Spis treści
Ogromny karambol w Swarzędzu
Pierwsze kraksy w gęstej mgle na drodze Warszawa – Poznań miały miejsce 5 lutego 2003 roku już około godz. 8. rano w Swarzędzu. Do najgroźniejszej z nich doszło na skrzyżowaniu przy centrum handlowym ETC, gdzie o latarnię uliczną roztrzaskał się TIR.
Kierowcę zabranego ze zmasakrowanej szoferki zabrało pogotowie. Niedaleko za nim doszło do serii następnych kolizji, samochody zatrzymywały się w gęstniejącym korku i wtedy we mgle wjeżdżały w nie inne wozy.
– Zatrzymałam się na prawym pasie, i wtedy uderzył we mnie passat – opowiadała jadąca białym citroenem Alicja z Łodzi. – Wysiadłam i wtedy w niego uderzył mercedes i następne, moje auto przeleciało przez lewy pas i uderzyło w barierki, a ja sama przeskakiwałam przez nie, żeby mnie nic nie rozjechało. Słyszałam tylko huki kolejno uderzających aut. Jedno po drugim, jak klocki domina. W piętrzącej się gęstwinie wpadających na siebie aut, mazda wbiła się w TIR-a, ale jej kierowca przeżył – z zakrwawioną twarzą i ranioną nogą został zabrany przez pogotowie. Obok hyundai wbił się w cysternę, a blisko nich, tuż przy barierce zatrzymał się biały fiat seicento.
Karambol pod Poznaniem: Kierowca wyszedł dachem
Najwięcej szczęścia miał chyba Tomasz z Miłosławia, jadący z synem Kacprem renaultem laguną – gdy ich auto wbiło się pod TIR-a, został zniszczony cały przód, aż do tylnej kanapy. Oni jednak ku zdumieniu świadków wyszli przez dach nad tylnym siedzeniem. – Nie mogę w to uwierzyć, mam tylko skaleczoną rękę – powtarzał kierowca renaulta. – Wyszliśmy z czegoś takiego...
Policjanci około godz. 10 zablokowali z obu stron i na obu pasach trasę Swarzędz – Paczkowo i kierowali nadjeżdżające auta objazdami.
Przepuszczali tylko radiowozy, straż pożarną, pogotowie i pomoc drogową. Na miejsce dojechali też pracownicy służb drogowych, którzy w kilku miejscach rozmontowali metalowe bariery, by ci kierowcy, których wozy nie ucierpiały w zderzeniach mogły wyrwać się z matni i odjechać w stronę Paczkowa.
Karambol stulecia: Kierowcy bili się o wozy
Niestety w takiej sytuacji często górę brały emocje i choć niektórzy częstowali towarzyszy niedoli herbatą z termosów, to dochodziło do nieprzyjemnych scen. Ich uczestnikami były niektóre załogi pomocy drogowych, które upatrzyły sobie konkretne samochody i chciały odebrać je ekipom już je zabierającym.
Kierujący akcją strażaków Lech Węckowski z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej, wsparty przez Józefa Klimczewskiego z SRD KMP musieli zdecydowanie interweniować (z ,,mocnymi’’ słowami), gdy jedna z ekip odczepiała wciągany na lawetę konkurencji samochód i sama go zabierała. Prawie doszło do przepychanki między członkami ekip.
Rozciąganie sczepionych i rozbitych samochodów i ładowanie ich na lawety trwało do wieczora. Po godz. 16 policja odblokowała jedną nitkę jezdni w kierunku Poznania, godzinę później zwolniła też drugą, z tym, że na poboczu wciąż jeszcze pracowały ekipy techniczne.
Zobacz archiwalne zdjęcia z karambolu pod Poznaniem
Obserwuj nas także na Google News
Zobacz też:
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?