Kampania wyborcza w Krakowie. Kandydat Koalicji Obywatelskiej apeluje o utworzenie zespołu szkół w dzielnicy Dębniki

Dominik Klita, kandydat do Rady Miasta Krakowa z list KO - jest pomysłodawcą stworzenia Zespołu Szkół Ogólnokształcących, który mógłby nosić imię Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. W nowej szkole (w skład której miałyby wchodzić szkoła podstawowa i liceum) mogłyby uczyć się dzieci i młodzież z tak bardzo dogęszczanej w ostatnich latach Dzielnicy VIII Krakowa.

Za zapewnienie odpowiednich warunków nauki i pracy w szkołach, a więc również za powstawanie nowych szkół odpowiada samorząd terytorialny – prezydent miasta wspierany przez radę miasta. To jedno z wyzwań, którego chce się podjąć Dominik Klita, jeśli zostanie wybrany na radnego w nadchodzących wyborach.

- Już w tej chwili w okolicznych szkołach uczy się po kilkuset uczniów, a więc muszą się uczyć na zmiany, do późnych godzin popołudniowych. Według niektórych dyrektorów szkół, perspektywa jest jednak taka, że w przyszłym roku szkolnym uczniów tych może być zdecydowanie więcej. I chociaż krakowski samorząd próbuje ratować sytuację poprzez rozbudowę obecnie funkcjonujących szkół, to nadal potrzeby w tym zakresie są ogromne. Na przykład uczniowie w Szkole Podstawowej nr 66 w Skotnikach odbywają zajęcia indywidualne na korytarzach szkolnych czy w gabinecie higienistki. Tak dłużej być nie może – mówi Dominik Klita i informuje o stworzeniu petycji on-line, którą mogą podpisywać wszystkie osoby wspierające jego pomysł.

Jak podkreśla, jest to tak istotna inicjatywa dla całej dzielnicy, że w przypadku braku możliwości powstania inwestycji na działkach należących do miasta, należy pojąć pilne starania o ich wykup.

Jak zaznacza Grzegorz Lipiec, kandydujący aktualnie do Sejmiku Województwa z list KO, ogromnym problemem ostatnich lat jest brak przemyślanego wsparcia dla organów prowadzących szkoły. Przez to cały system stał się niemal niewydolny, a odpowiedzialność za praktycznie wszystko, musieli brać na siebie włodarze miast, dyrektorzy szkół oraz nauczyciele.

W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z ogromnym problemem. Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Kuratorium Oświaty w Krakowie chętnie zrzucały odpowiedzialność za to, co się dzieje w szkołach, na samorządy i dyrektorów szkół. A przecież mieliśmy do czynienia ze szczególnym czasem w oświacie. Strajki nauczycieli, pandemia COVID-19 i czas nauczania zdalnego – właśnie wtedy prezydenci, burmistrzowie i wójtowie, a zwłaszcza pracownicy szkół dwoili się i troili, aby zorganizować zajęcia on-line dla uczniów. Po wybuchu wojny w Ukrainie także na barkach edukatorów i dyrektorów spoczęła odpowiedzialność za zapewnienie godnych warunków nauczania w coraz bardziej przepełnionych szkołach – podkreśla Grzegorz Lipiec.

Jak mówi były wicemarszałek odpowiedzialny w całej Małopolsce za sprawy edukacji (lata 2015-2018), nie tylko Barbara Nowak, ale także rządzące regionem w ostatnich latach władze z Prawa i Sprawiedliwości, nie wykorzystały tego czasu na rozwój innowacyjnej edukacji w Krakowie i Małopolsce.

– Przecież to marszałek województwa odpowiada za środki unijne dysponowane w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego. Z mojej perspektywy nie zostały one w ostatnich latach odpowiednio wykorzystane, chociażby na innowacyjne programy kierowane do szkół czy rozwój infrastruktury edukacyjnej. Realizowaliśmy te działania wraz z poprzednim zarządem województwa koalicji PO-PSL, o czym do dziś mówią osoby zaangażowane w sprawy edukacji. Małopolska Chmura Edukacyjna to jeden ze sztandarowych projektów, które wdrożyliśmy. Marszałek Witold Kozłowski wolał działania wtórne i wydawanie pieniędzy na zupełnie niepotrzebne nikomu inwestycje – podkreśla Grzegorz Lipiec.

Empatia transmitowana społecznie?