MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kanał Krakowski posłuży do topienia pieniędzy?

Redakcja
Kraków - podwyższony stan wody na Wiśle fot. Anna Kaczmarz
Kraków - podwyższony stan wody na Wiśle fot. Anna Kaczmarz
Rządowi brakuje pieniędzy na budowę drugiego odcinka niezbędnej dla Krakowa drogi ekspresowej S7. Tymczasem planuje się Kanał Krakowski, choć nie wiadomo, czy jest potrzebny. Do dziś można zgłaszać uwagi do rządowego "Programu ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły".

Kraków - podwyższony stan wody na Wiśle fot. Anna Kaczmarz

KONTROWERSJE. Brak pieniędzy na drogę S7, ale Państwo chce budować kanał za 1,2 mld zł

Mieszkańcy Krakowa protestują przeciwko wstrzymaniu budowy drogi S7. Natomiast projekt rządowego "Programu ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły" na lata 2011-2030 zakłada, że kanał ulgi za 1,2 mld zł powstałby po 2013 roku. To okres, w którym bardzo przydałyby się pieniądze na kontynuowanie budowy drogi S7, która ma zostać poprowadzona do granic województwa świętokrzyskiego. Na terenie Krakowa nowa dwupasmowa trasa pełniłaby natomiast funkcję wschodniej obwodnicy.

- Nie poddaliśmy budowy drogi S7. Walczymy o nią do końca - zapewnia krakowski poseł PO Ireneusz Raś. Dodaje, że trudno mieszać pieniądze na ochronę przeciwpowodziową ze środkami przeznaczonymi na drogi. A za pieniądze na kanał ulgi można byłoby niemal dwa razy wyremontować wszystkie drogi w Krakowie.

- Budowa kanału ulgi będzie wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Nie sprowadzajmy nieszczęścia do Krakowa, fundując sobie tak kosztowną inwestycję - alarmuje prof. Józef Dziopak z Politechniki Rzeszowskiej.

- Kanał ulgi pełniłby funkcje ochronne, obniżającego zagrożenie podczas przejścia wód katastrofalnych - przekonuje natomiast prof. Elżbieta Nachlik z Politechniki Krakowskiej.

A co na to miasto? - Prezydent zwrócił się do Ministerstwa Środowiska o ekspertyzę, czy kanał polepszy ochronę przeciwpowodziową - informuje Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Majchrowskiego. Dodaje, że zapytanie wysłano również do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które przyjmuje uwagi dotyczące programu.

- To miasto powinno samo planować swój rozwój i wiedzieć, czy taki kanał jest potrzebny. Jeżeli do tej pory władze Krakowa tego nie wiedzą, to "gratuluję" - komentuje poseł Raś.

Kanał ulgi w Krakowie jest pomysłem Austriaków z przełomu XIX i XX wieku. Miałby mieć długość ok. 4,1 km i szerokości ok. 100 m. Zaczynałby się na wysokości Przegorzał, prowadziłby przez Zakrzówek i ujściem Wilgi łączyłby się z rzeką. Zakrzówek, Dębniki i Ludwinów stałyby się wyspą. Po objęciu stanowiska prezydent Majchrowski postanowił ostatecznie zweryfikować, czy inwestycja ma sens.

Najpierw zespół ekspertów pod kierownictwem prof. Nachlik potwierdził, że powinno się go budować. Później miasto zamówiło dodatkową ekspertyzę, którą sporządziła wiedeńska firma Tina Vienna. Opracowanie kosztowało ok. 2,6 mln zł. Miało być gotowe do 30 kwietnia 2008 r. Po naszych apelach raport austriackiej firmy został upubliczniony na stronie internetowej Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w maju minionego roku. Dokument dowodzi, że inwestycja byłaby nieekonomiczna. Specjaliści z Politechniki Warszawskiej na zlecenie miasta sporządzili koreferat, w którym uważają takie podsumowanie za niesłuszne i wytykają autorom raportu nieścisłości.

W raporcie przedstawiono koszt kanału w dwóch wariantach: ponad 884 mln zł (wariant I) i ponad 629 mln zł (wariant II). "Program ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły" zakłada, że na wszelkie zabezpieczenia do 2030 roku trzeba wydać ponad 13 mld zł. W tym na zadania związane z zabezpieczeniem przed powodzią aglomeracji krakowskiej proponuje się zarezerwowanie 1 mld 579 mln zł. Samą budowę Kanału Krakowskiego szacuje się na 1,2 mld zł. Kompleksowe zabezpieczenie Krakowa przed powodzią miałoby polegać również m.in. na dokończeniu budowy zbiornika Świnna Poręba na Skawie, dalszej modernizacji wałów przeciwpowodziowych na Wiśle, modernizacji konstrukcji stopni na Wiśle: Dąbie, Kościuszko, Przewóz. Jako źródła finansowania inwestycji wskazuje się środki europejskie oraz krajowe, budżetowe i samorządowe.
- Przypuszczam, że kanał ulgi kosztowałby dużo więcej. Tyle to może wystarczy na wykup gruntów pod budowę kanału - uważa krakowski radny Grzegorz Stawowy. Jego zdaniem miasto powinno zadecydować, czy kanał jest potrzebny, czy rezerwowane na niego od ponad 100 lat tereny można uwolnić pod zabudowę, układy komunikacyjne, zieleń i miejsca rekreacji.

- Z budowy kanału ulgi nic konkretnego dla nas nie wynika. Podczas powodzi kanał ulgi zamieniłby się w zbiornik retencyjny i po wypełnieniu w zasadzie nie chroniłby przed powodzią. Ta inwestycja może przynieść o wiele więcej szkód niż korzyści - ocenia prof. Dziopak. Dodaje, że ewentualna budowa spowoduje straty: - Zajdzie konieczność wykupu znacznych terenów o wysokiej wartości rynkowej, budowy bardzo kosztownych budowli przeciwpowodziowych, szpecących architekturę krajobrazu w tym rejonie miasta. Wystąpi zjawisko intensywnego zamulania koryt obu cieków przy niskich stanach wody o trudnym do przewidzenia negatywnym oddziaływaniu na środowisko.

Zdaniem prof. Dziopaka trzeba przygotować przed Krakowem poldery, które będzie można zalać wraz z nadejściem fali powodziowej. Nie widzi problemu w tym, że brakuje wolnych miejsc. Sugeruje, że można podpisać umowy z właścicielami terenów. Jeżeli zostałyby one zalane, to właściciele otrzymywaliby odszkodowania.

Kanał Krakowski za inwestycję potrzebną dla miasta uważa natomiast prof. Nachlik: - Kanał nie spowodowałby, że w razie zagrożenia byłyby zalewane tereny miasta położone poniżej kanału. Nie ma również zagrożenia, że w okresach bezdeszczowych zamieni się on w wysychający ściek. To będzie odnoga Wisły, przez którą będzie przepływać woda z rzeki.

Poseł Raś przyznaje, że do sejmowego głosowania w sprawie "Programu ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły" powinno dojść w tym roku, jeszcze przed upłynięciem obecnej kadencji Sejmu.

- Prezydent Krakowa w każdej chwili może zawnioskować o wykreślenie Kanału Krakowskiego z programu, nawet po jego uchwaleniu - zaznacza prof. Nachlik. Dodaje, że jeżeli kanał znalazłby się w programie, to do rozpoczęcia realizacji inwestycji mogłoby dojść po 2013 roku.

PIOTR TYMCZAK

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski