Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karolina Szczygieł (7R Solna): Takiego zainteresowania siatkówką nie ma w niektórych klubach LSK. Wieliczka jest gotowa na ekstraklasę

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Karolina Szczygieł od tego sezonu gra w drużynie z Wieliczki
Karolina Szczygieł od tego sezonu gra w drużynie z Wieliczki Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Rozmowa z siatkarką I-ligowej drużyny 7R Solna Wieliczka KAROLINĄ SZCZYGIEŁ.

- Dlaczego zdecydowała się Pani na przejście do drużyny z Wieliczki?
- O tym klubie słyszałam same dobre opinie. Z kim nie rozmawiam, to wszyscy Solną opisują jako zgrany zespół, z fajnym sztabem, atmosferą i bardzo dobrą organizacją. Śledziłam, co się tam dzieje, szczególnie, że w poprzednim sezonie też grałam w pierwszej lidze (w AZS Politechniki Śląskiej Gliwice - przyp. red.). Widziałam, że pod względem organizacyjnym wszystko się dobrze układa, dziewczyny mają świetną atmosferę na boisku. To też skłoniło mnie do tego, żeby tu przyjść. Jestem bardzo zadowolona, że tak się stało, wszystkie opinie się potwierdzają.

- Ma też Pani bliżej do rodzinnego domu w Nowym Sączu.
- To też pewnie w jakimś stopniu wpłynęło na to, że wybrałam Wieliczkę. Choć różnica 100 kilometrów więcej, jak do Gliwic, nie ma większego znaczenia. Od kilku lat mieszkam poza domem rodzinnym, jestem przyzwyczajona do tego, że jestem daleko od niego.

- Jako młoda zawodniczka trafiła Pani do ekstraklasowych drużyn, w sezonie 2015-16 grała Pani w Polskim Cukrze Muszyniance, a rok później w DevelopResie Rzeszów. Jak Pani to wspomina?
- Bardzo dobrze. W Muszynie to był mój pierwszy rok w najwyższej klasie rozgrywkowej. To był duży przeskok, zostałam rzucona na głęboką wodę, bo zaczęłam profesjonalnie uprawiać sport, miałam dwa treningi dziennie. Wszystko podporządkowałam siatkówce. Pracowałam wtedy z trenerami Bogdanem Serwińskim i Ryszardem Litwinem, który teraz prowadzi nasz zespół. Byłam bardzo zadowolona, te treningi dużo mi dały. Miałam też blisko do domu. W Rzeszowie natomiast zdobyłyśmy brązowy medal, miałyśmy świetną atmosferę. Przy trenerze Jacku Skroku i potem przy trenerze Lorenzo Micellim dużo się nauczyłam, myślę, że się rozwinęłam po względem siatkarskim.

- Jednak w kolejnym sezonie, 2017/18, trafiła Pani do I ligi, do Gliwic.
- Tak. Była pewna sytuacja, nie chcę o tym rozmawiać, dla mnie to temat zamknięty. Postanowiłam, że zejdę ligę niżej. Myślę, że to był dobry ruch, bo w ekstraklasowych klubach mało grałam, a w Gliwicach dostałam szansę i zagrałam praktycznie w każdym meczu. To nowe doświadczenie, też mnie czegoś nauczyło.

- Na pozycji rozgrywającej taka stabilizacja jest chyba bardzo ważna.
- Tak, rozgrywająca musi poczuć grę. Najważniejsze decyzje podejmuje w ułamku sekundy. Najlepiej się to ćwiczy podczas meczu, gdy jest presja, jest się pod wpływem emocji. Wiadomo, że na treningu tego nie ma.

- A Pani jak sobie radzi z presją? Stresowa sytuacja Panią bardziej motywuje?
- Tak naprawdę nie myślę o wyniku. Staram się zrobić wszystko, w każdym elemencie, najlepiej jak potrafię, niezależnie od rezultatu.

- Pani największe atuty siatkarskie?
- Myślę, że jestem rozgrywającą spokojną i opanowaną (śmiech).

- A co trzeba poprawić?
- Na mojej pozycji najważniejsza jest dokładność i technika. Myślę, że w tym sezonie będę właśnie nad tym najwięcej pracować.

----->>>>> CZYTAJ DALEJ

- Do drużyny przyszła Pani jako zawodniczka z większym doświadczeniem niż inna rozgrywająca Aleksandra Buczek. Jednak chyba tylko w pierwszym meczu była Pani w wyjściowym składzie.
- Uważam, że z Olą jesteśmy na podobnym poziomie, nie sądzę, bym to ja była jakoś bardziej doświadczona. Ona też jest dobrą zawodniczką, myślę, że się świetnie uzupełniamy, bo ja jestem spokojniejszą rozgrywającą, a ona jest bardziej szalona. Nawet trenerzy mówią, że pod tym względem tworzymy znakomity duet.

- Jesteście w stanie się dogadać, żeby nie było animozji między wami?
- Nawet mieszkamy razem. Rozmawiamy ze sobą, nie sprzeczamy się. Na razie jest wszystko tak, jak należy. Na treningu czy meczu sobie podpowiadamy, nie ma niezdrowej rywalizacji między nami. Co mogę powiedzieć? Lubimy się.

- Gra w klubie z Wieliczki jest dla Pani tylko etapem na drodze do powrotu do ekstraklasy?
- Chciałabym tam wrócić, ale zdaję sobie sprawę, że w pierwszej lidze mam większą możliwość gry. Do tego, szczerze mówiąc, ta pierwsza liga nie odstaje bardzo od LSK, poziom jest wysoki, dużo dziewczyn, które były w ekstraklasie, teraz tu trafiło. Dlatego na ten moment nie ma dla mnie większej różnicy, w której lidze gram.

Na ten moment nie ma dla mnie większej różnicy, w której lidze gram

- 7R Solna ma walczyć o miejsce w czołówce I ligi, ale działacze mówią jasno, że na występy w ekstraklasie klubu na razie organizacyjnie nie stać. Takie ograniczenie jest dla Pani problemem?
- To temat na dłuższą rozmowę. Pierwsze miejsce nie gwarantuje awansu, to absurdalne, ale taki jest system rozgrywek i trzeba się podporządkować. Myślę, że Wieliczka mogłaby grać w ekstraklasie. Zespół i klub są dobrze zorganizowane, drużyna cały czas jest w czołówce pierwszej ligi, na mecze przychodzi bardzo wielu kibiców. Takiego zainteresowania siatkówką nie ma w niektórych klubach LSK. Pod tym względem Wieliczka jest gotowa.

- Poprzednio drużyna była na 3. pozycji. Teraz was będzie satysfakcjonować powtórzenie tego wyniku, czy macie w planie wygranie ligi?
- Oczywiście, że chcemy wygrać. Każdy chce wyjść jak najlepiej. Ostatnie mecze pokazały, że zespół nie jest słabszy niż w poprzednim sezonie. Myślę, że stać nas na bardzo dużo. Liga jest teraz bardzo wyrównana, dużo będzie zależeć od dyspozycji dnia. My jesteśmy, jak to mówią kibice, walecznymi tygrysami, więc łatwo się nie poddamy i będziemy walczyć o te najwyższe cele.

- Tak dobry początek, cztery zwycięstwa w lidze i jedno w Pucharze Polski, chyba was szczególnie podbudował.
- Wygrane zawsze motywują i robią jeszcze lepszą atmosferę w zespole. Oby tak było dalej.

Rozmawiał Artur Bogacki

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:






TOP Sportowy24: Które gwiazdy sportu mają najwięcej dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski