Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan Puszczy Niepołomice: Nie patrzmy na tabelę

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Michał Mikołajczyk (z prawej, podczas meczu w Sosnowcu) zawodnikiem Puszczy jest od 2013 roku
Michał Mikołajczyk (z prawej, podczas meczu w Sosnowcu) zawodnikiem Puszczy jest od 2013 roku Fot. Lucyna Nenow
Rozmowa. Rozmowa z MICHAŁEM MIKOŁAJCZYKIEM, kapitanem Puszczy Niepołomice, która dzisiaj o godz. 17, w meczu 6. kolejki I ligi, podejmie w Niepołomicach zespół Wigier Suwałki.

- Po przegranym w środę meczu w Sosnowcu było duże rozgoryczenie? Grając niemal przez całą drugą połowę w dziesiątkę, już przy wyniku 0:1, napieraliście na Zagłębie.

- Zgadza się, powiem nawet, że w dziesiątkę graliśmy lepiej niż w pełnym składzie. Na pewno wynikało to też z tego, że Zagłębie trochę inaczej podeszło do meczu, kiedy straciliśmy zawodnika (Longinus Uwakwe dostał dwie żółte kartki - trzecią i czwartą w sezonie, dzisiaj będzie pauzował - przyp.). Grało asekuracyjnie, my za to dążyliśmy do wyrównania. Niestety, nie udało się.

- Ale chyba znów pokazaliście, że dajecie radę w tej pierwszej lidze, że nie jest straszna.
- To prawda. Nie ma jakiejś wielkiej różnicy między zespołami, które przed meczem są niby faworytami, a drużynami niby skazywanymi na porażkę. Wiele zależy od determinacji. My pokazaliśmy nawet, że można z faworytem wygrać - tak było w Katowicach (Puszcza zwyciężyła GKS 2:1 - przyp.). Bardzo żałuję, że w Sosnowcu nie zdobyliśmy choćby punktu. Uważam, że byliśmy blisko.

- Po pięciu kolejkach spotkań macie w dorobku siedem punktów. Cztery lata temu, gdy Puszcza występowała w pierwszej lidze po raz pierwszy, w tym momencie sezonu miała cztery „oczka”, zaczęła rozgrywki trzema porażkami. Mam wrażenie, że obecna drużyna czuje się pewniej w tym nowym środowisku, bezboleśnie się z nim oswoiła.
- Teraz w zespole zaszło dużo mniej zmian. Wtedy po awansie było ich sporo, do klubu przyszliśmy chociażby ja i Longin. Po pierwszej rundzie nastąpiły kolejne zmiany. Tamten zespół nie był tak stricte oparty na zawodnikach, którzy wywalczyli awans. Obecnie trzonem jest drużyna, która grała w drugiej lidze, zna się bardzo dobrze i myślę, że dzięki temu możemy mieć w każdym meczu szansę na zdobycie punktów.

- Teraz zmierzycie się z ekipą, która zdobyła dotychczas tylko dwa punkty, najmniej spośród pierwszoligowców. Taka postawa Wigier to spore zaskoczenie.
- Zgadza się, ale nie ma co patrzeć na razie na tabelę, z kim się mierzymy, tylko trzeba zagrać tak, jakby to był dla nas najważniejszy mecz. Myślę, że wtedy będziemy mogli liczyć na trzy punkty.

- Pan ma jakieś doświadczenia związane z Wigrami?
- Kiedy grały w drugiej lidze, a istniał jeszcze podział na dwie grupy, ja występowałem w zespołach drugiej „połówki” - Chojniczance i Turze Turek, więc nie miałem okazji grać przeciwko nim. Miałem za to kolegów, którzy byli zawodnikami Wigier. Teraz jest tam dwóch.

- Jeden to pewnie Mariusz Rybicki, były zawodnik ekstraklasowego Widzewa.
- Tak, znamy się ze szkoły (SMS w Łodzi, Mikołajczyk jest trzy lata starszy od Rybickiego - przyp.). W jednym zespole grałem natomiast z Arturem Boguszem.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski