Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan już wrócił, ale koledzy muszą uważać

Łukasz Madej
I liga piłkarska. Stoper Witalij Berezowski, któremu 31 grudnia skończyła się umowa z Sandecją Nowy Sącz, do rundy wiosennej przygotowuje się jednak z „biało-czarnymi”.

Jeśli ustali warunki nowego kontraktu i przekona do siebie nowego trenera Radosława Mroczkowskiego, zostanie nad Kamienicą. - Co prawda z Witkiem jeszcze nie grałem, ale obserwowałem jego występy. Jest dobrym zawodnikiem. Nawet po samych treningach widać, że to solidny piłkarz - mówi inny środkowy obrońca Dawid Szufryn.

A obaj jeszcze nie grali, bo Berezowski w Sandecji znalazł się po tym, jak we wrześniu groźnej kontuzji barku doznał właśnie Szufryn, którego uraz wykluczył do końca roku. 29-letni wychowanek „biało-czarnych” do treningów wrócił dopiero tydzień temu, od początku zimowych przygotowań całej drużyny.

- Odliczałem dni do powrotu. Bardzo się cieszę, że w końcu nastąpił. Już trenuję, ale jeszcze nie na pełnych obrotach. Myślałem nawet, że będzie troszkę gorzej, ale jest odwrotnie. Robię wszystkie ćwiczenia. Biorę też udział w gierkach, jednak cały czas muszę się jeszcze pilnować, żeby nie spaść na rękę. Trzeba ją wzmocnić, ale zagrożenia, żebym nie przygotował się na początek rundy wiosennej, nie ma. W każdym razie chłopcy wiedzą, że nadal muszą na mnie uważać - opowiada „Ciufa”, który pojutrze w sparingu z Cracovią jeszcze nie znajdzie się w składzie.

Po rozstaniu Sandecji z Robertem Kasperczykiem zespół pracuje pod okiem Radosława Mroczkowskiego.

- Na tę chwilę robimy choćby treningi tlenowe, więc jeszcze nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jaką piłkę będziemy grali. To pewnie okaże się w drugiej części okresu przygotowawczego. Jest nowy trener, więc będzie też nowa koncepcja, być może nowi zawodnicy. Zajęcia są dosyć mocne, pracujemy dwa razy dziennie. Nie ma przelewek. Należy się jak najlepiej przygotować do rundy rewanżowej. Taki mamy cel - wyjaśnia kapitan sądeczan.

Zimą Szufryn (umowa kończy się mu się w czerwcu) nie miał ofert z innych klubów, sam też ich nie szukał.

- Gdybym jesień dograł do końca, a początek miałem dość dobry, to może bym się zastanawiał, ale musiałem skupić się tylko i wyłącznie na tym, żeby się wyleczyć. No i trzeba uratować pierwszą ligę. Nie jest sztuką odejść w zimie, zostawić wszystko w takiej jak nasza sytuacji (21 punktów w 19 kolejkach -red.) - wyjaśnia.

Umowy z Sandecją na pewno nie przedłuży bramkarz Marek Kozioł, który związał się z drugoligową Stalą Mielec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski