Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Karnawału" sportowego ciąg dalszy

Redakcja
Po moim zeszłotygodniowym felietoniku jeden z sąsiadów z przekąsem powiedział: "Też pan wymyślił! Sportowy Karnawał! A medali na tej Olimpiadzie zdobyliśmy tyle, co kot napłakał!"

Jerzy Tawłowicz: KILKA SKWAREK DO GRULI

Niech sobie gada - pomyślałem - i... proszę! Kolejna "olimpijska" sobota i kolejne wspaniale widowisko sportowe. Złoty medal Justyny Kowalczyk w biegu na trzydzieści kilometrów. I walka o ten medal dosłownie do ostatnich metrów trasy. Niewątpliwe naszą sobotnią radość potęgował fakt, że jest to pierwszy złoty medal dla Polski na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich od... trzydziestu ośmiu lat! Warto było spędzić sobotni wieczór przed telewizorem. Brawo Pani Justyno! Będzie musiał Mietek Król Łęgowski kolejną pamiątkową spinkę olimpijską wyzdajać i dla Pani! Spinkę taką dostał już od niego Adam Małysz. Pozostałe, przygotowane dla tegorocznych olimpijczyków z Podhala, czekają na ich powrót do domu. Tym, którzy wytrwali przed telewizorami do północy trafiły się w sobotę jeszcze dodatkowe emocje - zupełnie niespodziewany, brązowy medal naszych panczenistek. I jak tu nie mówić o sportowym karnawale?!!!...

W piątek Wanda zabawnym wierszykiem informowała nas, że po ostatniej odwilży w naszych podtatrzańskich jezdniach jest "dziur wiyncyj niż drogi". Co prawda, to prawda - jeździ się u nas tak, że trzeba uważać by sobie języka zębami nie przygryźć w czasie prowadzenia samochodu! Radziła nam też poetka, by do pojazdów żadnych nie wsiadać i przed telewizorami w domach "na rzyci siedzieć" - ale ja, mimo wszystko, po tych dziurach wybrałem się w zeszłym tygodniu do Miasta. Poobcowałem sobie trochę z mocno schizofrenicznym światem wyobraźni Edwarda Sutora na nowotarskiej wystawie jego rzeźb - jest co prawda w internecie galeria wirtualna tego nowotarskiego artysty art brut, ale to nie to samo! Powędrowałem też po graficznych labiryntach doborowej grupy plastyków w Galerii Jatki. Syty artystycznych wrażeń i zadowolony wróciłem bezpiecznie (mimo tych dziur w jezdniach) do domu. Dobrego humoru dodał mi jeszcze w piątkowe popołudnie Leśnik Grzegorz, który radośnie obwieścił światu, że... w przydomowym ogrodzie wypatrzył wreszcie swego wiosennego szpaka! (cokolwiek to znaczy!...)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski