Zanim jednak podpisy pojechały z siedziby Prawa i Sprawiedliwości do Państwowej Komisji Wyborczej zdarzył się mały wypadek. Ustawione w piramidę kartony przewróciły się, rozsypując około 1,6 miliona głosów poparcia dla kandydatury Andrzeja Dudy. - Po prostu jest ich tak dużo, że kartony nie wytrzymały. Ale to dobry znak, świadczący że Polacy poparli Andrzeja Dudę z całego serca i te podpisy są tak ważące - powiedział Marek Suski, poseł PiS. - Inni kandydaci nie mają takich problemów, bo przynoszą tylko po kilka kartonów - wtórował mu Marcin Mastalerek, rzecznik prasowy PiS.
Andrzej Duda złożył do PKW 1,6 miliona podpisów. - Traktujemy to jako zapowiedź dobrego wyniku wyborczego - mówi Kaczyński
Źródło: AIP
W poprzednim tygodniu około 200 tysięcy podpisów złożyli w PKW Paweł Kukiz i Janusz Korwin-Mikke. Pierwszy głosy poparcia dostarczył jednak Bronisław Komorowski. Było ich ćwierć miliona.
Dla polityków Prawa i Sprawiedliwości liczba głosów, zebranych przez komitet wyborczy Andrzeja Dudy jest bardzo obiecująca. - Traktujemy to jako zapowiedź bardzo dobrego wyniku 10 maja. Tych głosów jest jeszcze więcej, one wciąż spływają z lokalnych okręgów wyborczych - powiedział na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. Prezes PiS wraz z Beatą Szydło, szefową kampanii wyborczej Andrzeja Dudy, podziękowali wyborcom za wsparcie i zaangażowanie, prosząc o jedno. - Apeluję, by każdy, kto poparł Andrzeja Dudę postarał się zmobilizować przynajmniej pięć osób spośród rodziny, przyjaciół, znajomych, koleżanek i kolegów z pracy. Jeżeli to się uda, to mamy już taką ilość głosów, że z całą pewnością zwyciężymy - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Żaden z kandydatów nie zebrał tak dużej liczby głosów, co według posła PiS, Marka Suskiego świadczy, że Andrzej Duda jest najpoważniejszą z osób, ubiegających się o urząd prezydenta. - Sztab Bronisława Komorowskiego chyba będzie musiał zwołać posiedzenie kryzysowe, bo liczba tych głosów rzeczywiście jest bardzo duża - dodał Marek Suski.
Jednak obóz urzędującego prezydenta zachowuje spokój. - Nie no, to chyba żarty jakieś. Dla nas liczą się bezpośrednie spotkania z wyborcami. Nie bawimy się w żadne wyścigi na kartony - stwierdził Robert Tyszkiewicz, szef kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego. - Naszym celem było zarejestrowanie Bronisława Komorowskiego jako pierwszego oficjalnego kandydata i to udało nam się osiągnąć, zbierając w nieco ponad tydzień ćwierć miliona podpisów - dodał.
Tyszkiewicz podkreślił też, że PKW zlicza głosy tylko do stu tysięcy, a reszta jest informacją tylko dla komitetów wyborczych i nie ma żadnego znaczenia. Na potwierdzenie swoich słów przywołał wybory prezydenckie sprzed 5 lat, gdy Jarosław Kaczyński zebrał podobną liczbę głosów, a później przegrał rywalizację z Bronisławem Komorowskim.
- Generalnie liczba zebranych głosów ma większe znaczenie dla słabszych kandydatów. Dla tych najważniejszych to sprawa drugorzędna - ocenił z kolei Rafał Chwedoruk, doktor politologii z Uniwersytetu Warszawskiego. - W przypadku Andrzeja Dudy mamy jednak do czynienia z zupełnie innym elektoratem, niż w przypadku Platformy Obywatelskiej. Wyborcy Prawa i Sprawiedliwości są mniej ufni i kandydat PiS-u musiał zdobyć ich zaufanie. Te głosy potwierdzają, że mu się udało - wyjaśnił Chwedoruk.
Politolog zwrócił też uwagę, że polskie społeczeństwo jest bierne i w ten sposób sztab Andrzeja Dudy może pokazać rywalom, że wyborcy PiS-u są bardziej zdeterminowani, a kontrkandydaci nie mogą być pewni swego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?