Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Kostrubała: Gdy rozgrywałem pełne mecze, Garbarnia w tym sezonie nie przegrywała

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Karol Kostrubała strzela na bramkę w meczu ze Stalą Rzeszów
Karol Kostrubała strzela na bramkę w meczu ze Stalą Rzeszów Andrzej Wiśniewski
Rozmowa z 29-letnim piłkarzem Garbarni Kraków Karolem Kostrubałą. - Byłem bardzo zły, gdy nie występowałem na boisku. Gdy rozgrywałam pełne mecze, Garbarnia w tym sezonie nie przegrywała – mówi doświadczony pomocnik.

- W sobotę Garbarnia w meczu 12. kolejki, wygrała w Jastrzębiu z GKS-em 1962 2:1. Pan przyczynił się do zwycięstwa między innymi dzięki golowi strzelonemu już w 2 minucie.

- Z rzutu wolnego dośrodkował Krzysztof Kalemba. Byłem pilnowany, ale jeden z obrońców spodziewał się, że piłka poleci za niego i zrobił krok w kierunku własnej bramki, a ja, stojąc tyłem do niej, uderzyłem piłkę głową lekkim lobem i wpadła ona do siatki przy dalszym słupku.

- Z ośmiu strzelonych przez Pana ligowych bramek połowę uzyskał Pan tuż po rozpoczęciu gry albo na chwilę przed jej zakończeniem. Tak było w meczach z Partyzantem Radoszyce (84 minuta), MKS Trzebinia/Siersza (2), Spartakusem Daleszyce (90) i w sobotę z GKS-em 1962. Przypadek?

- Tak się akurat złożyło. Jestem jednak zawsze skoncentrowany od pierwszej do ostatniej minuty, bo rywale są bardzo wymagający, a mecze trudne, wyrównane.

- Zwłaszcza w drugiej lidze…

- Tak. Można wygrać na wyjeździe z drużyną z czołówki tabeli, na przykład z GKS-em 1962, i przegrać na własnym boisku, tak jak nam się to zdarzyło, z outsiderem tabeli Legionovią.

- W tym sezonie rozegrał Pan cztery pełne mecze i sześć jako rezerwowy. Rywalizacja o miejsce w składzie w środku pomocy Garbarni jest bardzo zacięta. Jak Pan się w niej odnajduje?

- Rywalizacja jest mocna, ale odbywa się na zdrowych zasadach. Wiadomo, że każdy z nas – Marek Masiuda, Łukasz Pietras, Wojciech Wojcieszyński i ja – chce grać. Nikt nie lubi siedzieć na ławce rezerwowych. Byłem bardzo zły, gdy nie grałem. To jest taka piłkarska złość. W tym sezonie Garbarnia nie przegrała meczu, gdy rozgrywałem je od początku. Myślę, że roszad na mojej pozycji będzie wiele. Dobrą drużynę poznaje się jednak po tym, że gdy jeden zawodnik schodzi z boiska, a drugi go zastępuje, nie traci ona na jakości.

- Przed obecnym sezonem w Garbarni pojawił się wspomniany Wojciechowski. Co wniósł dobrego do zespołu?

- Umiejętności czysto piłkarskie. Dużo widzi na boisku, dobrze rozgrywa piłkę. Wnosi do gry spokój, doświadczenie.

- Rywalizacja o miejsce w składzie odbywa się na każdej pozycji. Ostatnio także w bramce. Kontuzjowanego Marcina Cabaja zastąpił Aleksander Kozioł i radzi sobie bardzo dobrze. Czy w sobotnim meczu w Krakowie ze Zniczem Pruszków nastąpi powrotna zmiana?

- To problem trenera. Nie wiem, co zrobi Mirosław Hajdo. Sam bym nie wiedział. Alek w Jastrzębiu-Zdroju bronił bardzo pewnie.

- Jaki jest cel Garbarni w tym sezonie?

- W każdym meczu gramy o zwycięstwo. Możemy być w słabszej dyspozycji, ale nigdy nie odpuszczamy gry. Nie zawsze gra się nam układa, ale najważniejsze, że punktujemy. Cieszymy się, że jesteśmy dość wysoko w tabeli, ale nie podniecamy się tym. Po rundzie jesiennej zobaczymy, jaka jest sytuacja. Na razie nie oglądamy się za siebie.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski