Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Knap, pomocnik Cracovii, coraz mocniej uchyla drzwi do ekstraklasy

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Karol Knap (Cracovia)
Karol Knap (Cracovia) cracovia.pl
Został kupiony przed sezonem z Puszczy Niepołomice i w ekstraklasie zagrał już w pięciu meczach, w ostatnich dwóch od początku.

Jak się pan z tym czuje?

Na pewno było to dla mnie fajne przeżycie, że zagrałem od początku. Jestem bardzo zadowolony, że już w piątym meczu po przyjściu do Cracovii znalazłem się w pierwszej jedenastce. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy te mecze. Możemy być zadowoleni z wyników i naszej gry.

Szybko zaskarbił pan sobie sympatię trenera, bo już w poprzednich meczach wchodził pan do gry. Aklimatyzacja przebiegła więc bezboleśnie.

Tak, bardzo fajnie przebiegła. Znałem takich zawodników jak Sylwek Lusiusz, czy Michał Rakoczy, wiedziałem więc, że będzie łatwiej mi wejść w drużynę. Szybko zdobyłem zaufanie trenera.

Chyba najbardziej przyczynił się do tego obóz i sparingi, bo to wtedy toczyła się główna rywalizacja o to, kto zacznie sezon i będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu.

Tak, to był główny czynnik, jakie będą wybory trenera.

Kiedy miał pan pierwszy kontakt z Cracovią, kiedy się pan zorientował, że „Pasy” się panem interesują?

Rozmowy zaczęły się wiosną, rozmawiałem z trenerem Probierzem mniej więcej w połowie rundy wiosennej i czułem, że jest zainteresowanie z jego strony.

Grając mecze w I lidze wiedział pan, że jest obserwowany. Czy to dawało dodatkową motywację, by się jeszcze lepiej pokazać?

Każdy mecz starałem się grać tak samo dobrze, starałem się więc na to nie patrzeć, czy jestem obserwowany, czy nie. Ale jakieś to znaczenie miało.

Puszcza Niepołomice to dobre miejsce dla młodych zawodników, bo widać, że trener Tomasz Tułacz lubi stawiać na młodych, często też transferuje mało znanych piłkarzy np. z Podkarpacia, a oni się ogrywają i idą gdzieś dalej. Też ma pan takie spostrzeżenia, że Puszcza to przyjazny klub?

Tak, jak najbardziej. To taki klub, który ściąga zawodników z niższych lig, próbuje ich promować i potem sprzedawać. Każdy o tym doskonale wie. Trener daje szansę młody, ufa im i daje grać. I młodzi są mocnymi punktami drużyny. Grał w niej oprócz mnie także Rakoczy, byliśmy podstawowymi zawodnikami drużyny.

Spodziewał się pan, że w wieku 19 lat będzie grał w ekstraklasie?

Mam prawie 20 lat więc wydaje mi się że to już jest taki w porządku wiek na grę w ekstraklasie. Gdy popatrzy się na Zachód, tam niektórzy 20-latkowie są już ograni. Ale jak się popatrzy na nasze podwórko, to jest to normalny wiek.

Oprócz Cracovii inne kluby się o pana starały?

Dochodziły mnie głosy z różnych klubów, ale nazw nie chcę wymieniać.

Na pewno przed przeprowadzką rozmawiał pan z Michałem Rakoczym, coś panu doradził?

Tak, rozmawiałem dużo z nim, z „Luckiem” (Lusiuszem – przyp.), Kubą Serafinem, który też grał w Cracovii. Po rozmowie z nimi i menedżerem zdecydowałem się na transfer do Cracovii i jestem z tego zadowolony. Z Sylwestrem Lusiuszem chodziliśmy w Krośnie razem do gimnazjum sportowego i graliśmy w jednym klubie – w Karpatach, ale w różnych rocznikach.

Dostał pan powołanie z reprezentacji U-20 trenera Stępińskiego. To jest prezent, zaskoczenie?

To duże wyróżnienie. Jeszcze gdy byłem w Puszczy, czy teraz z Cracovii dochodziły mnie słuchy, że jestem obserwowany. Nie spodziewałem się, że będzie to tak szybko, ale jestem z tego ogromnie zadowolony, bo jest to duże wyróżnienie. Po to się gra w piłkę, by jeździć na takie zgrupowania. Zagramy w ramach Elite League z Włochami i Portugalią. To mój pierwszy kontakt z kadrami. Na pewno dodaje to energii i zrobię wszystko by się utrzymać w kadrach, bo przegląd zawodników jest duży.

Trener Probierz pana komplementuje, stwierdził, że się cieszy, że młodzi zawodnicy biorą na siebie odpowiedzialność i będą mocnymi punktami tej drużyny. Wymienił pańskie też nazwisko.

Cieszy, że trener zauważa to, że się staram. „Lucek” też nie jest starym zawodnikiem, a już ogranym. Grając we dwóch w środku jest to fajne, bo jak mówiłem, znamy się. Nie graliśmy wcześniej w jednej drużynie.

Trudny był przeskok do ekstraklasy z pierwszej ligi?

Pierwsza liga jest ligą siłową, jest mało miejsca, gra na styku, przepychanka. To jest inne niż w ekstraklasie. Z kolei w niej trzeba grać szybko, szukać otwartych przestrzeni, trudniej przedostać się pod bramkę rywala. Z kolei zwraca się uwagę na elementy piłkarskie. Widać po zawodnikach, że bije od nich duże doświadczenie, robią wszystko z piłką spokojniej.

Rodzina panu kibicuje?
Tak, na meczu z Jagiellonią był tata i dwóch braci. Jeszcze nie grają w piłkę, są jeszcze za mali. Tata grał w lokalnych klubach w okolicach Krosna. Pierwszy raz pojechałem z mama i tatą na trening do Beniaminka w Krośnie i potem już tak to ruszyło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karol Knap, pomocnik Cracovii, coraz mocniej uchyla drzwi do ekstraklasy - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski