Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kąpielisko oblężone

Redakcja
I tak jest tu codziennie od godziny 10 do 18, dorośli wstęp 4 zł, młodzież i dzieci po dwa złote "od czepka".

Przy ul. Konopnickiej

 Po mocno niełaskawym lipcu oraz początku sierpnia wydaje się, iż nareszcie zrobiła się pogoda także dla zarządzająch podczas tego lata kąpieliskiem przy ul. Konopnickiej, czyli Miejskim Klubem Sportowym "Pogoń". Odgłosy wielkiego chlapania słychać już z daleka, bo co jest najlepszym lekiem na powalające upały, jak nie kapiel w miejscu bezpiecznym?
 - Wreszcie finansowo wychodzimy jakoś na prostą, chociaż nie da się już nadrobić straconych 6 tygodni - _trener Pogoni Julian Łopata "rozrywał się" między kąpieliskiem a stadionem po przeciwnej stronie ulicy. I tu, i tam trzeba swego dopatrzeć.
 W piątek panie z sanepidu badały czystość wody w obu nieckach, miejscu niełatwej pracy sezonowej ratownika Grzegorza Starosty. Wynik pozytywny, można się pławić bez obaw. Jedynym mankamentem jawiły się wszechobecne mgławice komarów.
 Sobotni, upalny dzień to ostatnie godziny przed meczem inaugurującym piłkarski sezon V ligi krakowskiej. Gdzieś za horyzontem czaił się zagadkowy Prokocim i niewiadoma związana z tym spotkaniem. Trener Łopata był nieco podekscytowany, jak to bywa w takich przypadkach, zawodnicy mieli wolne od wszelkich powinności na kąpielisku, bo wiadomo, że wielki wysiłek przed nimi w temperaturze przekraczającej 30 stopni C i tylko kierownik drużyny Jerzy Kozioł - personalnie odpowiedzialny za to, co dzieje się w majątku byłego OSiR-u - był widoczny w każdym miejscu.
 
- Na ogół jest tu spokojnie, ale minionej nocy jacyś "kawalarze" sforsowali siatkę i wrzucili do wody maszt razem z białą flagą. Konieczne było poranne łowienie i ponowne montowanie tego nieodzownego uzupełnienia kapieliska - wydarzenia minionej nocy zrelacjonował Jerzy Kozioł.
 Najprawdopodobniej stało się to nad ranem, gdy wychodzili z dyskoteki bywalcy sąsiadującej nieopodal "Galaktyki". Dobrze, że nikt nie utonął, bo różnie z dyskoteki młodzież wraca...
 Kąpiel i leżakowanie połączone z rozmowami towarzyskimi to codzienny obrazek w cieniu obu basenów pozostających z roku na rok w coraz gorszej, niestety, kondycji. Nakłady na remonty, niezbędne naprawy, przygotowanie obiektu do sezonu, nie przystają do osiąganych dochodów. I nigdy przystawać nie będą, ale coś takiego dla społeczności istnieć musi bez dwóch zdań. To wakacje w mieście, gdzie nic się właściwie nie dzieje.
 
- Jest nieźle dzisiaj. Nie ma jeszcze godziny 12, a już mamy w kasie około 200 złotych _- młody kasjer musi się czasami uporać nawet z kilkuosobową kolejką. Do bramy nadciągają kolejne rzesze w różnym wieku spragnionych deka ochłody. Bo w najbliższej okolicy nie ma żadnego strzeżonego kąpieliska. I długo jeszcze nie będzie.

(WOJ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski