Sam strzelił pierwszego gola, miał współudział w zdobyciu drugiej bramki. Doświadczony obrońca nie pamięta, kiedy miał okazję przyczynić się do zdobycia aż dwóch goli w jednym meczu.
- Nieczęsto mi się to zdarza - mówi Dariusz Kapera. - Jeśli już strzelam gole, to przeważnie głową. Mam inne zadania, głównie defensywne. Jeśli mamy jakieś stałe fragmenty gry, to wtedy staram się iść do przodu i pomóc kolegom. Udało mi się w tym meczu zdobyć gola, po tym, jak koledzy zrobili wyblok i miałem otwartą drogę do bramki. W drugiej sytuacji głową trąciłem piłkę, a dobił ją do __siatki Dawid Balon.
Ubiegły sezon, gdy w Iskrze pojawił się Kapera, był udany w wykonaniu podopiecznych trenera Filipa Niewidoka. Długo zespół gościł w czołówce, by zakończyć zmagania w połowie stawki.
- Mamy większe apetyty po ostatnich rozgrywkach - mówi obrońca Iskry. - Coraz bardziej się zgrywamy, teraz doszło do naszego zespołu kilku nowych chłopaków. Myślę, że coraz lepiej wychodzi nam gra. Walczymy jeden za drugiego. Wolałbym nie wybiegać zanadto w przyszłość. Mogę zadeklarować, że zawsze walczymy o trzy punkty, a co przyniesie sezon, to dopiero zobaczymy. Awans chyba nie wchodzi w grę, z drugiej strony, jak będzie możliwość, to czemu nie spróbować o niego się postarać? Na pewno w klubie nie ma specjalnego nacisku na __awans, chcemy się przede wszystkim utrzymać. Lepiej miło się rozczarować.
Na razie Iskra zaczęła dobrze, od remisu na własnym boisku z Hutnikiem Nowa Huta 1:1 i od pokonania jednego z kandydatów do awansu - Jutrzenki, na jego boisku w Giebułtowie.
- Zwycięstwo u __takiego rywala jest bardzo cenne - mówi Kapera. - W ubiegłym sezonie Jutrzenka była w czubie tabeli, walczyła o awans. Z tego co wiem, to Iskra jeszcze nigdy nie wygrała w Giebułtowie. Jutrzenka ma gorszy start, ale sądzę, że jeszcze będzie punktowała. W meczu z nami jej piłkarze byli jacyś nieswoi.
Kapera nie myśli na razie o zmianie klubu. Wychowanek Beskidu Andrychów grał w nim najdłużej, miał epizod w Unii Skierniewice, występował też w Koszarawie Żywiec, Przeciszovii i Halniaku Maków Podhalański.
- Mam już 34 lata, na razie nie myślę o żadnych zmianach - mówi. - Możliwe, że do końca kariery zostanę w Kleczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?