Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapustka: Remisy dają średnie zadowolenie

Rozmawiał Jacek Żukowski
Bartosz Kapustka (z prawej) walczy z lechitą Łukaszem Trałką
Bartosz Kapustka (z prawej) walczy z lechitą Łukaszem Trałką Andrzej Banaś
Rozmowa. 18-letni pomocnik uważa, że Cracovię stać na górną połowę tabeli

Ucieszył Pana remis w meczu z Lechem Poznań?

Myślę, że to sprawiedliwy wynik. Ale zadowolenie jest średnie. Wiadomo, że by liczyć się w walce o górną część tabeli, trzeba wygrywać. Na wiosnę jeszcze nie przegraliśmy meczu, trzy remisy to nie jest jednak jakiś świetny wynik. Ten ostatni przyjmujemy z pokorą, choć nie jesteśmy do końca zadowoleni.

Tylko remisując, ciułając punkty, do lepszej ósemki się nie przebijecie.

Oczywiście, że tak. Teraz czeka nas arcyważny mecz w Łęcznej, ale wcześniej jeszcze pucharowe spotkanie (z Błękitnymi Stargard Szczeciński - przyp.), oba musimy wygrać. Spotkanie z Górnikiem będzie miało bardzo istotny wpływ na to, co będzie się działo w dalszej części rundy.

Graliście na wiosnę z dwoma czołowymi drużynami ekstraklasy - Śląsk Wrocław był wiceliderem, Lech zajmował 3. miejsce. Teraz zostają mecze z teoretycznie łatwiejszymi przeciwnikami.

Zgadza się, w rundzie rewanżowej (zaczęła się jesienią - przyp.) mamy za sobą konfrontacje z Legią, Lechem, Śląskiem czy Podbeskidziem, które też radzi sobie dobrze, zwłaszcza u siebie. Dlatego patrzymy optymistycznie na kolejne mecze, jesteśmy bardzo mocno zmobilizowani, by osiągnąć cel, jaki sobie założyliśmy.

Jesienią szwankowała gra w obronie. Zimą przyszli nowi zawodnicy, nastąpiła poprawa. Nie uważa Pan jednak, że może za bardzo skupiliście się na defensywie i cierpi na tym ofensywa?

Rzeczywiście, nieźle wyglądamy w obronie, dwie bramki stracone w trzech meczach to wynik, który trzeba uznać za
pozytywny. Ofensywa szwankuje. Dochodzimy do sytuacji strzeleckich, ale brakuje zimnej krwi. W meczu z Lechem poczułem to na sobie, mogłem lepiej się zachować w sytuacji, kiedy bramkarz wybił piłkę poza pole karne. Powinienem strzelić na 1:0, na treningu pewnie bym trafił.

W środę czeka was konfrontacja w Stargardzie Szczecińskim w ćwierćfinale Pucharu Polski. Błękitni grają tylko w drugiej lidze, jednak wy w tym sezonie mieliście w Pucharze Polski niemałe kłopoty i w Brzesku, i w Ostrowie Wielkopolskim. Jak podejdziecie do tego najbliższego spotkania?

Było trochę dramaturgii w obu spotkaniach. Te konfrontacje nie są łatwe. Drużyny z niższych lig podchodzą do tych meczów bardzo zdeterminowane. To wielkie święto dla nich. Tak było w Ostrowie, przyszło bardzo wielu ludzi. Na szczęście udało się przejść te przeszkody. W ćwierćfinale będą dwa mecze, więc powinna decydować jakość piłkarska, nie będzie wielkiego przypadku. Jeśli zagramy swoje, to awansujemy do półfinału Pucharu Polski.

Dobry wynik w Stargardzie Szczecińskim podbuduje was przed wyjazdem do Łęcznej.

Miejmy nadzieję, że w tygodniu odniesiemy pierwsze zwycięstwo, a później będziemy kontynuować tę passę.

Nadal wierzy Pan w awans do lepszej ósemki, choć meczów ubywa, a dystans do niej się nie zmniejsza?

Oczywiście, nie ma co patrzeć na to, ile tracimy punktów. Celem jest każdy najbliższy mecz. Chcemy go wygrać. Jeśli tak się to będzie układało, będziemy zdobywać punkty, to wtedy zrealizujemy cel. Nie patrzmy zanadto do przodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski