Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapustka: Nie wyobrażam sobie, by kolejny sezon wyglądał tak jak ostatni

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Bartosz Kapustka jest wiodącym piłkarzem reprezentacji młodzieżówej
Bartosz Kapustka jest wiodącym piłkarzem reprezentacji młodzieżówej łopof
Bartosz Kapustka szykuje się do młodzieżowego Euro. Wychowanek Tarnovii, były piłkarz Cracovii ma za sobą trudne miesiące spędzone na ławce rezerwowych zespołu mistrza Anglii – Leicester

Jest Pan twarzą młodzieżowego Euro 2017. Nie miał Pan oporów, by się zgodzić na to?
To był pomysł włodarzy miasta Krakowa. Trochę zdziwiłem się, gdy wróciłem z Anglii i zobaczyłem na ulicach nieco plakatów z moim wizerunkiem. Kilka tygodni wcześniej nagraliśmy film. To jest miłe, przede mną fajna impreza, cieszę się z tego.

Jest Pan podstawowym zawodnikiem reprezentacji młodzieżowej. Na co Pan liczy? Kibice marzą o złocie, to jest realne?
Musimy patrzeć na każdy kolejny mecz. Jeśli będziemy wygrywać, to możemy daleko zajść. Nie ma łatwych przeciwników, każdy musiał przejść przez eliminacje. Myślę, że mamy mocną reprezentację i mierzymy wysoko.

Wysoko, czyli wyjście z grupy i walka o medale?
Powtórzę – wygrywanie kolejnych meczów.

Za Panem cały sezon w Leicester, ale nie zagrał Pan ani razu w Premier League. Czego się Pan nauczył przez ten czas?
Jestem rozczarowany. Jestem ambitnym człowiekiem i chciałem, by ten sezon wyglądał inaczej. Mówię sobie, że widocznie było to mi potrzebne. W moim życiu wszystko szybko się działo. Całkiem niedawno nie wyobrażałem sobie nawet, że będę w takim miejscu kariery. Może więc musiałem przystanąć, zastanowić się nad tym, co można poprawić i podejmować inne decyzje w przyszłości? Widocznie było mi to potrzebne. To duże doświadczenie i nauczka dla mnie na przyszłość, nie tylko na boisku, ale też w sferze mentalnej.

Zostanie Pan w Leicester na kolejny sezon?
Nie ma co ukrywać – na pewno nie wyobrażam sobie, że kolejny sezon będzie tak wyglądał, jak ten ostatni. Teraz jeszcze nie mogę powiedzieć, co będzie, ale przyjdzie czas na to, żeby porozmawiać w klubie, jakie są wobec mnie plany.

Gra w reprezentacji to szansa dla Pana na odbicie się. Grał Pan tylko w zespole Leicester U-23, brakuje Panu meczów.
Jasne, że tak! Cieszę się, że będę miał okazję zagrać na tak dużej imprezie. Każdy mecz to będzie wielka sprawa, bo brakuje mi minut spędzonych na boisku. Jeśli tylko zdrowie dopisze, będę mógł przypomnieć się kibicom.

W meczach sparingowych kadry z Włochami i Czechami, to Pan, mimo że nie występował w lidze, był jednym z najlepszych na boisku.
Staram się być profesjonalistą. Mimo że nie grałem, to na treningach zasuwałem ciężej niż w Polsce. Nie było tak, że wszedłem na boisko bez przygotowania. Ale chciałbym grać regularnie. Nie było źle, ale wymagam od siebie więcej.

Porażki w meczach towarzyskich, to był dzwonek ostrzegawczy dla reprezentacji młodzieżowej. Dały Panu do myślenia te przegrane?
Nie uznaję, że te porażki miały jakieś kolosalne znaczenie. Pamiętam przygotowania do mistrzostw Europy rok temu, jak po meczu z Holandią mówiono, że nie mamy defensywy, a później we Francji Michał Pazdan pokazał, że jest jednym z najlepszych obrońców Euro.

Trudną drogę do piłkarskiej Europy przeszedł też starszy Pana kolega z Tarnovii i Cracovii Mateusz Klich. Przeszedł do Wolfsburga i tam nie mógł sobie poradzić. Wybawieniem dla niego było wypożyczenie do Holandii. Macie ze sobą kontakt, może on Panu doradzi w wyborze drogi życiowej?
Cały czas mi doradza, nie tylko „Mati”, ale też rodzice i życzliwi znajomi. Bardzo dobrze się znamy z Mateuszem, mieliśmy podobną przygodę w Cracovii. Każdy ma jednak indywidualną drogę. Nie przewidzi się wszystkiego, nie zaprogramuje kariery.

Czy trener Claudio Ranieri, który był orędownikiem pańskiego transferu powiedział, dlaczego nie daje Panu szansy?
Nie usłyszałem nigdy odpowiedzi dlaczego. Przychodząc do Leicester myślałem, że te szanse będą się pojawiać.

Ma Pan mocny charakter, w pańskiej sytuacji można było się załamać…
Nie było łatwo przez pierwsze miesiące. Nie jestem ze stali. Wyjechałem wcześnie z domu, mając 12 lat, byłem zdany na siebie, może to mi pomogło? Jestem w Leicester z dziewczyną, także Marcin Wasilewski mi pomagał.

Z oddali na pewno oglądał Pan mecze Cracovii. Serce bolało, jak się patrzyło na to, jak grają Pana koledzy?
Śledzę losy Cracovii od dawna. Były takie sezony, że walka o utrzymanie, to był standard, do ostatniej kolejki trwał o to bój. Kibice i piłkarze mieli na pewno większe ambicje, co do wyników, ale stało się inaczej. Najważniejsze, że Cracovia utrzymała się. Oglądałem praktycznie każde spotkanie. Został jeszcze mecz, mam nadzieję, że uda mi się na niego przyjść.

A jaka jest Pańska diagnoza tego regresu „Pasów”, które zanotowały największy zjazd ze wszystkich drużyn. Czy tamten wynik nie był na wyrost? Nie jest Pan już zawodnikiem Cracovii, może Pan już mówić o tym nie dyplomatycznie.
Nie wiem… Gdyby trener znał odpowiedź na to pytanie, to by to inaczej wyglądało. W piłce różne rzeczy się dzieją, nie wszystko da się wytłumaczyć. Chłopcy rozmawiają, szukają głównego powodu. Miejmy nadzieję, że przyszły sezon będzie zupełnie inny.

Więcej informacji o Cracovii

Sportowy24.pl w Małopolsce

MAGAZYN SPORTOWY24 - ANDRZEJ IWAN O PASJONUJĄCYM FINISZU SEZONU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kapustka: Nie wyobrażam sobie, by kolejny sezon wyglądał tak jak ostatni - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski