konkursach na „mamutach”. Do tej pory do końcowego wyniku liczone były rezultaty dwóch serii, teraz uwzględniana jest także nota z kwalifikacji.

Wczoraj ofiarą nowego systemu padł podwójny mistrz olimpijski z Soczi Kamil Stoch. W serii kwalifikacyjnej po nieudanym skoku (miał duże problemy w locie) zaliczył tylko 114,5 m, co dało mu 47. lokatę. Gdyby konkurs rozgrywany był według starych reguł, nie miałoby to większego znaczenia. Teraz przed dwoma seriami konkursowymi Stoch ma już 39,8 punktu straty do Prevca, do zawodników zajmujących drugie i trzecie miejsca traci ponad 30 punktów. W tej sytuacji o podium nie ma co marzyć.

– _Popełniłem dzisiaj poważny błąd, po wyjściu z progu jedna narta obiła się o drugą, potem skrzyżowały się. Zdarza mi się to raz na 20 prób i to mnie martwi, bo ten błąd trzeba wyeliminować w zalążku _– mówił po konkursie Stoch.

Z polskiej ekipy bardzo dobrze zaprezentował się Piotr Żyła. Choć trafił na niekorzystne warunki, poleciał na 125,5 m i był trzeci. Na 7. pozycji znalazł się Maciej Kot (125,5 m), a na 16. borykający się ostatnio z urazem kolana Jan Ziobro (133 m przy korzystnym wietrze).

Bardzo dobrze skakali wczoraj w Wiśle Norwegowie: Anders Fannemel był drugi, Runa Velta czwarty. Nieco więcej spodziewano się po Austriaku Gregorze Schlierenzauerze – był 16.

Dzisiaj w Wiśle odbędzie się konkurs drużynowy, w sobotę indywidualny, w którym testowana będzie druga nowość – 48 skoczków podzielonych zostanie na cztery grupy, z każdej do finału awansuje po sześciu najlepszych.