Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karolina Pęk marzy o olimpijskim złocie

Paweł Panuś
Karolina pęk występuje w pierwszej lidze i reprezentacji niepełnosprawnych
Karolina pęk występuje w pierwszej lidze i reprezentacji niepełnosprawnych ESPN
Sylwetka. Tenisistka stołowa krakowskiej Bronowianki Karolina Pęk chce iść śladem Natalii Partyki i też zdobywać medale

Urodziła się z poważną wadą ręki. Nie może jej podnosić, wykonywać prawie żadnych ruchów. Startuje w klasie C 9-10, mniejszą niepełnosprawność mają nawet startujący na wózkach inwalidzkich. Choć niepełnosprawna prawa ręka mocno komplikuje życie, od najmłodszych lat ciągnęło ją do sportu,

- Pochodzę z Tarnobrzega i zaczęłam od __treningów piłkarskich - mówi Karolina Pęk. - Na pierwsze zajęcia tenisa stołowego zaprowadziła mnie mama. Spodobało mi się. Zaczęłam coraz bardziej regularne treningi, ale o futbolu nie zapomniałam i czasem gram z koleżankami. W Bronowiance jest sekcja piłki nożnej kobiet, więc jestem na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami.

W Tarnobrzegu jej trenerem był m.in. Zbigniew Nęcek, wychowawca wielu bardzo dobrych zawodniczek, w tym idolki Pęk - Natalii Partyki.

Karolina od najmłodszych lat nie miała łatwo. - Rówieśnicy, gdy widzą niepełnosprawną osobę, najpierw się dziwią, potem podśmiechują i czasem dokuczają, następnie starają się pomóc lub przestają zwracać uwagę. Tak było w Tarnobrzegu, tak jest też teraz w __Krakowie - opowiada.

Los sprawił, że Karolina ma poważny problem z prawą ręką. - Jest w niej czucie, mogę poruszać palcami. Podniosę piłeczkę do tenisa stołowego, utrzymam ją, jednak nie ma mowy o podrzuceniu. W prawej ręce zanikają mi mięśnie, staram się jak mogę, aby robić nią cokolwiek.

Dodaje: - Najgorszą rzeczą jest to, że mając niepełnosprawną rękę, bardzo trudno zachować równowagę. Dla sportowca to dodatkowo trudne, bo grając, co chwilę zmienia się pozycję. Z __tym mam największy kłopot, wykorzystują to głównie pełnosprawne rywalki.

Młodej dziewczynie było trudno. Wszystko musi robić lewą ręką, a to nie takie proste. - Często musiałam prosić o pomoc przy zawiązywaniu butów, po wielu latach nauczyłam się to robić sama. Zresztą, jak również inne rzeczy. Musiałam, przecież nikt się za mnie nie umyje, ubierze. Sportowiec często musi wykonywać pewne czynności. Nie jest łatwo, ale ze wszystkim daję sobie coraz lepiej radę - mówi 17-letnia zawodniczka.

W Tarnobrzegu zaczęła wygrywać pojedyncze turnieje, potem coraz częściej stawała na podium.

- Pierwszym sukcesem było trzecie miejsce w __turnieju młodzików - wspomina. - Do dziś pamiętam tamtą imprezę. Bardzo się denerwowałam, ale udało mi się awansować do finałowej czwórki na Podkarpaciu. Potem systematycznie zaczęłam się piąć w górę. Startowałam w najważniejszych zawodach dla młodzików, kadetów. Z różnym skutkiem, bo w takich turniejach trzeba mieć też szczęście w losowaniu.

Karolina Pęk robiła systematyczne postępy i trenerzy zdecydowali, że będzie startować równolegle w zawodach dla niepełnosprawnych, jak i tych organizowanych przez Polski Związek Tenisa Stołowego. Od 2011 roku zaczęła odnosić regularne sukcesy także za granicą.

Stawała na podium m.in.w Slovakia Cup, Dutch Open, Romania Open i w tym samym roku wywalczyła z zespołem z Tarnobrzega mistrzostwo Polski oraz wicemistrzostwo Europy niepełnosprawnych w drużynie z Małgorzatą Grzelak-Jankowską.

Jej osiągnięcia nie pozostały bez echa i powołana została do reprezentacji Polski na igrzyska paraolimpijskie w Londynie. Tam w turnieju drużynowym, razem z Natalią Partyką, Alicją Eigner i Grzelak-Jankowską, sięgnęła po brązowy medal. - Spełniło się moje marzenie, bo dla osoby niepełnosprawnej igrzyska paraolimpijskie są najważniejszą imprezą. Liderką zespołu była oczywiście Partyka. To profesjonalistka w każdym calu. Grała wybornie, zwykle wygrywała dwa mecze, a naszym zadaniem było dodać jeden punkt potrzebny do zwycięstwa w zawodach.

Po powrocie z Londynu przeprowadziła się do Krakowa. Bronowianka oferuje znakomite warunki. Ma dwie hale treningowe, znanych trenerów, basen, hotel, z którego jest bardzo blisko do szkoły.

- Chcąc podnosić umiejętności, musiałam postawić na __tenis stołowy - mówi Pęk. - W Bronowiance trenujemy dwa lub nawet trzy razy dziennie, do tego mam możliwość gry w pierwszoligowej drużynie kobiet, a bardzo zależy mi na tym, aby rywalizować z pełnosprawnymi osobami. Bronowianka ma też zespół w ekstraklasie kobiet i jednym z moich sportowych celów jest zagrać w najwyższej klasie rozgrywkowej - dopowiada.

Jaki jest w takim razie ten najważniejszy cel?

- Złoty medal podczas igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Temu podporządkowałam wszystko, nawet własne zdrowie. Jako dziecko przeszłam kilka operacji prawej ręki, które tylko w niewielkim stopniu poprawiły jej sprawność. Są nowoczesne metody leczenia, ale wiązałoby się to z kolejnymi zabiegami i długą przerwą w treningach. Chciałabym bardzo osiągnąć dobry wynik w Brazylii, a potem zrobić przerwę w grze i __poddać się leczeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski